Czechy - Polska 3:1 (24.03.2023)Czechy - Polska 3:1 (24.03.2023)
KronikiJak Polacy z Czechami w piłkę grali
Jak Polacy z Czechami w piłkę grali
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 17.10.2023
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Z protoplastą dzisiejszej Republiki Czeskiej – Czechosłowacją reprezentacja Polski mierzyła się niemal od zarania dziejów. Premierowa konfrontacja miała bowiem miejsce w 1928 roku. Gdy doszło do rozpadu tego kraju na Czechy i Słowację, w 1992 roku, biało-czerwoni rywalizowali z drużyną narodową pierwszego z wymienionych państw dziewięciokrotnie. I co ciekawe, w każdym z tych starć padały bramki, ale ani razu nie było w nich remisu.

 

PREMIERA Z REWELACJĄ EURO

Jakże diametralnie inaczej lata 90. wspominane są w Polsce i Czechach. W kraju nad Wisłą był to smutny okres w dziejach. Bo choć w polskim futbolu nie brakowało zdolnych piłkarzy, to naszej kadrze ani razu nie udało się zakwalifikować do któregoś z turniejów rangi mistrzowskiej. Czesi natomiast dysponowali bardzo utalentowanym pokoleniem graczy, którzy do dziś wspominają szczególnie Euro ’96 w Anglii. Czeskie lwy były rewelacją mistrzostw Starego Kontynentu. Niewiele brakowało, by zmagania zakończyli ze złotym medalem. W finale przegrali jednak z Niemcami 1:2, po dogrywce.

Do pierwszej konfrontacji Polaków z ówczesnymi wicemistrzami Europy doszło 12 marca 1997 roku w Ostrawie. Spotkanie miało charakter towarzyski. Drużyna prowadzona przez Antoniego Piechniczka zaprezentowała się, na tle tak silnego rywala, dramatycznie słabo. Przez 90 minut biało-czerwoni byli w stanie oddać zaledwie... jeden celny strzał, który zakończył się zdobyciem bramki (po główce Jacka Zielińskiego, to był zresztą jego jedyny gol w reprezentacji).

2:1 Gol J. Zielińskiego, asysta T. Sokołowskiego I

JASKÓŁKA, KTÓRA WIOSNY NIE UCZYNIŁA

Okazja do rewanżu nadarzyła się ponad 2 lata później. 28 kwietnia 1999 roku areną towarzyskiej potyczki polsko-czeskiej był Stadion Wojska Polskiego w Warszawie. Rywale wciąż mogli pochwalić się silnym zespołem, z wieloma gwiazdami w składzie (takimi jak np.: Karel Poborský, Pavel Nedvěd czy Jan Koller), które nie zwykły przegrywać w eliminacjach Euro 2000 (komplet 10 zwycięstw w grupie). Polska była po dwóch porażkach w kwalifikacjach – z Anglią (1:3) i Szwecją (0:1). Ale na obiekcie Legii, w ten kwietniowy wieczór, to kadra Janusza Wójcika ograła niepokonanych Czechów 2:1. Wygraną zapewniły gole Mirosława Trzeciaka i Artura Wichniarka. Kibice mieli jeszcze wtedy nadzieję, że ten triumf będzie przysłowiową jaskółką, która uczyni wiosnę. Ale tak się nie stało.

Skrót meczu

W NIETYPOWYCH OKOLICZNOŚCIACH

W jakże innych nastrojach spotkaliśmy się z drużyną naszych południowych sąsiadów 6 lutego 2008 roku. Reprezentacja Polski, dowodzona przez Leo Beenhakkera, dokonała rzeczy historycznej – po raz pierwszy wywalczyła awans do mistrzostw Europy. Czesi również znaleźli się w gronie szczęśliwców, których mieliśmy oglądać podczas finałów Euro w Austrii i Szwajcarii. Przygotowania do turnieju Polacy rozpoczęli od zgrupowania na Cyprze, gdzie rozegrali sparing z drużyną Czech. W Larnace biało-czerwoni wyszli górą ze starcia z wyżej notowanym przeciwnikiem. Zwycięstwo 2:0 przypieczętowali Wojciech Łobodziński i Mariusz Lewandowski. Ponadto Artur Boruc obronił strzał Jana Kollera z rzutu karnego. A trafienie Lewandowskiego było naprawdę rzadkiej urody.

0:2 Kapitalny gol M. Lewandowskiego

Z NIEBA DO PIEKŁA

Gdy w lutym Polacy mierzyli się towarzysko z Czechami, wiedzieli już, że za kilka miesięcy ponownie przyjdzie im rywalizować ze sobą. Tym razem o punkty eliminacji mistrzostw świata 2010. Konfrontacja numer jeden została rozegrana 11 października 2008 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Mecz odbył się równo 2 lata po pamiętnym triumfie Polaków nad Portugalczykami (2:1) w walce o Euro 2008. Wówczas nasi kadrowicze rozegrali kapitalne spotkanie. Nie dziwne więc, że kibicom marzyła się powtórka z rozrywki. I tak było. Reprezentacja zagrała znakomicie, a zwycięstwo 2:1 zapewniły jej gole Pawła Brożka i Dariusza Dudki. Polska była liderem grupy i zdawała się pewnie zmierzać do mundialu w RPA. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało późniejszej katastrofy kadry Beenhakkera.

