Kamil Grosicki całuje godło podczas meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą (08.10.2017).Kamil Grosicki całuje godło podczas meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą (08.10.2017).
Kroniki8 czerwca 1988
8 czerwca 1988
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 7.06.2025
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

To już jest koniec. Po występie przeciwko Austrii na Euro 2024 Kamil Grosicki ogłosił rozstanie z reprezentacją Polski. Datę oficjalnego pożegnania wyznaczono niemal 12 miesięcy później, podczas towarzyskiego meczu z Mołdawią w Chorzowie 6 czerwca 2025 roku. Jego historia zarówno w kadrze, jak i klubach pełna była zwrotów akcji i nie ukazuje sportowca, który od samego początku kroczył właściwą drogą do celu. Nie prezentuje też kogoś, kto nie popełniał błędów i zawsze w pełni profesjonalnie podchodził do swoich obowiązków. To opowieść o człowieku „po przejściach”, który mimo trudności i wielu perturbacji był w stanie osiągnąć sukces. Grać na najwyższym poziomie w czołowych ligach świata i reprezentować Polskę na najważniejszych imprezach. Kamil Grosicki wielokrotnie udowodnił, że dzięki determinacji i pracy nad samym sobą można spełnić marzenia.

A wszystko zaczęło się w Szczecinie. To właśnie na Pomorzu Zachodnim późniejszy reprezentant Polski przyszedł na świat. Naturalnie grę w piłkę rozpoczął w miejscowej Pogoni. Barwy Portowców reprezentował jako trampkarz i jako junior. Z seniorskim futbolem przywitał się w czwartoligowych rezerwach i to w tym klubie w 2006 roku dostał szansę debiutu w pierwszej drużynie. Choć nie wszystko przebiegało w „podręcznikowy” sposób.

Kamil Grosicki w dzieciństwie z mamą Magdaleną.Kamil Grosicki w dzieciństwie z mamą Magdaleną.
ŹRÓDŁO: instagram.com/@kamilgrosicki10

Kamil Grosicki w dzieciństwie z mamą Magdaleną. Zdjęcie zamieszczone przez piłkarza w mediach społecznościowych z okazji Dnia Matki w 2020 roku.

BŁĘDY MŁODOŚCI

Wkraczanie w dorosłość to trudny czas dla Grosickiego. Z jednej strony udane występy w Pogoni, pierwsze mecze w ekstraklasie, pozytywne opinie ekspertów i dziennikarzy wróżących zawodnikowi dużą karierę. Z drugiej problemy natury osobistej, złe środowisko i uzależnienie od hazardu. Sytuacji nie poprawiła nawet zmiana otoczenia. Po spadku i upadku klubu ze Szczecina utalentowany pomocnik trafił do warszawskiej Legii. Dobre wejście do drużyny nie sprawiło jednak, że skoncentrował się tylko na futbolu. Pokusy nocnego życia w stolicy były silniejsze. Problemy z uzależnieniem się pogłębiły, pojawiły się długi, a jego licznik zatrzymał się na 11 występach w lidze i 1 bramce.

Wydawało mi się, że jestem mądrzejszy od wszystkich, chciałem być samodzielny. Gdy podpisywałem kontrakt, to władze Legii proponowały mi, żeby jedno z rodziców zamieszkało ze mną, obiecywali, że nawet załatwią pracę. Wiedzieli, że jestem tykającą bombą, chcieli mnie powstrzymać. Ale ja się uparłem, by mieszkać samemu. Dobry kontrakt, pieniądze, Warszawa, nowe życie. Po co mi w tym wszystkim rodzice? Tak wtedy myślałem. Zresztą, gdy ojciec kilka razy do mnie przyjechał, to i tak nic nie dało. Pojawił się na treningu, a ja wyszedłem drugim wyjściem. Mówiłem, że idę do kolegi na mecz, a skręcałem do kasyna. W tamtym czasie pomagał mi były kierownik Legii Irek Zawadzki, próbował Jacek Magiera. Nie byli w stanie. To był najgorszy moment, wpadłem w amok, liczyła się tylko gra, gra, gra…

Kamil Grosicki
Wywiad dla „Przeglądu Sportowego” z 16 listopada 2015 r.

ZMIANA OTOCZENIA

Legia wysłała zawodnika na przymusową terapię. Po jej zakończeniu Grosicki nie chciał wracać do klubu. Postanowił wyjechać zagranicę. Wypożyczenie do FC Sion z założenia miało dać większe zarobki i szybszą możliwość spłaty długów. Plan się jednak nie powiódł. Nieznajomość języka i problemy z dyscypliną sprawiły, że długo nie zagrzał miejsca w klubie. Po rozczarowaniu w Szwajcarii wrócił do rodzinnego miasta i myślał nawet o zakończeniu gry w piłkę.

