Drużyny Legii Warszawa i Rosenborga przed odegraniem hymnu Ligi Mistrzów.Drużyny Legii Warszawa i Rosenborga przed odegraniem hymnu Ligi Mistrzów.
KronikiEuropejskie boje Legii Warszawa
Europejskie boje Legii Warszawa
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 15.02.2024
FOT. EAST NEWSFOT. EAST NEWS

Legia Warszawa w swojej pucharowej przygodzie miewała mecze, o których najchętniej by zapomniano. Ale były też takie, po których fani tego klubu byli dumni z ukochanej drużyny. Przypomnimy w tym miejscu najlepsze – naszym zdaniem – europejskie spotkania Wojskowych w porządku chronologicznym.

 

„KAKA” UCISZYŁ FRANCUZÓW

Chłodny listopad 1969 roku okazał się radosny dla kibiców ze stolicy. Legia z powodzeniem biła się o ćwierćfinał Pucharu Europy (poprzednik Ligi Mistrzów). Przed własną publicznością Wojskowi ograli faworyta z Francji (2:1). W Saint-Étienne długo utrzymywał się rezultat bezbramkowy, choć niesieni głośnym dopingiem gospodarze atakowali z furią. Miejscowych fanów uciszył w 85. minucie Kazimierz Deyna (1:0). Ostatecznie legioniści dotarli do półfinału, ale tam lepszy okazał się Feyenoord Rotterdam (0:0 i 0:2).

0:1 Gol K. Deyny, asysta J. Żmijewskiego

ZABRAKŁO BRAMKI

Tylko jednej bramki zabrakło mistrzom Polski do wyeliminowania naszpikowanego gwiazdami Atlético Madryt i promocji do półfinału Pucharu Europy 1970/71. Tak, tak, to prawda, polskie kluby potrafiły przed laty walczyć jak równy z równym z europejskimi tuzami i dochodzić do tego etapu pucharów, co dziś wydaje się abstrakcją. O awansie rojiblancos do najlepszej czwórki zadecydowało ich zwycięstwo w Madrycie (1:0). W rewanżu Legia wygrała tylko 2:1.

Materiał o meczu

PECHOWY INTER

Rok wcześniej los skojarzył obie drużyny w 1/8 finału Pucharu UEFA. W Mediolanie padł bezbramkowy remis, a w rewanżu przy Łazienkowskiej Inter zwyciężył po dogrywce (1:0) i awansował do ćwierćfinału. W sezonie 1986/87 te zespoły wpadły na siebie rundę wcześniej – w 1/16 finału. Tym razem w Warszawie górą była Legia (3:2) po jednym z najbardziej emocjonujących meczów stołecznej drużyny w europejskich pucharach. Jedną z bramek zdobył Dariusz Dziekanowski, którym zainteresowanie były włoskie zespoły, w tym – podobno – nawet nerazzurri. Legioniści nie awansowali jednak do 1/8 finału, bo w rewanżu przegrali 0:1.

Legia Warszawa - Inter Mediolan 3:2 (22.10.1986).Legia Warszawa - Inter Mediolan 3:2 (22.10.1986).
FOT. EAST NEWS

Bezradny bramkarz Interu Mediolan Walter Zenga mógł w tej sytuacji tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

„KOWAL” KRÓLEM GENUI

W rywalizacji z przyszłym mistrzem Italii (Sampdoria sięgnęła po tytuł w sezonie 1990/91), w składzie którego roiło się od gwiazd włoskiej piłki, Legia stała na – wydawać by się mogło – straconej pozycji. Skoro Wojskowi fatalnie spisywali się w lidze (zajmowali 11. miejsce), to kto o zdrowych zmysłach zakładał, że mogą nawiązać walkę z dużo mocniejszym rywalem. Tymczasem legioniści sprawili nie lada sensację. U siebie wygrali 1:0, a w Genui popis gry dał młodziutki Wojciech Kowalczyk. Końcówka była dramatyczna. Między słupkami musiał stanąć obrońca Marek Jóźwiak, bo czerwoną kartkę zobaczył bramkarz Maciej Szczęsny. Spotkanie skończyło się remisem 2:2, który premiował Wojskowych do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów 1990/91. Tam lepszy okazał się później triumfator rozgrywek Manchester United (1:3 w Warszawie i 1:1 na Old Trafford).

