baner świąteczny baner świąteczny
KronikiŚwiąteczne hity Biblioteki
Świąteczne hity Biblioteki
Autor: Krzysztof Jaśniok
Data dodania: 25.11.2023

Zwycięski remis z Anglią na Wembley (1973), fantastyczny rajd Grzegorza Laty w starciu z Brazylią, zakończony bramką i zdobyciem trzeciego miejsca na mundialu w RFN (1974), kapitalne mecze kadry Antoniego Piechniczka na mundialu w Hiszpanii (1982), awans drużyny Adama Nawałki do ćwierćfinału Euro 2016 – to znają i widzieli już wszyscy. W Bibliotece PZPN poza takimi hitami można jednak obejrzeć i usłyszeć również nieoczywiste przeboje polskiej piłki. Kilka z nich przypominamy specjalnie z okazji świąt Bożego Narodzenia.

 

UDRĘKA I EKSTAZA, CZYLI POLSKA – CZECHOSŁOWACJA 3:1 (1948)

 

Pytanie: „Idziesz pan, panie Krówka, na ten kopany w piłkie mecz z Czechamy?”. Odpowiedź: „Cholere tam idę, panie szanowny, bileta nie mogłem dostać”. Tak Stefan Wiechecki, zwany popularnie Wiechem, zniechęcał czytelników „Przeglądu Sportowego” do wizyty na stadionie Legii. Nieskutecznie, bo rozegrane trzy lata po wojnie towarzyskie spotkanie w Warszawie zgromadziło na trybunach rekordowe 40 tysięcy widzów. Po ostatnim gwizdku wpadli oni w ekstazę. Przerywając kordony milicji, rzucili się na boisko i znieśli z niego polskich piłkarzy na rękach.

 

ZOBACZ STRONĘ MECZU

Polska – Czechosłowacja 3:1 (18.04.1948)Polska – Czechosłowacja 3:1 (18.04.1948)
FOT. PAP

Bramkarz Antoni Janik (po lewej) i pomocnik Tadeusz Waśko opuszczają boisko na ramionach kibiców po zwycięskim meczu z Czechosłowacją.

KRÓL FUTBOLU NA ŚLĄSKIM, CZYLI KADRA PZPN – SANTOS FC 2:5 (1960)

 

24 maja 1960 roku o godzinie 19:00 pociąg relacji Warszawa – Budapeszt zatrzymał się na dworcu w Katowicach. Czekający na peronie podróżni ze zdumieniem obserwowali, jak z jednego z wagonów po kolei wysiadają ciemnoskórzy młodzieńcy w sportowych ubraniach. Wreszcie ktoś krzyknął: „Rety! Santos przyjechał!”. I zaraz Pelé, Zito, Pepe i Coutinho zostali otoczeni przez łowców autografów. Gwiazdy światowej piłki z trudem przecisnęły się przez tłum do autokaru, który już na nich czekał. Dzień później Pelé, dla którego była to jedyna w czasie czynnej kariery wizyta w Polsce, rozbił z kolegami w towarzyskim meczu Kadrę PZPN.

Piłkarze Santosu jadą autokarem na stadion

GRA O WSZYSTKO, CZYLI GÓRNIK ZABRZE – AS ROMA 2:2 (1970)

 

Druga odsłona słynnego tryptyku, który wczesną wiosną 1970 roku elektryzował kibiców w całej Polsce. Piłkarze z Zabrza walczyli wówczas z Romą o awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. W pierwszym meczu w Rzymie padł remis 1:1, w rewanżu na Śląskim goście do 90. minuty wygrywali 1:0. W ostatniej chwili do dogrywki doprowadził Włodzimierz Lubański. W niej oba zespoły znów zdobyły po bramce, ale według ówczesnych przepisów nie oznaczało to awansu ekipy, która strzeliła więcej goli na wyjeździe, nie było też konkursu rzutów karnych. O awansie miał zdecydować trzeci mecz w Strasburgu. O kulisach spotkania w Chorzowie opowiada znakomity reportaż autorstwa Mariusza Waltera.

Gra o wszystko – reportaż M. Waltera o meczu Górnika z Romą

JAK DAWID Z GOLIATEM, CZYLI LECH POZNAŃ – MIEDŹ LEGNICA 4:2 (1992)

 

Pierwszy w historii mecz, gdy o Superpuchar walczyła drużyna z zaplecza ekstraklasy. Termin, w którym się odbył, nie był korzystny, bo trwały właśnie igrzyska biało-w Barcelonie, na których biało-czerwoni robili furorę. Do tego w Miedzi nastąpiło właśnie istne trzęsienie ziemi: kilka dni przed spotkaniem rozwiązano kontrakt z trenerem Jerzy Fiutowskim, a wcześniej z klubu odeszło kilku wyróżniających się zawodników. Legniczanie przystąpili do starcia z Lechem, mając w kadrze ledwie 14 piłkarzy, a mimo to dzielnie stawili czoło mistrzom Polski. Do przerwy sensacyjnie prowadzili 2:0. Faworyci przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero w drugiej połowie.