Być może nigdy nie zobaczylibyśmy go więcej na boisku, gdyby nie propozycja z Jagiellonii Białystok. Jak sam podkreśla, dużą rolę w jego przemianie odegrał prezes Cezary Kulesza. Nie tylko dał mu sportową szansę, ale także wspierał w problemach osobistych. I to jemu w dużej mierze zawdzięcza, że miał możliwość osiągnięcia sukcesu, którym może cieszyć się dziś. To na Podlasiu pod wodzą Michała Probierza i u boku Tomasza Frankowskiego, mimo wciąż powracających problemów z dyscypliną, Grosicki rozwinął skrzydła. Razem z klubem sięgnął po Puchar Polski w 2010 roku. Co ciekawe w finale, rozegranym w Bydgoszczy, Jaga wygrała 1:0 z Pogonią Szczecin. Przyszłość stała przed nim otworem.

Kamil Grosicki i Tomasz Frankowski po wywalczeniu Superpucharu Polski.Kamil Grosicki i Tomasz Frankowski po wywalczeniu Superpucharu Polski.
FOT. CYFRASPORT

„Grosik” zyskuje przy „Franku” – żartowali kibice z Białegostoku. Na zdjęciu Kamil Grosicki i Tomasz Frankowski świętują zdobycie Superpucharu Polski (01.08.2010 roku).

W NARODOWYCH BARWACH

Talent i możliwości zawodnika nie mogły ujść uwadze kolejnych selekcjonerów. Choć w biało-czerwonych barwach Grosicki zadebiutował już w 2008 roku (w towarzyskim meczu z Finlandią na Cyprze), na stałe miejsce w drużynie narodowej musiał poczekać cztery lata. Regularnie zaczął stawiać na niego Franciszek Smuda, który dał mu nawet szansę występu podczas Euro 2012 (w przegranym meczu z Czechami). Później stał się kluczowym zawodnikiem w drużynach Waldemara Fornalika i przede wszystkim Adama Nawałki. To wtedy wraz z drużyną wywalczył awans do Euro 2016 i mistrzostw świata 2018. Pierwszego gola w kadrze strzelił w eliminacjach turnieju we Francji w wyjazdowym meczu z Gibraltarem

0:1 Gol K. Grosickiego

Co ciekawe, w spotkaniu rozegranym w portugalskim Faro od razu zanotował dwa trafienia. Koszulkę z orłem na piersi założył w sumie ponad 90 razy. Wkład Grosickiego w sukcesy kadry ostatnich lat jest nie do przecenienia. Szanse występów dawali mu też kolejni selekcjonerzy – Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa i Czesław Michniewicz, który docenił dobrą dyspozycję pomocnika w barwach macierzystego klubu – Pogoni Szczecin. Zabrał go na mistrzostwa świata 2022, ale w Katarze „Grosik” zaliczył tylko symboliczne 3 minuty w przegranym 1:3 meczu 1/8 finału z Francją.  „Oszczędnie” z pomocnika korzystał Fernando Santos, u którego szczecinianin wystąpił zaledwie dwa razy. Jego umiejętności i doświadczenie docenia stary znajomy z Białegostoku. Michał Probierz znalazł dla niego miejsce w kadrze przygotowującej się do Euro 2024, na co sam zawodnik sumiennie zapracował. W Niemczech przez w kwadrans wystąpił w przegranym drugim meczu grupowym przeciwko Austrii (1:3). Grosicki wciąż potwierdza wysoką formę na rodzimych boiskach i dwa razy z rzędu został wybrany „Piłkarzem sezonu” PKO BP Ekstraklasy. Z Pogonią dwukrotnie dotarł też do finału Pucharu Polski. Po trofeum jednak ani w 2024 ani w 2025 roku nie sięgnął.

Leo Beenhakker i Kamil Grosicki podczas treningu reprezentacji Polski.Leo Beenhakker i Kamil Grosicki podczas treningu reprezentacji Polski.
FOT. CYFRASPORT

To Leo Beenhakker odkrył Kamila Grosickiego dla reprezentacji Polski. Za jego kadencji „Grosik” wystąpił jednak tylko w dwóch spotkaniach towarzyskich. Holenderski selekcjoner nie zabrał go na Euro 2008.

