
24 lata w futbolu to wieczność. Szczególnie, gdy czeka się na jakieś wydarzenie z utęsknieniem. Dla jednych będzie to długo niewidziane zwycięstwo swojej drużyny nad największym rywalem, dla innych awans na najwyższy szczebel rozgrywek ligowych. Tak było w przypadku Stali, która ostatni raz grała w ekstraklasie (wtedy nazywanej I ligą)… w 1996 roku. Był to początek upadku dwukrotnego mistrza Polski, w barwach którego występowali dawniej tak znakomici piłkarze jak: Grzegorz Lato, Henryk Kasperczak, Jan Domarski, Andrzej Szarmach czy Zygmunt Kukla. Po latach banicji, gdy Stal hartowała się od V ligi, udało się w końcu powrócić na salony. Mecz z Górnikiem w 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy był pierwszym spotkaniem rozgrywanym w Mielcu, po powrocie do elity. Przed laty były to ligowe klasyki, które decydowały o mistrzostwie, teraz ich ranga była znacznie mniejsza. Obie drużyny zagrały ze sobą w lidze po raz 49., a triumf zabrzan był 24. w historii (18 remisów, 7 zwycięstw Stali).
77
J. Wróbel
19
K. Sadłocha
99
Ł. Zjawiński
22
M. Bodzioch
96
R. Dadok
1
M. Gliwa
25
W. Lisowski
10
M. Mak
98
P. Tomczyk
Zarówno w Stali Mielec jak i Górniku Zabrze przed laty grały największe legendy polskiej piłki. Jednak najlepsze lata obie drużyny mają już dawno za sobą. Marzenia o dawnej potędze są, ale do ich realizacji daleka droga.
Przedmeczowy rekonesans piłkarzy z Mielca. W związku z reżimem sanitarnym zawodnicy byli zmuszeni do noszenia maseczek ochronnych.
Nie było jeszcze ekstraklasy, piłkarze rywalizowali w I lidze, a o wybujałej otoczce nikt nawet nie marzył. To były czasy, kiedy polska piłka na arenie międzynarodowej wypadała zdecydowanie lepiej niż dzisiaj. A jednym z klubów, które dołożyły do tego swoją cegiełkę, była właśnie Stal Mielec.
Wszak mowa o klubie, który dwukrotnie zostawał mistrzem Polski. Tak działo się w sezonach 1972/73 i 1975/76. Lata nieprzypadkowe i dobrze znane kibicom. To chwile olimpijskich sukcesów kadry. A tych pewnie nie byłoby bez piłkarzy Stali.
Pierwszą połowę rozpoczęliśmy tak, jak to sobie przed meczem życzyliśmy. Mieliśmy dobre akcje, dobry impulsy w ofensywie i mieliśmy dobrą okazję do strzelenia gola. Później, po około 30-tu minutach, straciliśmy naszą werwę. Przeciwnik był częściej w posiadaniu piłki, i w konsekwencji tego straciliśmy pierwszą bramkę po stałym fragmencie gry, po rzucie rożnym, która trochę podcięła nam skrzydła. Przed drugą połową uważaliśmy, że nie możemy stracić cierpliwości, stracić głowy. Niestety, ten mecz nie układał się po naszej myśli i bardzo szybko straciliśmy bramkę na 0:2.
Gratuluję Stali i miastu Mielec awansu do ekstraklasy po 24 latach. Byli, starsi piłkarze Górnika wspominali w rozmowach ze mną tamte dawne spotkania. Stal miała pomysł na nas. Udało się ten plan zneutralizować. Na pewno końcówka była już zdecydowanie dla nas. Mielec to trudny teren. Jestem pewien, że Stal będzie tu punktować. Graliśmy z dwoma beniaminkami i chcę te zespoły pochwalić. Podbeskidzie (wygrana zabrzan 4:2 w 1. kolejce − przyp. red.) i Stal grają otwartą piłkę, szukają trzech punktów.
Był uznawany za jedno z bramkarskich objawień w lidze. Spore umiejętności pokazywał już na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Potwierdził je szczebel wyżej. Od rozgrywek 2020/21 był etatowym bramkarzem Stali. Spełniał przy okazji przepis o młodzieżowcu. Przeciwko Górnikowi zagrał niezłe spotkanie, wybronił kilka groźnych sytuacji wykreowanych przez zabrzan. Skapitulował dwukrotnie, ale szczególnie przy golu strzelonym przez Alasanę Manneha nie miał nic do powiedzenia. Strączek był piłkarzem Stali do końca czerwca 2022 r. Wtedy to wyjechał do Francji, aby występować w Girondins Bordeaux − spadkowiczu z Ligue 1, któremu groziła nawet karna degradacja do 3. ligi (problemy finansowe).
Dla pomocnika Górnika wyprawa do Mielca była… podrożą sentymentalną. Jeszcze w rundzie wiosennej sezonu 2019/20 występował w Stali. To również dzięki jego golom i asystom mielczanie awansowali po 24 latach do ekstraklasy. Komentujący mecz w TVP Sport Szymon Borczuch użył trafnego określenia: „Numer boczny 13 13” (taki nosiła żółta taksówka z serialu „Zmiennicy”) − nawiązującego do liczby bramek i ostatnich podań tego piłkarza w pierwszoligowych rozgrywkach w poprzednim sezonie. Z dawnym miejscem pracy Nowak przywitał się asystą z rzutu rożnego, po którym gola strzelił Paweł Bochniewicz − także jeden z byłych graczy Stali (występował w juniorach, do zespołu trafił w wieku 14 lat).
Do przerwy Górnik prowadził 1:0. Sprawiał lepsze wrażenie i kontrolował mecz. Po zmianie stron mielczanie chcieli zaatakować, ale to Górnik zadał kolejny cios. Dariusz Pawłowski wyłożył piłkę na 30. metr do Alasany Manneha, a ten huknął niczym Roberto Carlos w latach swojej świetności. Uderzył zewnętrzną częścią stopy, piłka nabrała tak zaskakującej rotacji, że bramkarz Stali nie miał szans na skuteczną interwencję. Futbolówka wpadła do siatki tuż przy słupku. To była ozdoba tego spotkania.
► Stal w meczach z Górnikiem na własnym boisku straciła dotychczas 30 bramek
► Stal przegrała dotychczas 10 meczów z Górnikiem na własnym boisku
► Stal wygrała dokładnie ¼ wszystkich meczów z Górnikiem na własnym boisku (6/24)
► Stal zremisowała dokładnie 1/3 wszystkich meczów z Górnikiem na własnym boisku (8/24)
► Po tej kolejce Stal notowała najdłuższą serię kolejnych meczów bez wygranej na własnym boisku – 12
► Stal wyśrubowała do 12 swój klubowy rekord liczby kolejnych meczów bez wygranej w ekstraklasie na własnym boisku
► Stal pobiła swój klubowy rekord liczby kolejnych porażek w ekstraklasie na własnym boisku, który od tej kolejki wynosił 6