Zaczynamy od najstarszej okładki - z grudnia 1921 roku. „Przegląd Sportowy” wychodził wtedy tylko raz w tygodniu (w soboty), a za jego wydawanie odpowiadał Polski Związek Piłki Nożnej. Ten numer był poświęcony pierwszemu  meczowi naszej reprezentacji  – z Węgrami (0:1). Na okładce „Tygodnika ilustrowanego, poświęconego wszelkim gałęziom sportu” (tak brzmiała pełna nazwa dziennika) widnieje zdjęcie biało-czerwonych. Oprócz relacji specjalnego wysłannika możemy dowiedzieć się, że polscy piłkarze wyruszyli w podróż pociągiem do stolicy Węgier z własnym prowiantem, który o mały włos nie wpadł w ręce… czeskich celników. Polacy zagrozili, że są „gotowi zjeść od razu wszystkie zapasy”, co musiało wystraszyć panów na granicy, gdyż z zarekwirowania produktów „wycofali się z honorem” – jak informował „PS”.

Tak o polskich piłkarzach wypowiadali się gracze z Brazylii. Debiutujący w MŚ biało-czerwoni już w pierwszym meczu trafili na reprezentację canarinhos. Biało-czerwoni stoczyli niesamowity bój z wirtuozami z Kraju Kawy i przegrali dopiero po dogrywce (5:6). „Przegląd Sportowy” napisał, że „przebieg meczu ułożył się jakby kierowała nim za kulisami ręka najsprawniejszego reżysera, obeznanego z psychiką tłumu, dyrygującego kontrastowymi efektami”.

W październiku 1957 roku „Przegląd Sportowy” dziękował Gerardowi Cieślikowi, który zdobył dwie bramki na Stadionie Śląskim w spotkaniu ze Związkiem Radzieckim (2:1) w el. MŚ. Dziennikarz nazwał polskiego bohatera mianem „zasłużonego mistrza sportu”, który do „pięknego wieńca swej długiej i owocnej kariery” dołożył „jeszcze jeden wspaniały kwiat – dzięki któremu wzrosły poważnie szanse Polski na zakwalifikowanie się do mistrzostw świata”. Nadzieje w narodzie ciemiężonym przez Sowietów okazały się płonne. Obie drużyny szły łeb w łeb w trzyzespołowej grupie eliminacyjnej, ale w meczu barażowym rozegranym w Lipsku zwyciężyli rywale (2:0).

To tylko jeden z tytułów „Przeglądu Sportowego” po pamiętnym boju z Anglią (1:1) na Wembley w el. MŚ. Po takim wydarzeniu nic innego nie mogło znaleźć się na pierwszej stronie każdej polskiej gazety. Oprócz wyniku, zamieszczono także najważniejsze wydarzenia tego meczu, który przesądził o pierwszym po II wojnie światowej awansie Polski na mundial.

Grzmiał na pierwszej stronie tygodnik „Piłka Nożna” po z Brazylią (1:0) o trzecie miejsce na mundialu w RFN. Tego niesamowitego osiągnięcia „nikt jej nie podarował, nic nie spadło z nieba. Na 7 meczów odniosła 6 zwycięstw. Przebojem wdarła się do światowej elity” – relacjonowano w gazecie. Za wywalczenie srebrnego medalu MŚ (za 3. miejsce przyznawano krążki w tym właśnie kolorze) piłkarze otrzymali wysokie odznaczenia od ówczesnych władz.

8 lat po medalu mistrzostw świata Polska znów stanęła na trzecim stopniu podium. Na mundialu w Hiszpanii biało-czerwoni w „małym finale” pokonali Francję (3:2). „Przegląd Sportowy” zachwycał się drużyną Antoniego Piechniczka. „Przypomniały się najpiękniejsze chwile z historii naszego futbolu. (...) To wspaniały sukces zawodników, trenerów oraz wszystkich, którzy służyli radą i pomocą” – możemy przeczytać na pierwszej stronie. Tygodnik „Piłka Nożna” pisał o „7-minutowym festiwalu na Costa Blanca”, gdyż w takim mniej więcej odstępie padały trzy gole dla Polski.

Srebro na igrzyskach w Barcelonie było fantastycznym wynikiem. „Wszystko co piękne musi się jednak kiedyś skończyć” – relacjonowali Maciej Petruczenko i Marek Żochowski – dziennikarze „Przeglądu Sportowego”. Wybrańcy Janusza Wójcika sprawili miłą niespodziankę. Zabrakło odrobiny szczęścia, by zakończyć turniej ze złotym medalem. Porażka z Hiszpanią (2:3) była mocno pechowa. Dlatego też „dzielnym piłkarzom” należała się „cześć i chwała”.

Tak napisał „Przegląd Sportowy” po awansie Polaków na mistrzostwa świata. Po 16 latach przerwy biało-czerwoni znów znaleźli się w gronie najlepszych. Na okładce widzimy uradowanego Jerzego Engela w swym nieśmiertelnym i – podobno – przynoszącym szczęście płaszczu. Polska ograła Norwegię (3:0) i dwie kolejki przed końcem eliminacji mogła świętować awans na mundial.