0:2 W. Kowalczyk ucisza Genuę!

GDZIE JEST TA LEGIA? W LIDZE MISTRZÓW!

„I na pytanie, gdzie jest ta Legia, odpowiadam – w Lidze Mistrzów!” – te słowa wypowiedziane przez Dariusza Szpakowskiego przeszły do historii. Podobnie jak drużyna Wojskowych. Zespół prowadzony przez Pawła Janasa dokonał rzeczy wielkiej – sforsował bramy do piłkarskiego raju, czyli Champions League. Legia nie była faworytem konfrontacji z mistrzem Szwecji, a mimo to, wygrała oba spotkania – 1:0 w Warszawie i 2:1 w Göteborgu. Zespół ze stolicy Polski był pierwszym klubem z naszego kraju, któremu udało się zakwalifikować do fazy grupowej Ligi Mistrzów 1995/96.

1:2 J. Bednarz pieczętuje awans Legii

LEPSI OD MISTRZA ANGLII

Inauguracja Legii w Lidze Mistrzów 1995/96 wypadła okazale. Stołeczny zespół wygrał u siebie z Rosenborgiem Trondheim (3:1). Potem przyszła jednak porażka ze Spartakiem Moskwa (1:2). W konfrontacji z sensacyjnym mistrzem Anglii Wojskowi nie byli faworytem, nawet pomimo tego, że Blackburn przystępowało do meczu z nożem na gardle – po dwóch porażkach. W Warszawie doznało trzeciej. Zwycięstwo (1:0) zapewnił legionistom powracający po chorobie Jerzy Podbrożny.

1:0 J. Podbrożny po zagraniu C. Kucharskiego

CZTERY STARCIA Z KONICZYNKAMI

W 1996 roku dla obu drużyn było to już czwarte starcie. W marcu mistrzowie Polski i Grecji mierzyli się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W Warszawie na murawie przypominającej klepisko skończyło się bezbramkowym remisem. W rewanżu pewnie wygrał Panathinaikos (3:0). Gdy los skojarzył te drużyny już w 1. rundzie Pucharu UEFA 1996/97, w stolicy Polski dało się wyczuć ogromną żądzę rewanżu. O optymizm było jednak trudno. Legia była już innym zespołem od tego z Champions League. Latem doszło do masowej wyprzedaży najlepszych graczy, zmienił się również trener. Tylko nieliczni z graczy pamiętali niedawne boje z Koniczynkami. Ale stal się cud. Pierwszy mecz zakończył się porażką Wojskowych (2:4), ale w rewanżu w Warszawie legioniści wyszarpali zwycięstwo 2:0 w ostatnich sekundach. Awans do 1/16 finału zapewnił gol Cezarego Kucharskiego.

Legia Warszawa - Panathinaikos Ateny 2:0 (24.09.1996).Legia Warszawa - Panathinaikos Ateny 2:0 (24.09.1996).
FOT. 400MM

Cezary Kucharski był jednym z tych piłkarzy, którzy latem 1996 roku pozostali w Legii Warszawa.

GOL NA WAGĘ AWANSU

To było jedno z tych spotkań, które w stolicy wspominane jest do dziś. W 4. rundzie eliminacji Ligi Europy 2011/12 Legia zrewanżowała się Spartakowi za porażki w Lidze Mistrzów w sezonie 1995/96 (1:2 w Moskwie, 0:1 w Warszawie). Po remisie przy Łazienkowskiej (2:2) w lepszej sytuacji byli Rosjanie. Początek meczu na Łużnikach nie zwiastował końcowego sukcesu polskiej drużyny. Gospodarze prowadzili już 2:0. I chyba to uśpiło ich czujność. Legia doprowadziła do remisu jeszcze przed przerwą, a zwycięską bramkę zdobył już po 90. minucie Janusz Gol. Było to trafienie na wagę awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Wracających z Moskwy legionistów witały na warszawskim Okęciu tłumy rozśpiewanych kibiców, a hitem stała się przyśpiewka: „Janusz Gol, allez, allez”.

