
12
V. Benítez
16
G. La Rosa
Górnicy przed meczem przegrali losowanie o dresy. Tak bowiem Włosi jak i my pragnęliśmy wystąpić w białym stroju. Żadna ze stron nie chciała pójść na ustępstwo. W tej sytuacji arbiter sięgnął po specjalną monetę. Z jednej strony miała ona napis „pillé”, co znaczy „orzeł”, z drugiej „face” – „reszka”. Górą byli Włosi. Teraz kolejne losowanie, jakże denerwujące dla obu stron. Kapitanów Oślizłę i Peiró otaczają policjanci, a obok staje tłum gapiów; „pillé” należy do Polaków, „face” do Włochów. Pan Machin jeszcze raz recytuje regulamin, słowo po słowie, a potem... podrzuca monetę. W tym momencie stojący obok mnie Herrera wyrzuca z siebie jakby czarodziejskie zaklęcie „facca gaganera” – co znaczy „niech zwycięża reszka”. Moneta pada na murawę i natychmiast zakrywa ją ręką pan Machin. Potem ostrożnie podnosi dłoń. Staszek Oślizło pierwszy dostrzega napis „pillé”. Podskakuje do góry, rzuca się w objęcia stojącego obok doktora Koryckiego. Za chwilę Polacy padają sobie w ramiona. Kapitan naszego zespołu zaczyna płakać, cieszy się jak małe dziecko. Tak zresztą jak my wszyscy razem z nim. Przez łzy mówi: „Słowo »pillé« będę pamiętał do końca życia. W Duisburgu, kiedy walczyliśmy z Duklą, nie miałem szczęścia, teraz uśmiechnął się do nas los. Sprawiedliwy los”. Gdy Oślizło wpadł w ramiona swych kolegów, Szaryński złapał od przygodnego kibica polskiego pochodzenia biało-czerwoną flagę i zrobił z nią niemal całą rundę wokół stadionu.
Alberto Ginulfi w trzech meczach puścił cztery gole, ale był trudną zaporą do przebycia. W tej sytuacji próbował go pokonać Zygfryd Szołtysik.
W przeddzień meczu piłkarze Górnika podejmowani byli przez francuską filię firmy Adidas, która ma swoją siedzibę w odległości 20 kilometrów od Strasburga. Po zwiedzeniu fabryki zawodnicy odbyli na znajdującym się opodal boisku lekki trening, w czasie którego zupełnie nieoczekiwanie kontuzji doznał Kuchta. Wszyscy zawodnicy Górnika otrzymali od innego przedstawiciela Adidasa, naszego rodaka Jerzego Jakubowskiego, w prezencie piękne torby i treningowe buty...
Legendarny trener rzymskiego klubu Helenio Herrera już przed meczem w Chorzowie telefonował do Wiednia, aby zamówić pokoje hotelowe na wielki finał. Podobno zaraz po spotkaniu w Strasburgu próbował odwołać rezerwację, ale okazało się, że nie jest to już możliwe. Na uszczypliwe uwagi włoskich dziennikarzy odpowiedział: „Nic strasznego się nie stało. W końcu moim chłopcom przyda się obejrzeć po raz czwarty zespół tej klasy co Górnik”.
Oświetlenie na boisku działa już ponad 10 lat, ale miejscowi kibice nie pamiętają takiej awarii, jaka nastąpiła podczas meczu Górnik – Roma. Oto po niecałych trzech minutach gry zgasły reflektory. Zgodnie z zarządzeniem głównego elektryka musiały one być wyłączone co najmniej przez 15 minut. Grę wznowiono po 20 minutach przerwy, ale trwała ona raptem 8 minut i znów nastąpiła wysiadka jednego z bezpieczników. „Co będzie, gdy po raz trzeci zgasną jupitery?” – zapytaliśmy sędziego. „Nie ma rady, trzeba będzie w ogóle przerwać zawody i rozegrać je następnego dnia przy normalnym świetle” – odpowiedział pan Machin. Na szczęście po raz trzeci nie doszło do awarii.
