[GALERIA] Tak biało-czerwoni świętowali awans![GALERIA] Tak biało-czerwoni świętowali awans!
KronikiCzas na dziewiąty bal!
Czas na dziewiąty bal!
Autor: Rafał Byrski
Data dodania: 30.03.2022
Łukasz Grochala/CyfrasportŁukasz Grochala/Cyfrasport

Po raz dziewiąty w historii i po raz czwarty w XXI wieku. Zwycięstwo w barażowym starciu nad Szwecją 2:0 dało biało-czerwonym kolejną przepustkę do historii. Kolejną, bo awans na największy turniej piłkarski globu już jest nobilitacją. Do tej pory nasza drużyna zagrała na mundialu ośmiokrotnie. Po raz pierwszy jeszcze przed wojną.  Opowieściami i wspomnieniami o występie z 1938 roku, zakończonym minimalną porażką (5:6) po heroicznym boju z Brazylią, polscy kibice musieli żyć przez 36 lat. Dopiero w 1974 roku jedenastka Kazimierza Górskiego zapisała kolejną fascynującą mundialową historię.

Na turnieju w Niemczech biało-czerwoni zostali jedną z największych rewelacji turnieju, a nagrodą za kapitalną, ofensywną, pełną polotu grę, był medal za III miejsce i korona króla strzelców dla Grzegorza Laty.  Najlepsza dekada w historii polskiego futbolu zapoczątkowana złotym medalem igrzysk w Monachium (1972), zakończyła się trzecim miejsce na mundialu w Hiszpanii (1982). Wcześniej był jeszcze m. in. mistrzowski turniej w Argentynie (1978), z którego drużyna Jacka Gmocha wróciła z uczuciem niedosytu. Wtedy piąte miejsce na świecie przyjęto jako porażkę i rozczarowanie. Teraz możemy tylko pomarzyć o takim wyniku. Po hiszpańskim sukcesie kadra Antoniego Piechniczka jeszcze siłą rozpędu awansowała na mundial w Meksyku (1986), ale później był już tylko ostry zjazd w dół. Na kolejny „piłkarski bal” udało się zdobyć zaproszenie dopiero w 2001 roku. Drużyna Jerzego Engela jako pierwsza w Europie wywalczyła promocję na turniej w Korei i Japonii. Ale azjatycki mundial zakończył się rozczarowaniem. Niestety nie ostatnim w XXI wieku. Tak samo było z kolejnymi MŚ z udziałem biało-czerwonych. W 2006 i 2018 roku powtórzył się scenariusz z 2002 roku. Najpierw „mecz otwarcia”, później „mecz o wszystko” i na koniec „mecz o honor”. Trzy spotkania w grupie i koniec. Mundialowy „bal” tak naprawdę dopiero się rozkręcał, a my już byliśmy w domu. Takiej powtórki na pewno nie chcemy w Katarze. Ale zanim biało-czerwoni wezmą udział w mundialu 2022 na razie cieszmy się z sukcesu kadry Czesława Michniewicza. I przypomnijmy sobie historie naszych wszystkich mundialowych promocji. Czas szykować się na dziewiąty „bal”!

1938, MŚ WE FRANCJI 

W tym wypadku sprawa wydawała się prosta. By pojechać do Francji wystarczyło pokonał tylko jednego rywala. W tym wypadku nie chodziło jednak o ilość, ale o jakość. A rywal biało-czerwonych był przedni. Naprawdę z górnej europejskiej półki. W premierowym mundialu, w 1930 roku, Jugosłowianie doszli aż do półfinału i byli najlepszą drużyną ze Starego Kontynentu na urugwajskim turnieju. W 1936 roku wygrali w towarzyskim starciu z naszą drużyną 9 do 3.  Ale rok później sytuacja się zmieniła. Z niezbyt pojętnych uczniów biało-czerwoni stali się... profesorami. 10 października 1937 roku na stadionie Legii rozbili wyżej notowanych gości 4 do 0. Na rewanż do Belgradu kadra prowadzona przez Józefa Kałużę jechała tylko z jednym celem. Obronić solidną zaliczkę z pierwszego meczu. Udało się bez większych problemów, a skromna porażka (0:1) miała słodki smak zwycięstwa. Po raz pierwszy w historii Polska awansowała na piłkarskim mundial.  

► ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 1938 

Materiał o meczu

1974, MŚ W RFN

Małe mistrzostwa Wysp Brytyjskich z Polską w roli intruza. Tak komentowano wyniki losowania eliminacji MŚ 1974. Mistrzowie olimpijscy z Monachium (1972) trafili do zaledwie trzyzespołowej grupy, w której karty miała rozdawać oczywiście Anglią. Polska? Drużynie Kazimierza Górskiego pozostała, zdaniem bukmacherów, jedynie rywalizacja z Walią o drugie miejsce, które i tak nie dawało promocji na mundial. O tym co było dalej  już dziś powinno się uczyć młodzież na lekcjach historii. Polacy rozpoczęli wprawdzie od falstartu w Cardiff (0:2), ale na Stadionie Śląskim punkty zostawiła zarówno Anglia jak i Walia. A później był słynny remis na Wembley (1:1), który szeroko otworzył nam drzwi na niemiecki mundial. Co ciekawe tylko raz zdarzyło się, że nasza drużyna przegrała pierwszy mecz w elminacjach MŚ, a mimo to zdołała wywalczyć awans.  Było to właśnie w tych pamiętnych kwalifikacjach. 

ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 1974 

Wywiad z J. Tomaszewskim – rozmawia J. Ciszewski, TVP

1978, MŚ W ARGENTYNIE 

Czy można wygrywać mecz za meczem. a mimo to do końca drżeć o awans? Pytanie musi być twierdzące, gdyż w takiej właśnie niewdzięcznej roli znalazła się kadra Jacka Gmocha. W eliminacjach mundialu 78 trafiła do grupy z Portugalią, Danią i Cyprem. I przed ostatnim meczem prowadziła w tabeli z kompletem pięciu zwycięstw. A rozpoczęła od wygranej z Portugalią (2:0) w deszczowym Porto. Ale wtedy przy równej liczbie punktów liczył się stosunek bramek, a nie bezpośrednie mecze. Gdyby Polacy przegrali z Portugalią w Chorzowie, to musieliby nasłuchiwać wieści ze spotkania kończącego rywalizację, czyli Portugalia – Cypr. Wysoka wygrana drużyny z Półwyspu Iberyjskiego mogła zepchnąć biało-czerwonych na drugie miejsce w grupie. A za nie paszportów na argentyński mundial już nie było. Na szczęście ten „czarny scenariusz” nie sprawdził się. Polacy z trudem zremisowali na Śląskim z Portugalią (1:1), ale to wystarczyło do promocji. 

► ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 1978 

Skrót meczu

1982, MŚ W HISZPANII 

Jak zdobywać medal MŚ, to tylko wtedy gdy awansuje się na mundial z trzyzespołowej grupy. W el. MŚ 74 biało-czerwoni rywalizowali z Anglią i Walią. A droga po krążek hiszpańskiego turnieju wiodła przez NRD i Maltę. A wlaściwie rywalizacja sprowadziła się tylko do dwóch meczów ze Wschodnimi Niemcami, bo Malta od początku była „chłopcem do bicia”. Chociaż w premierze eliminacji MŚ 82, to naszych chcieli… bić. I to dosłownie. Rozpoczynaliśmy od wyjazdowego starcia na Malcie. W 77. minucie, przy stanie 2:0 dla Polski, spotkanie zostało przerwane, bo miejscowi chuligani zaczęli rzucać na boisko kamienie w ilościach hurtowych. Zrobiło się niebezpiecznie, ale w kolejnych meczach takich pozasportowych „atrakcji” już na szczęście nie było. W meczach z NRD dwukrotnie byliśmy lepsi o jednego gola (1:0, 3:2). A po tym drugim spotkaniu - w Lipsku - legendarny komentator TVP Jan Ciszewski mógł krzyknąć „Witaj piękna, słoneczna Hiszpanio!”. W ówczesnym, szaroburym świecie PRL-u chociaż w taki sposób, dzięki piłkarzom, można było się ogrzać zwykłemu polskiemu kibicowi w hiszpańskim słońcu.   

ZOBACZ ALFABET MECZU POLSKA – PERU NA MUNDIALU 1982 

Skrót meczu

1986, MŚ W MEKSYKU 

Kto spodziewał się przed startem eliminacji, że do rywalizacji Polski z Belgią wmiesza się, uważana za słabeusza, Albania? Nam odebrała jeden punkt (2:2 w Mielcu), ale z Belgami sensacyjnie wygrała 2:0 w Tiranie. Drużyna „Czerwonych Diabłów” straciła także punkt z Grecją (0:0 w Atenach), ale w Brukseli pewnie pokonała 2:0 biało-czerwonych. Z kolei kadra Antoniego Piechniczka dwukrotnie odprawiła Greków (3:1 i 4:1) oraz przywiozła bezcenne punkty z Tirany (1:0). Naprawdę niezłe zamieszanie. Ale na koniec karty i tak rozdawali faworyci.  Przed ostatnim meczem z Belgią w Chorzowie naszym Orłom do awansu wystarczył remis, goście musieli wygrać. I znowu się udało. Dzięki 0:0 na Śląskim tylko bramkami wyprzedziliśmy w tabeli Belgów. Gdyby wtedy, przy równej liczbie punktów, liczył się bilans bezpośrednich spotkań, to do Meksyku z pierwszego miejsca pojechaliby Belgowie.  A tak zespół „Czerwonych Diabłów” zamiast do piłkarskiego raju trafił do piłkarskiego czyśca, czyli do baraży. W nich  poradził sobie śpiewająco i uporał się z odwiecznym rywalem - Holandią (1:0, 1:2). A na meksykańskim mundialu Belgowie zrobili większą karierę niż Polacy. Nasi odpadli w 1/8 finału (po porażce 0:4 z Brazylią), a „Czerwone Diabły” zajęły czwarte miejsce.  

► ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 1986 

0:1 Z. Boniek zdobywa jedyną bramkę meczu!

2002, MŚ W JAPONII I KOREI POŁUDNIOWEJ

Na światowe salony wróciliśmy dopiero po 16 latach. Kryzys polskiego futbolu w latach 90-tych sprawił, że w trakcie losowania eliminacji azjatyckiego mundialu byliśmy losowani dopiero z trzeciego koszyka. Ale jak się okazało z walki o awans najszybciej wykruszyli się ci, którzy byli wybierani z pierwszego koszyka, czyli Norwegowie. Przed startem kwalifikacji niewielu było optymistów. W towarzyskich próbach kadra Jerzego Engela nie tylko nie wygrywała, ale miała problemy ze strzelaniem goli. Na szczęście na eliminacje znaleźliśmy na to rozwiązanie. Był nim Emmanuel Olisadebe. Nigeryjczyk z polskim paszportem strzelił w kwalifikacjach 8 goli i poprowadził biało-czerwonych na mundial. Kadra nabrała  rozpędu już od pierwszego meczu w Kijowie. W spotkaniu z Ukrainą nie byliśmy faworytem, ale wygrana 3:1 dała drużynie rozpęd na kolejne spotkania. Równie ważne było wyjazdowe zwycięstwo nad Norwegią. Po 3:2 w Oslo, było pewne, że biało-czerwoni już nie zmarnują tej szansy. Stemplem na promocji było chorzowskie 3:0 z Wikingami.

ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 2002   

Skrót meczu

2006, MŚ W NIEMCZECH 

Pierwszy awans, który nasi piłkarze świętowali…. przez telewizorem. Tak, to nie pomyłka. Ale po kolei. Znowu trafiliśmy do grupy z koalicją drużyn z Wysp Brytyjskich (Anglii, Walii oraz Irlandii Północnej), a stawkę uzupełniły Austria i Azerbejdżan. Kwalifikacje rozpoczęliśmy z przytupem. Z wyjazdów do Belfastu, Wiednia i Cardiff przywieźliśmy komplet 9 punktów. Tylko Anglików znowu nie udało się „skaleczyć”, ani na Śląskim, ani na Old Trafford (dwie porażki 1:2). Na szczęście oprócz zwycięzców grup eliminacyjnych, bezpośredni awans na mundial zapewniły sobie dwie najlepsze drużyny z drugich miejsc. Jedną z nich byli właśnie biało-czerwoni, a zadecydowało o tym zwycięstwo Holandii nad Czechami 2:0. 

► ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 2006 

Skrót meczu

2018, MŚ W ROSJI 

Do tych eliminacji przystępowaliśmy rozochoceni najlepszym w XXI wieku występem biało-czerownych na wielkim turnieju. Bo do takiej rangi urósł ćwierćfinał Euro 2016. Kwalifikacje do rosyjskiego mundialu rozpoczęliśmy wprawdzie od niespodziewanego remisu (2:2, choć prowadziliśmy 2:0) na sztucznym boisku w Kazachstanie. Ale naszą twierdzą okazał się Stadion Narodowy. Tam zdobyliśmy komplet punktów z Danią (3:2), Armenią (2:1), Rumunią (3:1), Kazachstanem (3:0) i Czarnogórą (4:2). Na wyjazdach także pewnie punktowaliśmy i to efektownie (3:0 z Rumunią i 6:1 z Armenią), a jedyną wpadką było tylko 0;4 w Kopenhadze. Ale awans, mocno naciskani przez Duńczyków, świętowaliśmy dopiero w ostatniej serii spotkań, po zwycięstwie u siebie nad Czarnogórą. 

ZOBACZ ALFABET MUNDIALU 2018 

Radość po awansie na mundial w Rosji 2018

2022, MŚ W KATARZE 

To były wyjątkowe eliminacje. Po raz pierwszy biało-czerwoni awansowali na wielki turniej po barażach. Na dodatek jeden z tych meczów wygrali walkowerem, po wykluczeniu Rosji. Po raz pierwszy, w udanych kwalifikacjach, naszą drużynę prowadziło dwóch selekcjonerów (Paulo Sousa i Czesław Michniewicz). A 2:0 ze Szwecją było pieczęcią na czwartym z rzędu awansie na wielki turniej. Euro 2016, mundial 2018, Euro 2020 i  mundial 2022. Niech ten serial trwa jak najdłużej!