Radosław Sobolewski (z lewej) w pojedynku z Siergiejem TerehovemRadosław Sobolewski (z lewej) w pojedynku z Siergiejem Terehovem
KronikiTop 10 - piłkarze jednego gola
Top 10 - piłkarze jednego gola
Autor: Redakcja Biblioteki PZPN
Data dodania: 12.03.2024
FOT. PAPFOT. PAP

Błysnęli tylko raz, ale i tak przeszli do historii. W muzyce rozrywkowej można znaleźć piosenkarzy jednego przeboju, a w polskim futbolu piłkarzy jednego gola. Branżę muzyczną zostawiamy w spokoju, zajmiemy się natomiast tym drugim przypadkiem. Wybraliśmy 10 zawodników, którzy w drużynie narodowej zdobyli tylko jedną bramkę. Ale pod lupę wzięliśmy tych reprezentantów, którzy mogą pochwalić się przynajmniej 30 meczami z orzełkiem na piersi. Nasz wybór jak zwykle można uznać za dyskusyjny. Z tego powodu zachęcamy do tworzenia własnych klasyfikacji i rankingów. Miłej zabawy! A to nasza złota dziesiątka.

ANTONI SZYMANOWSKI (82 mecze w reprezentacji Polski)

Bodaj najlepszy – obok Łukasza Piszczka – prawy obrońca w historii polskiej piłki jedyną bramkę w reprezentacji zdobył w meczu z Koreą Północną (5:0) w ćwierćfinale igrzysk w Montrealu. Rywale grali już wówczas w dziesiątkę, bo po faulu na nim boisko musiał opuścić An Se-uk. Rok olimpijski był dla Szymanowskiego pamiętny także z innego powodu. W 1976 piłkarz krakowskiej Wisły wziął ślub z klubową koleżanką, gimnastyczką sportową Wandą Werbiłowicz.

4:0 Gol A. Szymanowskiego, asysta Z. Maszczyka
ADAM NAWAŁKA (34 mecze w reprezentacji Polski)

Gdy 13 kwietnia 1977 roku wybiegł na murawę stadionu w Budapeszcie w towarzyskim meczu z Węgrami (1:2), miał dokładnie 19 lat i 172 dni. Zaliczył wejście smoka, bo potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund, aby wpisać się na listę strzelców. W ten sposób stał się ósmym w kronikach polskiego futbolu zawodnikiem, który zdobył gola przed dwudziestymi urodzinami. Selekcjoner Jacek Gmoch dał mu szansę zagrać w koszulce z orłem na piersi, zanim jeszcze młody piłkarz wywalczył pewne miejsce w drużynie seniorów Wisły Kraków. Opłaciło się. Nawałka stał się jednym z filarów kadry i gdyby nie kontuzje, grałby w niej zapewne przez długie lata.

1:1 Gol A. Nawałki
MAREK OSTROWSKI (37 meczów w reprezentacji Polski)

Mecz z Grecją w Atenach w el. MŚ (19 maja 1985 roku) nie od początku przebiegał po myśli polskich piłkarzy. Zaraz po przerwie gospodarze doprowadzili do remisu i końcowy sukces stanął pod znakiem zapytania. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Ostrowski. Zawodnik Pogoni Szczecin wykorzystał podanie Zbigniewa Bońka z rzutu wolnego i potężną bombą zza pola karnego trafił do siatki. Był to jego jedyny gol w narodowych barwach, ale jakże piękny!

1:2 Potężna bomba M. Ostrowskiego!
PIOTR CZACHOWSKI (45 meczów w reprezentacji Polski)

Mecz z Irlandią w el. ME (3:3, 16 października 1991 roku) był jego najlepszym w drużynie naroodwej. Sam to zresztą przyznał po latach. Wysoką dyspozycję docenił tygodnik „Piłka Nożna”, przyznając mu prestiżowy tytuł Piłkarza Roku 1991. Kiedy miał wrócić z Zagłębia Lubina do Legii Warszawa, dostał propozycję transferu do włoskiego Udinese. W Serie A nie zrobił jednak wielkiej kariery z powodu kontuzji. Później reprezentował jeszcze barwy m.in. szkockiego Dundee i Łódzkiego Klubu Sportowego.

1:1 P. Czachowski wyrównuje z woleja
PIOTR ŚWIERCZEWSKI (70 meczów w reprezentacji Polski)

Jeden z tych piłkarzy, który wizytę na stadionie w Brzeszczach zapamięta do końca życia. W towarzyskim meczu z Litwą (31 marca 1993 roku) przebywał na murawie tylko w pierwszej połowie, ale i tak zdobył pierwszą bramkę w narodowych barwach. I jak się okazało jedyną. Jest to o tyle ciekawe, że pomocnik, który reprezentował barwy takich klubów, jak Bastia czy Olympique Marsylia, rozegrał w kadrze aż 70 spotkań (m.in. na mundialu w 2002 roku). Wówczas, jeszcze jako zawodnik GKS-u Katowice, 21-latek z Nowego Sącza dopiero wkraczał na piłkarskie salony. Wkrótce potem przeniósł się z polskiej ligi do francuskiego Saint-Étienne.