Skrót meczu

Do starcia numer dwa doszło niemal rok później. Atmosfera wokół polskiej kadry była fatalna. Drużyną nie dowodził już holenderski szkoleniowiec, którego zwolniono po blamażu ze Słowenią (0:3). Zespół prowadził tymczasowo Stefan Majewski. O liderowaniu w grupie kwalifikacyjnej już dawno zapomniano. Biało-czerwoni byli na przedostatnim miejscu, wyprzedzając jedynie... San Marino. 10 października 2009 roku w Pradze nikt nie liczył na cud. I taki się nie wydarzył. Polska zasłużenie przegrała 0:2.

Skrót meczu

ZMARNOWANA SZANSA

16 czerwca 2012 roku miał być ważną datą w historii polskiego futbolu, a stał się synonimem zmarnowanej szansy. Mecz z Czechami decydował o tym, czy zagramy w ćwierćfinale Euro, którego byliśmy współgospodarzami. Nadzieje wśród kibiców były ogromne. Na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zasiadło 42 tysiące widzów chcących zobaczyć triumf nad czeskim zespołem. Fani musieli jednak obejść się smakiem i przełknąć gorzką pigułkę. Reprezentacja Franciszka Smudy nie wykorzystała znakomitej okazji, i przegrała 0:1. Dla Polski oznaczało to pożegnanie z mistrzostwami, a dla trenera – ze stanowiskiem.

0:1 Gol P. Jiráčka, asysta M. Baroša

OSTATNI TRIUMF

Ostatnie, jak dotąd, zwycięstwo nad południowymi sąsiadami Polska odniosła 17 listopada 2015 roku. Znów areną zmagań był wrocławski obiekt, który ponad 3 lata wcześniej okazał się pechowym. Tym razem obie ekipy zagrały towarzysko. Co więcej, miały za sobą udane eliminacje Euro 2016. Biało-czerwonych prowadził Adam Nawałka. Z Czechami wygraliśmy (3:1), i to bez największych gwiazd – z Robertem Lewandowskim na czele. O zwycięstwo zadbali inni – Arkadiusz Milik, Tomasz Jodłowiec i Kamil Grosicki. Polacy odczarowali tym samym pechowy stadion, na którym w pięciu wcześniejszych meczach zwyciężyli tylko raz.

Skrót meczu

BEZ PRZEŁAMANIA

Do polsko-czeskiej konfrontacji numer 8 doszło po ponad 3 latach w Gdańsku. Biało-czerwoni mieli za sobą nieudane mistrzostwa świata w Rosji, po których odszedł selekcjoner Nawałka. Nowym szkoleniowcem został Jerzy Brzęczek. Srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie poprowadził kadrę po raz 5. Bilans tych spotkań nie był imponujący – 2 remisy i 3 porażki. Tę ostatnią biało-czerwoni ponieśli 15 listopada 2018 roku – właśnie w rywalizacji z Czechami (0:1). Tego wieczora zawiedli wszyscy – łącznie z „Lewym”, który czekał na trafienie w kadrze od ponad 5 miesięcy.

0:1 J. Jankto wykorzystuje błąd polskiej obrony

FALSTART

Mecz z Czechami inaugurował zmagania w eliminacjach Euro 2024. Na ławce trenerskiej polskiej drużyny debiutował Fernando Santos. To, co wydarzyło się tego wieczora w stolicy Czech, wprawiło w osłupienie nawet Portugalczyka. Gdy boiskowy zegar wskazywał 3. minutę, gospodarze prowadzili już... 2:0. Szok – to było mało powiedziane! Po takich ciosach, Polska znalazła się na deskach. Po przerwie rywale wbili jeszcze jednego gola, a nam udało się odpowiedzieć jedynie trafieniem Damiana Szymańskiego.

3:1 Honorowy gol D. Szymańskiego, podawał M. Skóraś

Kolejne miesiące nie przyniosły wielkiej poprawy w grze Polaków. Misja portugalskiego selekcjonera została zakończona po wrześniowych meczach kwalifikacyjnych. Nie doczekał więc do rewanżu z Czechami, który odbędzie się 17 listopada. O napisaniu nowej karty w historii biało-czerwonych postara się Michał Probierz. Jeżeli chcemy pojechać na mistrzostwa Europy, w grę wchodzi jedynie zwycięstwo. Potem pozostaje już tylko modlić się za sukces Mołdawii na trudnym terenie w Pradze.

 

Grafika przed meczem Polska - Czechy (17.11.2023)Grafika przed meczem Polska - Czechy (17.11.2023)