Kolejny rekord „Lewego”
CYFRASPORTCYFRASPORT
Jest takie powiedzenie w języku Szekspira „The sky is the limit". Tak mówi się m. in. o osobach, których możliwości są praktycznie nieograniczone. W reprezentacji Poski takim piłkarzem od lat jest Robert Lewandowski. Kapitan drużyny narodowej przoduje w wielu klasyfikacjach wszech czasów. Zaczynając od tych najważniejszych: w liczbie występów (ma ich na koncie 146), strzelonych goli (bramka z Łotwą była tą numer 82), czy spotkań rozegranych w roli kapitana (na liczniku „Lewego" jest ich 84). Po ostatnim tegorocznym spotkaniu kadry Michała Probierza Lewandowski został liderem kolejnego zestawienia. Ale oddajmy głos „nadwornemu" statystykowi Biblioteki PZPN - Wojciechowi Frączkowi.
Trzy minuty po rozpoczęciu drugiej połowy meczu na PGE Narodowym, „Lewy” efektowną główką pokonał łotewskigo bramkarza i ustalił wynik na 2:0. Gdy strzelił tego gola miał dokładnie 35 lat i 92 dni. Podobno brzydko wypominać komuś jego wiek (szczególnie paniom), ale w tym wypadku warto zerwać z konwenansami. Lewandowski został bowiem najstaszym strzelcem gola w historii reprezentacji Polski. W tym zestawieniu „Lewy” wyprzedził Lucjana Brychczego o… 17 dni. Legendarny piłkarz Legii Warszawa zdobył interesującą nas bramkę 27 sierpnia 1969 roku w towarzyskim starciu z Norwegią. Na stadionie ŁKS-u w Łodzi biało-czerwoni rozbili Skandynawów 6:1, a Brychczy strzelił czwartego gola dla kadry prowadzonej przez Ryszarda Koncewicza.
2:0 R. Lewandowski głową, druga asysta N. Zalewskiego
Na trzecim stopniu podium w tej klasyfikacji kolejna klubowa legenda – tym razem chorzowskiego Ruchu. Henryk Alszer był jednym z najlepszych polskich piłkarzy w latach 40-tych i 50-tych. 15 czerwca 1952 roku wpisał się na listę strzelców w spotkaniu ze słynną „Złotą Jedenastką” Węgier. Na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie biało-czerwoni nie mieli nic do powiedzenia z najlepszą wówczas drużyną świata. Madziarzy z Puskasem, Kocsisem, Hidegkutim, Cziborem, czy Bozsikiem wygrali aż 5:1, ale honorowe trafienie było dziełem Alszera. Miał wtedy 34 lata i 39 dni.
Kolejne miejsca w tej klasyfikacji zajmują: Jacek Bąk (strzelił gola w dniu swoich... 34 urodzin, czyli 24 marca 2007 roku w spotkaniu z Azerbejdżanem w eliminacjach ME, wygranym przez biało-czerwonych 5:0), Henryk Reyman (zdobył bramkę mając 33 lata i 342 dni, w wygranym 5:0 starciu z Łotwą w 1931 roku), Stanisław Hachorek (napastnik Gwardii Warszawa pokonał golkipera Tunezji w pierwszym meczu biało-czerwonych na igrzyskach w Rzymie w 1960 roku, miał wtedy 33 lata i 218 dni).
1:0 J. Bąk, asysta Ł. Garguła
Szczęśliwą siódemkę zamyka sam Włodzimierz Lubański. Reprezentacyjną karierę zakończył 24 września 1980 roku. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie strzelił gola z rzutu karnego w towarzyskim meczu z Czechosłowacją (1:1). To był jego 48 gol w 75 meczu w reprezentacji Polski. Pan Włodzimierz pożegnał się z kadrą w wieku 33 lat i 209 dni. A jego godnego następcy nie było jeszcze wtedy na świecie. Robert Lewandowski urodził się dopiero 8 lat później.
Ładowanie