 

 

 

1:0 Debiutancki gol w kadrze P. Świerczewskiego
JACEK ZIELIŃSKI (60 meczów w reprezentacji Polski)

Do siatki trafił w towarzyskim spotkaniu z Czechami w Ostrawie (12 marca 1997 roku). Obrońca Legii wykorzystał dośrodkowanie klubowego kolegi Tomasza Sokołowskiego I i posłał piłkę głową do bramki. „Tak więc zdenerwowany wielce kapitan zaprezentował, jak trzeba walczyć i strzelać gole. W środę niewielu chciało pójść w jego ślady” – relacjonował „Przegląd Sportowy”. Faktycznie, Zieliński tego popołudnia wiele razy mógł czuć się poirytowany. Jego koledzy z obrony Radosław Kałużny i Waldemar Kryger przegrali z rywalami mnóstwo biegowych pojedynków, nie radzili sobie też przy dośrodkowaniach. W ataku też nam nie szło. Pod koniec spotkania kapitan wziął więc sprawy w swoje ręce i zdobył honorową bramkę.

2:1 Gol J. Zielińskiego, asysta T. Sokołowskiego I
RADOSŁAW SOBOLEWSKI (32 mecze w reprezentacji Polski)

Strzelić gola w reprezentacyjnym debiucie to marzenie każdego piłkarza. Ale udało się tylko nielicznym. Dla Sobolewskiego to było wyjątkowe wydarzenie także dlatego, że w kolejnych 31 meczach w kadrze już nie zdobył bramki. Gola z Estonią w Tallinie (20 sierpnia 2003 roku) zadedykował żonie Agnieszce oraz dzieciom: Adriannie i Hubertowi. Być może nigdy nie trafiłby do wielkiego futbolu, gdyby nie Bogusław Kaczmarek. Ten znany trener wypatrzył Sobolewskiego na czwartoligowych boiskach w rezerwach Wisły Płock. Kaczmarek namówił właściciela Groclinu Zbigniewa Drzymałę, by ten ściągnął ambitnego pomocnika do Grodziska Wielkopolskiego. A stamtąd było już blisko do kadry Pawła Janasa.

0:1 Debiutancki gol R. Sobolewskiego
MARCIN BASZCZYŃSKI (35 meczów w reprezentacji Polski)

Strzelanie goli nie było głównym zadaniem tego ambitnego i nieustępliwego obrońcy, uczestnika mundialu 2006. Ale jeśli nadarzyła się okazja, to czemu jej nie wykorzystać? Taka trafiła się w towarzyskim meczu z Islandią (7 października 2005 roku). To był ostatni sprawdzian kadry Pawła Janasa przed starciem z Anglią w el. MŚ. Ale z drużyną z Kraju Gejzerów szło nam jak po grudzie. Po pierwszej połowie biało-czerwoni niespodziewanie przegrywali 1:2. Na szczęście po przerwie sygnał do ataku dał właśnie Baszczyński. Doprowadził do remisu, a siedem minut później zwycięskiego gola strzelił Ebi Smolarek. Uff! Udało się uniknąć wpadki.  

 

2:2 M. Baszczyński po sprytnie rozegranym rzucie wolnym
RAFAŁ MURAWSKI (48 meczów w reprezentacji Polski)

Widok był przygnębiający. 21 listopada 2007 roku na stadion Crvenej Zvezdy, który może pomieścić 56 tysięcy widzów, przyszło ich tylko 5 tysięcy. To była najlepsza recenzja fatalnej gry Serbii w eliminacjach Euro 2008. W zupełnie innej sytuacji byli biało-czerwoni. Polacy już wcześniej zapewnili sobie awans i selekcjoner Leo Beenhakker mógł zaszaleć. Do Belgradu nie wziął Boruca, Krzynówka, Smolarka, Błaszczykowskiego, Żurawskiego, Dudki i Saganowskiego. Dzięki temu szansę dostał m. in. Murawski, który otworzył wynik meczu. Nasza drużyna prowadziła później nawet 2:0, dublerzy jednak nie obronili przewagi. Ale remis i tak przyjęto u nas z zadowoleniem. 

 

0:1 Gol R. Murawskiego, asysta M. Lewandowskiego
TOMASZ JODŁOWIEC (49 meczów w reprezentacji Polski)

To był jeden z lepszych, o ile nie najlepszy występ pomocnika Legii w drużynie narodowej. Debiutanckie i jedyne trafienie w reprezentacji „Jodła” zaliczył w 12. minucie towarzyskiego meczu z Czechami (17 listopada 2015 roku, 3:1), kiedy to strzałem głową pokonał Petra Čecha. Trzeci gol to także zasługa Jodłowca, który zainicjował kontratak biało-czerwonych zakończony bramką Kamila Grosickiego. Jednak, żeby nie było tak kolorowo, należy wrzucić kamyczek do ogródka naszego defensywnego pomocnika. Jeszcze w pierwszej połowie Jodłowiec tak niefortunnie wybił piłkę, że zaliczył... asystę przy pięknym golu Ladislava Krejčíego.

2:0 T. Jodłowiec po wrzutce z rogu A. Milika