Gdy grał przeciwko Górnikowi, miał zaledwie 20 lat, a już uchodził za jednego z najlepszych bocznych obrońców w Europie. Dziesięć miesięcy wcześniej z Romą sięgnął po Puchar Włoch, ale jego kariera nabrała przyspieszenia dopiero, gdy latem 1970 roku przeniósł się do Juventusu. Z klubem z Turynu wywalczył Puchar UEFA i pięć razy sięgnął po mistrzostwo kraju. Słynął z nieustępliwości i – jak na mieszkańca Półwyspu Apenińskiego przystało – ognistego temperamentu, który nieraz przysparzał mu boiskowych kłopotów. Do Polaków nie miał szczęścia. Najpierw piłkarze z Zabrza pozbawili go szansy występu w finale PZP, a cztery lata później był w składzie drużyny, która przegrała z biało-czerwonymi 1:2 na MŚ w RFN.
„Najgorsze były godziny niepokoju przed meczem, bowiem do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy Górnik będzie mógł wystąpić w pełnym składzie. Doktor Korycki dwoił się i troił, by postawić Latochę na nogi. Nasz reprezentacyjny obrońca dostał serię zastrzyków z hydrokortyzonu” – relacjonowali dziennikarze katowickiego „Sportu”. Ostatecznie lewy defensor znalazł się w drużynie i zagrał pełne 120 minut, ale nie ustrzegł się błędów. To po jego starciu z Sergio Petrellim sędzia podyktował jedenastkę dla Romy, choć do dziś trwają dyskusje, czy faul w tej sytuacji w ogóle miał miejsce, a jeśli tak, to czy doszło do niego w polu karnym, czy jednak wcześniej. „Mogę przysiąc, że nawet go nie dotknąłem. Arbiter dał się nabrać” – mówił Latocha po meczu.
Myślę, że wyrażę uczucia wszystkich telewidzów, a było nas przez trzy minione środy miliony, jeśli serdecznie podziękuję kierownictwu i kolegom z Telewizji Polskiej za olbrzymi wysiłek, aby przeprowadzić transmisję ze Strasburga. I gratulacje za doskonały film „Gra o wszystko” w realizacji Mariusza Waltera przy współpracy wielu operatorów – wyświetlony przed trzecim spotkaniem, a doskonale wprowadzający nas w atmosferę meczu. Kapitalne ujęcia, świetne pomysły, idealnie oddające nastrój ulicy, kopalni, sklepów, szpitali nawet, przed pamiętnym meczem w Chorzowie.
► Trzeci w historii mecz polskiego klubu w europejskich pucharach, w którym o awansie zadecydował rzut monetą (w poprzednich dwóch przypadkach szczęście dopisało rywalom)
► Czwarty mecz polskiego klubu w europejskich pucharach z dogrywką, żadna z nich nie przyniosła rozstrzygnięcia
► 65. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzeloną bramką i 65. mecz z bramką straconą
► Piąty mecz polskiego klubu w europejskich pucharach rozegrany na neutralnym boisku i trzeci kolejny awans do następnej rundy
► Trzeci mecz polskiego klubu w Pucharze Zdobywców Pucharów rozegrany na neutralnym boisku i pierwszy remis
► 91. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 27. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 20. mecz polskiego klubu ze straconą bramką w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 10. mecz polskiego klubu ze straconą dokładnie 1 bramką w Pucharze Zdobywców Pucharów
► Jubileuszowy 20. awans polskiego klubu do kolejnej rundy w europejskich pucharach
► Trzeci kolejny remis Górnika Zabrze (a także trzeci polskiego klubu) w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 40. gol strzelony przez polskie kluby w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 9. mecz Górnika Zabrze w Pucharze Zdobywców Pucharów
► Pierwszy, historyczny i jedyny awans polskiego klubu do finału europejskich pucharów
► Pierwszy i jedyny mecz Górnika Zabrze w Pucharze Zdobywców Pucharów rozegrany na neutralnym boisku
► Trzeci mecz Górnika Zabrze w ½ finału Pucharu Zdobywców Pucharów i trzeci z kolei remis
► 25. mecz Górnika Zabrze w europejskich pucharach ze straconą bramką
► We wszystkich 9 meczach Pucharu Zdobywców Pucharów Górnik Zabrze strzelał minimum jedną bramkę
► Piąty mecz polskiego klubu w ½ finału europejskich finałów (wszystkie w sezonie 1969/70)
► 34. mecz Górnika Zabrze w europejskich pucharach