Prasowe tytuły nie zawsze były entuzjastyczne. Na azjatyckim mundialu kadra Engela sprawiła zawód. Okładka „Przeglądu Sportowego” dosadnie podsumowała to, co pokazali biało-czerwoni w meczu otwarcia z Koreą Południową (0:2). „Z taką grą nie mamy czego szukać w gronie najlepszych drużyn globu” – wyrokowali dziennikarze tej gazety. I niestety, mieli rację.

W historii polskiej prasy były przypadki, gdy dziennikarze różnych gazet nadawali identyczne tytuły swoim artykułom. Tak było w 2002 roku, po niespodziewanej porażce z Łotwą (0:1) w el. Euro 2004. Zarówno „PS”, jak i „PN” były zgodne, że mecz w wykonaniu naszej kadry wypada określić tylko jednym wyrazem – „Obciach”.

Po porażce z gospodarzami (0:1) na niemieckim mundialu Polska straciła szanse na wyjście z grupy. Bilans biało-czerwonych to 2 mecze, 2 porażki i 0-3 w bramkach. „Przegląd Sportowy” nie pozostawił suchej nitki na Pawle Janasie. Dziennikarze wyliczali błędy, jakie popełnił selekcjoner – m.in. związane z brakiem powołań dla kluczowych zawodników, na czele z Tomaszem Frankowskim – bohaterem eliminacji.

Chodzi oczywiście o występ kadry Franciszka Smudy na polsko-ukraińskim Euro. Po remisach 1:1 z Grecją i Rosją oraz porażce z Czechami (0:1) biało-czerwoni pożegnali się z turniejem. „Piłka Nożna” podsumowała grę Polaków i zastanawiała się, kto zostanie następcą zwolnionego „Franza” – Maciej Skorża, Waldemar Fornalik czy Jerzy Engel.

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć okładek po pierwszym w historii zwycięstwie nad Niemcami (2:0). To pamiętne spotkanie „Przegląd Sportowy” podsumował tytułami: „Legendarni!” – na pierwszej stronie oraz „Cud nad Wisłą” – w specjalnym dodatku wewnątrz numeru. Rozgrywającego kapitalne zawody Wojciecha Szczęsnego określono mianem „bramkarza, który zatrzymał mistrzów świata”. „Piłka Nożna” natomiast uznała, że ta wygrana była „Milowym krokiem do finałów Euro 2016”.

Od czasów mundialu w Hiszpanii (1982) francuskie Euro było najlepszym występem biało-czerwonych w turnieju mistrzowskim. Polska była o krok od strefy medalowej. Po wygranej w karnych ze Szwajcarią biało-czerwoni znaleźli się w ćwierćfinale. „Przegląd Sportowy” mówił o „Herosach”, a „Piłka Nożna” pisała o szansach medalowych. Ale w starciu z Portugalią zabrakło szczęścia w konkursie jedenastek. Wszyscy mogliśmy być dumni z naszego zespołu, a „PN” podsumowała występ kadry Adama Nawałki słowami: „To była przyjemność”. Nic dodać, nic ująć.

Po wysokim zwycięstwie nad Armenią (6:1) „Przegląd Sportowy” obwieścił nadejście „Nowego Króla”. Chodziło oczywiście o Roberta Lewandowskiego, który poprawił w tym spotkaniu rekord należący do Włodzimierza Lubańskiego i został najskuteczniejszym strzelcem w historii reprezentacji Polski. Trzy gole „Lewego” i wysoka wygrana w Erewaniu znacznie przybliżyły kadrę do gry na mundialu w 2018 roku.

Po bardzo udanym Euro 2016 kibice liczyli na równie dobry start na MŚ. Ale już na „dzień dobry” Polacy przegrali z Senegalem (1:2). Po klęsce z Kolumbią (0:3) stało się jasne, że po spotkaniu z Japonią (1:0) można będzie wracać do domu. „Przegląd Sportowy” nie ukrywał rozczarowania postawą biało-czerwonych, a ich postawę określił mianem „Dziadów – futbolowego dramatu w 2 aktach”.

Na koniec okładka z marca tego roku – przed barażem ze Szwecją (2:0) o awans na mundial w Katarze. Zapowiadając mecz z ekipą Trzech Koron „Przegląd Sportowy” posłużył się na okładce... instrukcją obsługi przypominającą te, które możemy znaleźć przy meblach pewnej szwedzkiej firmy. Kadrę udało się odpowiednio poskładać i dzięki temu na przełomie listopada i grudnia będziemy mogli śledzić mecze reprezentacji Polski w MŚ.

W Bibliotece jest jeszcze wiele innych, równie ciekawych okładek. Na stronach poszczególnych meczów można przypomnieć sobie, to co pisała prasa o konkretnym wydarzeniu. Zachęcamy do lektury.