SEN (NA JAWIE) O PREMIER LEAGUE

Z polskim futbolem w klubowym wydaniu Grosicki pożegnał się po rundzie jesiennej sezonu 2010/11. Jagiellonia przerwę zimową spędzała wówczas na fotelu lidera ekstraklasy, ale sam zawodnik postanowił zrealizować swoje plany o występach zagranicą. Zaczął od Turcji, gdzie przez trzy lata reprezentował barwy Sivassporu. Zagrał tam w sumie w 104 meczach, zdobył 16 bramek i zanotował 26 asyst. Znad Bosforu przeniósł się nad Sekwanę, gdzie przez kolejne trzy lata był jedną z kluczowych postaci Stade Rennais. Jego marzeniem od zawsze był jednak wyjazd do Anglii i właśnie występom w Premier League podporządkował swoje poczynania. Dopiął swego w styczniu 2017 roku, kiedy podpisał umowę z Hull City.

Kamil Grosicki w barwach Hull City podczas meczu z Liverpoolem (04.02.2017).Kamil Grosicki w barwach Hull City podczas meczu z Liverpoolem (04.02.2017).
FOT. PAP

Jeśli spełniać marzenia, to tylko w taki sposób! Kamil Grosicki zadebiutował w Premier League w wygranym 2:0 meczu Hull City z wielkim Liverpoolem.

Choć przygoda z najwyższą klasą rozgrywkową w Anglii zakończyła się już po 15 spotkaniach (jego zespół spadł z ligi), polski skrzydłowy dał się poznać kibicom w Liverpoolu, Londynie czy Manchesterze ze swojej przebojowości. „Turbogrosik” został w klubie i przez 2,5 sezonu reprezentował go w rozgrywkach Championship. Na zmianę zdecydował się w styczniu 2020 roku i od tego czasu zakładał koszulkę West Bromwich Albion. W zachodniej Anglii mieszkał w sumie przez 1,5 roku. W tym czasie świętował z klubem powrót do elity, ale w sezonie 2020/2021 w Premier League zagrał tylko trzykrotnie. Pozycja w zespole zmusiła go więc do rozważenia modyfikacji swoich planów na przyszłość i w sierpniu 2021 roku zdecydował się na powrót w rodzinne strony. Na boiskach ekstraklasy w Pogoni stał się z miejsca jednym z liderów zespołu, który przez większość sezonu liczył się w walce o mistrzostwo Polski.

2:1 K. Grosicki po podaniu L. Zahovicia

Ostatecznie Portowcy zakończyli rozgrywki na najniższym stopniu podium, w czym olbrzymi udział miał zdobywca 9 bramek w 26 ligowych spotkaniach. Rok później szczecinianie wypadli co prawda poza TOP 3 (zajęli 4. miejsce), ale i tak wywalczyli przepustki do eliminacji Ligi Konferencji Europy, a liczby ich doświadczonego lidera są jeszcze bardziej imponujące. Na boisku pojawił się w każdym z 34 spotkań o punkty, strzelił 13 goli i zanotował 8 asyst. Sezon 2023/24 to komplet występów w wyjściowym składzie kapitana, który co warte podkreślenia od 11. kolejki grał z ryzykiem zawieszenia (wcześniej uzbierał już 3 żółte kartki). Grosicki uniknął przymusowej przerwy, strzelił 13 goli, a jego zespół znów uplasował się tuż za podium. Podobnie było w niedawno zakończonych rozgrywkach, w których kapitan zanotował 33 występy, 7 goli i 12 asyst.  To, czego po dwóch minionych kampaniach żałuje jednak najbardziej, to przegrane finały Pucharu Polski: 1:2 po dogrywce z Wisłą Kraków w 2024 roku i 3:4 z Legią Warszawa w 2025. Z całą pewnością, przed rokiem liczył na poprawienie sobie humoru występem z drużyną narodową na Euro w Niemczech, ale tego planu nie udało się zrealizować. Po kwadransie spędzonym na boisku w spotkaniu z Austrią (1:3), a przed ostatnim meczem grupowym z Francją, najpierw kolegom na treningu, a później w mediach społecznościowych Kamil Grosicki zakomunikował, że jego przygoda z reprezentacją dobiega końca. Na oficjalne pożegnanie przyszedł czas dokładnie 6 czerwca 2025 roku w towarzyskim starciu z Mołdawią. Tym samym reprezentacyjny licznik Grosika dobił do 95 występów.

► ZOBACZ GOLE KAMILA GROSICKIEGO W REPREZENTACJI POLSKI 

 

Kamil Grosicki - reprezentacja dała mi wszystko!