Zygmunt Kalinowski (1970/2024)Zygmunt Kalinowski (1970/2024)
KronikiZygmunt Kalinowski
Zygmunt Kalinowski
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 2.05.2025
1970/2024 / FOT. EAST NEWS/CYFRASPORT1970/2024 / FOT. EAST NEWS/CYFRASPORT

Złotymi zgłoskami zapisał się dla... Warki. Chodzi o miejscowość położoną nad Pilicą. To właśnie w klubie z tego miasta – Pilicy Warka (obecnie KS Warka) – pierwsze kroki w futbolu stawiał medalista mundialu 1974 oraz mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław trzy lata później. „Kali” uchodził za bardzo dobrego, ale też chimerycznego bramkarza - świetne występy zdarzało mu się przeplatać słabszymi. Prawdopodobnie dlatego nie przebił się w Legii Warszawa, do której trafił za młodu. Dopiero po przenosinach do Wrocławia pokazał pełnię umiejętności.

 

DEBIUT

Urodzony we wsi Laski został piłkarzem Wojskowych ze stolicy w 1968 roku, po 4 latach pobytu w Pilicy. Do Warszawy przeniósł się w związku z koniecznością odbycia służby wojskowej. Miał 19 lat. W Legii miał okazję zbierać szlify pod okiem świetnego fachowca, jakim był Władysław Grotyński. Nic dziwnego, że młodzianowi trudno było przebić się do wyjściowego składu. Gdy już dostał szansę, raz spisywał się bardzo dobrze, innym razem popełniał błędy. W sumie wystąpił tylko w trzech ligowych spotkaniach i jednym w Pucharze Europy. Gdy jego służba wojskowa dobiegła końca trafił do Śląska.

Ojciec zabraniał mu gry w piłkę nożną – wcześniej podczas takiej zabawy złamania nogi doznał jeden z braci Zygmunta. Troska Kalinowskiego seniora nie mogła jednak zatrzymać młodego adepta piłkarstwa, który rozwijał swoje umiejętności. Początkowo był napastnikiem, ale w jednym z meczów w juniorach z konieczności stanął w bramce. Spisał się na tyle dobrze, że został numerem jeden.

Trudne początki Zygmunta Kalinowskiego
Fragment tekstu z albumu „50 lat chwały. Bohaterowie mundialu 1974” – Rafał Byrski, Paweł Drażba, Jacek Janczewski, Emil Kopański; Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska; Warszawa, 2024 r.

Zmiana wojskowych barw okazała się strzałem w dziesiątkę. W WKS-ie otrzymał tak potrzebne bramkarzowi zaufanie od trenerów. Przyczynił się do awansu Śląska do I ligi (ekstraklasy), a przy pierwszej nadarzającej się okazji, niejako „odegrał się” na Legii, gdy jego klub wygrał na Łazienkowskiej 3:2 w rundzie jesiennej sezonu 1973/74 (jako beniaminek). W kolejnych latach zdobył z wrocławianami Puchar Polski oraz mistrzostwo. Reprezentował też ten klub w rozgrywkach europejskich (poniżej fragment meczu z Liverpoolem w Pucharze UEFA 1975/76).

Kapitalna parada Z. Kalinowskiego, strzelał J. Case!

Zanim do tego doszło, otrzymał szansę pokazania się w drużynie narodowej. Jego dobra gra w  Śląsku nie uszła uwadze selekcjonera Kazimierza Górskiego. Na zgrupowaniu kadry pojawił się po raz pierwszy jeszcze jako gracz drugoligowy. „Trener Tysiąclecia” rozpatrywał Kalinowskiego w charakterze opcji rezerwowej na igrzyska w Monachium w 1972 r. Ostatecznie jednak wybrał Huberta Kostkę i Mariana Szeję.

„Kali” wrócił do reprezentacji w drugiej połowie następnego roku. Okazja do debiutu  nadarzyła się 10 października 1973 r. w Rotterdamie. Na stadionie De Kuip biało-czerwoni zagrali towarzysko z Holandią (1:1). Pan Zygmunt pojawił się na murawie zaraz po przerwie. Zmienił Jana Tomaszewskiego, z którym rywalizował o bluzę z numerem 1. W składzie polskiego zespołu wystąpili tego dnia jeszcze m.in. Mirosław Bulzacki, Kazimierz Deyna, czy Jan Domarski.