2:3 Złota główka J. Gola na wagę awansu! Asysta J. Wawrzyniaka

PORAŻKA PRZY ZIELONYM STOLIKU

Dwumecz Legii z Celtikiem w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów 2014/15 przeszedł do historii z niezbyt chlubnego powodu. Ale po kolei. W Warszawie legioniści rozegrali kapitalne spotkanie. Można by rzec, że wygrali „tylko” 4:1, bo powinni 6:1. I tak by się pewnie stało, gdyby Ivica Vrdoljak wykorzystał dwa rzuty karne. Miało to ogromny wpływ na dalsze losy Wojskowych. W Szkocji mistrzowie Polski wygrali na boisku 2:0, ale... przegrali walkowerem (0:3) przy tzw. zielonym stoliku. W ich składzie pojawił się bowiem nieuprawniony do gry Bartosz Bereszyński.

Skrót meczu

KRÓLEWSKA UCZTA PRZY PUSTYM STOLE

Na taki mecz Warszawa czekała od lat. W 2016 roku Legia powróciła do Ligi Mistrzów po dwóch dekadach. Szkoda tylko, że nikt nie mógł obejrzeć tego widowiska na stadionie przy Łazienkowskiej. Z powodu fatalnego zachowania pseudokibiców w spotkaniu z Borussią Dortmund (0:6) w 1. kolejce, UEFA zamknęła obiekt Legii na jeden mecz. Mimo braku dopingu, drużyna Jacka Magiery wzniosła się na wyżyny. Przegrywała z wielkim Realem 0:2, zdołała wyrównać, a nawet wyjść na prowadzenie. Skończyło się podziałem punktów (3:3), bo Królewscy odpowiedzieli błyskawicznie. Znakomity mecz, ale bez kibiców był jak… królewska uczta przy pustym stole. Oczko wywalczone w starciu z Hiszpanami okazało się jednak bezcenne, bo przyczyniło się do zajęcia przez Legię 3. miejsca w grupie, premiowanego udziałem w 1/16 finału Ligi Europy.

Skrót meczu

POWTÓRKA Z ROZRYWKI

Tak jak w 1995 roku, Legii znów udało się ograć u siebie zespół z Anglii. Tym razem w Lidze Europy 2021/22. Przed meczem mało kto wierzył w graczy Czesława Michniewicza. W lidze Wojskowym wiodło się fatalnie. Ale w pucharach potrafili pozytywnie zaskoczyć. Tak było w eliminacjach ze Slavią Praga (2:2 i 2:1) oraz w 1. kolejce ze Spartakiem w Moskwie (1:0). Legia znalazła również sposób na Leicester (1:0). Wygraną zapewnił Mahir Emreli. Gdyby nie zmarnowane okazje w końcówce, mistrzowie Polski mogli wygrać wyżej.

1:0 M. Emreli zaskakuje bramkarza Leicester, asysta Josué

MAGICZNY WIECZÓR PRZY ŁAZIENKOWSKIEJ

To był jeden z najlepszych meczów polskich klubów w europejskich pucharach w XXI wieku. Na rozpoczęcie fazy grupowej Ligi Konferencji Europy (sezon 2023/24) Legia zachwyciła kibiców i ekspertów nie tylko dlatego, że zdobyła trzy punkty z Aston Villą (3:2), ale zaimponowała również stylem gry. Stołeczny zespół zagrał bardzo odważnie, skupiał się na budowaniu ataków, a nie na rozpaczliwej obronie w nadziei na nieskuteczność rywala. Drużyna z Warszawy trzy razy obejmowała prowadzenie i ostatecznie pokonała o wiele bogatszego i bardziej renomowanego rywala z Birmingham. – Ten mecz pokazuje, że mamy niesamowitą drużynę, a polska piłka cały czas robi postępy. To ważny dzień dla całego kraju – ekscytował się po spotkaniu Marc Gual, napastnik Legii. 

Skrót meczu

To była nasza subiektywna lista meczów warszawskiego klubu w europejskich pucharach. Spotkań wartych przypomnienia było z pewnością więcej, ale nie sposób wymienić wszystkich. Zachęcamy zatem do odwiedzania innych stron meczowych dotyczących występów Legii, których nie brakuje w naszej Bibliotece. 

 

ZOBACZ GOLE LEGII W EUROPEJSKICH PUCHARACH W LATACH 1969-2001

ZOBACZ GOLE LEGII W EUROPEJSKICH PUCHARACH W LATACH 2002-2023