 

ZOBACZ STRONĘ MECZU

Lech Poznań - Miedź Legnica 4:2 (01.08.1992)Lech Poznań - Miedź Legnica 4:2 (01.08.1992)
FOT. ARCHIWUM MUZEUM MIEDZI W LEGNICY

Drużyna Miedzi Legnica przed meczem z Lechem Poznań o Superpuchar Polski. Stoją od lewej: Wojciech Górski, Piotr Przerywacz, Andrzej Cymbała, Dariusz Płaczkiewicz, Cezary Michalski. W dolnym rzędzie: Artur Wójcik, Dariusz Dziarmaga, Marcin Ciliński, Tadeusz Gajdzis, Mariusz Olbiński, Grzegorz Kochanek.

KOŃCZ PAN, PANIE TUREK, CZYLI BRØNDBY KOPENHAGA – WIDZEW ŁÓDŹ 3:2 (1996)

 

„Panie sędzio, 92. minuta gry. Nie było przerw, nie było kontuzji, dlaczego pan nie przerywa tego spotkania?! (...) No, dlaczego pan nie gwiżdże?! Panie Turek, niech pan tu kończy to spotkanie. Szczęsny 14 metrów od bramki łapie piłkę. Turku, kończ ten mecz!” – ten gorączkowy komentarz Tomasza Zimocha przeszedł do historii, podobnie jak dramatyczne zmagania Widzewa z Brøndby o awans do Ligi Mistrzów. Łodzianie wygrali starcie u siebie 2:1, w rewanżu przegrywali już 0:3. Sukces zapewnili sobie w końcówce spotkania, po strzale głową Pawła Wojtali.

Skrót meczu

POGROMCY CANARINHOS, CZYLI POLSKA – BRAZYLIA 1:0 (2007)

 

W 1976 roku na Stadionie Olimpijskim w Montrealu drużyna Kazimierza Górskiego sięgnęła po srebrny medal igrzysk. Nieco ponad trzy dekady później na tym samym obiekcie swój wielki dzień miała nasza drużyna do lat 20, która rozgrywki fazy grupowej mistrzostw świata rozpoczęła od sensacyjnego zwycięstwa nad Brazylią. Biało-czerwoni dokonali tej sztuki, mimo że przez ponad godzinę grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Krzysztofa Króla. Ozdobą meczu była przepiękna bramka mało wówczas znanego nad Wisłą młodziutkiego piłkarza rezerw Girondins Bordeaux, Grzegorza Krychowiaka.

1:0 Gol G. Krychowiaka z rzutu wolnego

MARTA GRZECHU WARTA, CZYLI POLSKA – BRAZYLIA 1:3 (2019)

 

Wizytę zawodniczki tej klasy w Polsce można przyrównać tylko do wspomnianego wyżej przyjazdu Pelégo na mecz Santosu z Kadrą PZPN. Marta to bowiem jedyna kobieta, której odcisk buta został umieszczony w Alei Gwiazd na Maracanie, wicemistrzyni świata, dwukrotna medalistka olimpijska i seryjna kolekcjonerka tytułu piłkarki roku FIFA (zdobyła to miano w latach 2006, 2007, 2008, 2009, 2010 i 2018). Jesienią 2019 roku słynna Brazylijka zatańczyła sambę na stadionie w Lublinie. Polki walczyły dzielnie, ale w towarzyskim meczu musiały uznać wyższość utytułowanych rywalek.

Skrót meczu

CHŁOPAKI Z OKŁADKI, CZYLI POLSKA – ROSJA 1:0 (2021)

 

W pandemicznym roku 2021 serca polskich kibiców zdobyła drużyna amp futbolistów. Biało-czerwoni sięgnęli po brązowe medale rozgrywanych w Krakowie mistrzostw Europy, a zrobili to w tak niesamowitym stylu, że o ich występach dyskutowano od Bałtyku po Tatry, od Bugu po Odrę. W decydującym meczu zespół Marka Dragosza pokonał 1:0 Rosjan, więc smak zwycięstwa był wyjątkowy. Dzień później zdjęcia piłkarzy grających o kulach po raz pierwszy trafiły na okładki najpoczytniejszych polskich gazet. Między innymi „Przeglądu Sportowego”.

Okładka Przegląd Sportowy po meczu Polska - Rosja 1:0 amp futbol (19.09.2021).Okładka Przegląd Sportowy po meczu Polska - Rosja 1:0 amp futbol (19.09.2021).

MIKOŁAJE, MIKOŁAJE, CZYLI BAYER LEVERKUSEN – GKS KATOWICE 4:0 (1994)

 

Na koniec jeszcze scenka z 6 grudnia 1994 roku z Leverkusen, gdzie miejscowy Bayer zmierzył się z GKS-em Katowice w walce o ćwierćfinał Pucharu UEFA. Mikołaje mieli worki pełne prezentów, ale tylko dla gospodarzy, którzy w dwumeczu strzelili Ślązakom aż osiem bramek. Oby w tym roku byli hojni dla wszystkich. Życzymy Państwu Wesołych Świąt!

Korowód Mikołajów przed meczem Bayeru Leverkusen z GKS-em Katowice (1994)