GKS Katowice - Girondins Bordeaux 1:0 (18.10.1994)GKS Katowice - Girondins Bordeaux 1:0 (18.10.1994)
KronikiPamiętne mecze GKS-u Katowice w europejskich pucharach
Pamiętne mecze GKS-u Katowice w europejskich pucharach
Autor: Krzysztof Jaśniok
Data dodania: 1.08.2022
FOT. 400MMFOT. 400MM

W latach 80. i przez połowę kolejnej dekady był jednym z najmocniejszych klubów w Polsce. Jego piłkarze trzy razy sięgnęli po krajowy puchar i czterokrotnie kończyli ligowe rozgrywki na drugim miejscu w tabeli. Te sukcesy katowicki GKS zawdzięczał w dużej mierze charyzmatycznemu Marianowi Dziurowiczowi, późniejszemu prezesowi PZPN, który szefował przy Bukowej w czasach największej prosperity. Tamten okres wiąże się także z występami GieKSy w europejskich pucharach. Oto dziesięć najważniejszych z nich.

 

FC Sion – GKS Katowice 3:0, Puchar Zdobywców Pucharów 1986/1987

Rewanżowy mecz 1/8 finału. W pierwszej rundzie Ślązacy dwa razy pokonali islandzki Fram Reykjavík (1:0 i 3:0), a potem u siebie zremisowali z ekipą ze Szwajcarii 2:2. Na wyjeździe doznali bolesnej porażki – i to dosłownie, bo w dużej mierze przyczyniło się do niej zdarzenie z drugiej połowy. Piłkarz Sionu wyskoczył wówczas do dośrodkowania z bramkarzem GieKSy i trafił go kolanami w brzuch. Półprzytomny Mirosław Dreszer musiał opuścić boisko. Okazało się potem, że pękła mu śledziona. To była jedna z najstraszniejszych kontuzji, jakie widziała piłkarska Polska.

Faul, który M. Dreszera kosztował utratę śledziony - tak wyglądał atak kolanami D. Ciny na bramkarza GieKSy

GKS Katowice – Bayer 04 Leverkusen 1:2, Puchar UEFA 1990/1991

Pierwszy mecz drugiej rundy. Wcześniej rywalem katowiczan był fiński Turun Palloseura, którego zwyciężyli bez straty gola (3:0 i 1:0). Tym razem nie udało im się zachować czystego konta, do czego przyczynił się też… Andrzej Buncol, strzelec drugiego gola dla gości. „Nietrudno zgadnąć, że powitały go gwizdy. Bynajmniej nie ze względu na rozdmuchaną przed trzema laty sprawę z przyjęciem niemieckiego obywatelstwa. Sympatycy GKS nie wybaczyli Buncolowi innych »grzechów«, jakimi były występy w Ruchu Chorzów, a przede wszystkim w Legii” – relacjonowała redakcja „Piłki Nożnej”.

0:2 Gol A. Buncola, asysta C. Schreiera

GKS Katowice – Motherwell FC 2:0, Puchar Zdobywców Pucharów 1991/1992

Pierwszy mecz pierwszej rundy. Wreszcie tak długo wyczekiwane zwycięstwo. Nie dopisała pogoda (przez cały czas padało), ani kibice (na trybunach zasiadło ich tylko 4 tysiące), ale piłkarzom GieKsy to nie przeszkadzało. Najpierw strzelili gola z wolnego, a potem do siatki trafił… Dariusz Wolny. W rewanżu górą był zespół ze Szkocji, który wygrał 3:1, jednak bramka zdobyta na wyjeździe zapewniła awans naszej drużynie. Tamtą edycję rozgrywek katowiczanie zakończyli na 1/8 finału, w której trafili na Club Brugge. Belgowie pokonali ich dwa razy: u siebie 3:0, a przy Bukowej 1:0.

2:0 Gol D. Wolnego, asysta G. Gurulego

GKS Katowice – Galatasaray Stambuł 0:0, Puchar UEFA 1992/1993

To znowu pierwszy mecz pierwszej rundy. Tym razem jednak na niej się skończyło. Piłkarzom przeszła koło nosa spora premia, bo prezes Dziurowicz obiecał za awans po tysiąc dolarów na głowę, a to na początku lat 90. dla każdego Polaka były naprawdę duże pieniądze. Po starciu w Katowicach gospodarzom dopisywał jednak jeszcze dobry humor. „Bezbramkowy remis jest lepszy niż na przykład wynik 1:1. W Stambule będziemy szukali szansy w kontratakach, tak jak robili to Turcy w Katowicach” – zapewniał austriacki szkoleniowiec GieKSy, Adolf Blutsch. Nic z tego nie wyszło. W rewanżu Ślązacy przegrali 1:2 i odpadli z rozgrywek.

Skrót meczu

GKS Katowice – Benfica Lizbona 1:1, Puchar Zdobywców Pucharów 1993/1994

Kolejny sezon, gdy katowiczanie pożegnali się z pucharami już po pierwszym dwumeczu. Tym razem jednak spadli z wysokiego konia. Portugalczycy dotarli w rozgrywkach aż do półfinału, gdzie przeszkodą nie do przebycia okazała się dla nich włoska Parma. W Lizbonie pokonali zdobywcę Pucharu Polski 1:0. W rewanżu przy Bukowej długo przegrywali po celnym strzale filigranowego Adama Kucza i zanosiło się na dogrywkę. Niestety, zdołali wyrównać i dzięki temu awansowali do następnej rundy. Po meczu Ślązaków chwalił trener Benfiki, Toni: „To dobry zespół, sprawił nam trochę kłopotów. W lidze portugalskiej nie miałby problemu z zajęciem miejsca w środku tabeli”.