 

OSTATNI MECZ

Jedenaście dni od debiutu Kalinowskiego Polska rozegrała jeden z najważniejszych meczów w historii – z Anglią na Wembley. W Londynie – jak wiemy – bronił jednak „Tomek”, a „Kali” przyglądał się nieprawdopodobnym paradom kolegi z ławki rezerwowych. Dzięki remisowi (1:1) kadra Górskiego awansowała do . Ale bramkarz Śląska szansę dostał cztery dni później. Biało-czerwoni polecieli do Dublina na towarzyskie starcie z Irlandią (0:1), a Kalinowski zagrał 90 minut.

Bardzo liczył na powołanie na mundial w RFN-ie. Tym bardziej, że z kontuzją zmagał się Tomaszewski, a on dostał kolejne minuty w spotkaniach sparingowych. 17 kwietnia 1974 r. zagrał 90 minut z Belgią (1:1) w Liège, a po raz czwarty – i zarazem ostatni – prawie miesiąc później. 15 maja Polska podejmowała na Stadionie Dziesięciolecia Grecję (2:0). „Kali” wystąpił od początku 2. połowy. Między słupkami zmienił Andrzeja Fiszera. Trener Górski sprawdził tego dnia jeszcze m.in. Stanisława Sobczyńskiego, Zygmunta Garłowskiego, czy Romana Jakóbczaka.

Ostatecznie sen Kalinowskiego się spełnił, bo selekcjoner zabrał go na mundial w RFN-ie (podobnie jak Fiszera). Do pełni szczęścia zabrakło jedynie... debiutu w tak wielkim turnieju. I choć „Kali” był jeszcze powoływany do kadry – przez Górskiego i Jacka Gmocha – to nie poprawił już liczby występów w drużynie narodowej. A przez drugiego z wymienionych trenerów został z kadry usunięty na dobre.

Być może wpływ na tak krótką przygodę Kalinowskiego z drużyną narodową miał… Jan Tomaszewski. Słynna jest już anegdota, według której to właśnie „Tomek” miał zadrwić z następcy Kazimierza Górskiego, Jacka Gmocha, a ten to usłyszeć. Podejrzenie padło jednak na Kalinowskiego, który nie wydał kolegi. W efekcie nie pojechał na kolejny mundial, do Argentyny. Sam Gmoch dowiedział się o swojej pomyłce dopiero wiele lat później.

PRAWDA CZY FAŁSZ?
Fragment tekstu z albumu „50 lat chwały. Bohaterowie mundialu 1974” – Rafał Byrski, Paweł Drażba, Jacek Janczewski, Emil Kopański; Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska; Warszawa, 2024 r.

PO KARIERZE

Po rozstaniu z reprezentacją przyszedł czas na pożegnanie z Wrocławiem. Ze Śląska odszedł po zakończeniu sezonu 1978/79. Nie najlepiej układały się jego relacje z ówczesnym trenerem Orestem Lenczykiem i klubowymi działaczami. Kalinowski przeniósł się  do Motoru Lublin, z którym już rok później świętował historyczny awans do I ligi. Po 2 latach wylądował w... australijskiej Polonii Sydney. Na obczyźnie spędził rok, by ponownie zagrać w Motorze. I znów zdołał awansować z tym klubem na najwyższy szczebel rozgrywkowy.

„Kali” oficjalnie zakończył karierę 1 kwietnia 1987 r., przed ligowym spotkaniem lublinian ze... Śląskiem. Miał wówczas skupić się na pracy szkoleniowej i trenować bramkarzy Motoru. Jednak trudno mu było rozstać się z boiskiem, dlatego też „odwieszał” karierę jeszcze kilkukrotnie. Grał w III-ligowej Stali Kraśnik, kanadyjskim North York Rackets Toronto (trafił tam za namową Grzegorza Laty) oraz drużynach z okręgu lubelskiego.

Dopiero w drugiej połowie lat 90. zaczął na dobre szkolić bramkarzy. Pracował m.in. z reprezentacją Polski w latach 1996-1997, gdy prowadzili ją kolejno: Władysław Stachurski, Antoni Piechniczek i Krzysztof Pawlak. A z grupami młodzieżowymi ćwiczył m.in. w Wiśle Kraków, Górniku Łęczna i Motorze (również w rezerwach). Z czasem jednak odsunął się w cień. Swoje miejsce na ziemi znalazł w Lublinie. Obecnie jest już na zasłużonej emeryturze.

 

SUKCESY

► 3. miejsce na mistrzostwach świata (1974)
► Ćwierćfinalista Pucharu Zdobywców Pucharów ze Śląskiem Wrocław (1975/76)
► Mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław (1977)
► Puchar Polski ze Śląskiem Wrocław (1976)
► Wicemistrz Polski z Legią Warszawa (1971) i Śląskiem Wrocław (1978)
► 3. miejsce ze Śląskiem Wrocław (1975)