1:0 Gol A. Kucza

Aris Saloniki – GKS Katowice 1:0, karne 3-4, Puchar UEFA 1994/1995

Sezon, w którym GKS zrobił na europejskich stadionach prawdziwą furorę. Zaczęło się od dwóch efektownych zwycięstw nad Interem, ale tym z walijskiego Cardiff (2:0 i 6:0). W kolejnym meczu Ślązacy też nie stracili gola – pokonali u siebie Aris 1:0. Rewanż okazał się istnym horrorem. Żywiołowo dopingowani Grecy odrobili straty, potem doszło do dogrywki i rzutów karnych. Ich bohaterem okazał się bramkarz GieKSy Janusz Jojko, który najpierw obronił strzał rywala z 11 metrów, a następnie sam trafił do siatki. Gdy katowiczanie cieszyli się z awansu, miejscowym kibicom puściły nerwy: „Opluwali nas, rzucali monetami i kamieniami” – wspominał Dariusz Wolny.

Rzuty karne

GKS Katowice – Girondins Bordeaux 1:0, Puchar UEFA 1994/1995

W kolejnej rundzie drużyna z Bukowej trafiła na rywala z najwyższej półki. W ekipie rywali roiło się bowiem od gwiazd: był w niej świetny obrońca Bixente Lizarazu, znakomity napastnik Christophe Dugarry i młody wówczas, zaledwie 22-letni Zinédine Zidane. Ślązacy się ich nie przestraszyli. Wygrali 1:0, a smaczku temu zwycięstwu dodał fakt, że Żyrondystów trenował wówczas Toni – ten sam, który rok wcześniej prowadził Benfikę i wyeliminował katowiczan z rozgrywek. I znów obsypał ich komplementami: „GKS to bardzo dobry zespół, który od kilku lat gra w ustabilizowanym składzie. To było widać na boisku”. Tym razem nic nie wspomniał o tym, jakie miejsce zajęliby Ślązacy w lidze francuskiej.

1:0 Potężna bomba Z. Strojka, bramkarz bez szans

Girondins Bordeaux – GKS Katowice 1:1, Puchar UEFA 1994/1995

Toni był pewien, że jego zespół na własnym boisku z nawiązką odrobi straty, ale bardzo się mylił. Wprawdzie gospodarze dość szybko zdobyli gola, ale potem długo bili głową w mur – do czasu, gdy w 70. minucie strzałem z rzutu karnego uciszył ich Krzysztof Walczak. W końcówce spotkania doszło do zabawnej sytuacji, gdy Marian Janoszka zrugał wówczas jeszcze mało znanego Zidane’a. Doświadczony napastnik GieKSy, widząc, że po każdym starciu z nim Francuz teatralnie pada na murawę, prosząc sędziego o interwencję, wreszcie nie wytrzymał i krzyknął po śląsku: „Skońc knolić, ino zocnij grać!”. Zapewne nie zrozumiał go nie tylko Zidane, ale też kilku kolegów z drużyny.

Skrót meczu

GKS Katowice – Bayer 04 Leverkusen 1:4, Puchar UEFA 1994/1995

Po czterech latach los znów skojarzył oba kluby – tym razem w 1/8 finału. Kibice GieKSy oczekiwali, że po sensacyjnym wyeliminowaniu ekipy Bordeaux ich ulubieńcy sprawią kolejną niespodziankę. Srodze się jednak zawiedli. Już do przerwy goście zdobyli trzy bramki, jasno dając do zrozumienia, kto tu rządzi. Honorowego gola dla gospodarzy strzelił obrońca Andrzej Nikodem. Jego kolega z defensywy Kazimierz Węgrzyn, który tego dnia pauzował za żółte kartki, ciągle jednak wierzył, że nie wszystko jeszcze stracone: „Bayer zagrał bardzo dobrze i obnażył wszystkie nasze braki. W tej chwili nie mamy nic do stracenia w Pucharze UEFA. W rewanżu zagramy tak, aby zachować twarz” – mówił po meczu. Nie udało się. W Leverkusen Aptekarze wygrali 4:0.

1:3 Gol A. Nikodema

GKS Katowice – Cementarnica Skopje 1:1, Puchar UEFA 2003/2004

Ostatni jak do tej pory występ GieKSy w europejskich pucharach. Tytuły po tym meczu mówiły zresztą wszystko: „Wielka porcja wstydu”, „Katastrofa”, „C(e)mentarnica GieKSy”. To był czarny dzień polskiej piłki, bo już w rundzie wstępnej po starciach z outsiderami z pucharów odpadły dwa nasze kluby: Wisłę Płock wyeliminował łotewski Ventspils, a katowiczan zespół z Macedonii. Do awansu piłkarzom ze Skopje wystarczył jeden celny strzał (pierwsze spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem), ale za to wyjątkowej urody. Oddał go przewrotką… środkowy obrońca Almir Bajramovski.

Skrót meczu