Jerzy Wijas (1983/2018)Jerzy Wijas (1983/2018)
KronikiJerzy Wijas
Jerzy Wijas
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 12.02.2024
1983/2018 / FOT. PAP/SLZPN1983/2018 / FOT. PAP/SLZPN

Jeden niewłaściwy ruch może zahamować dobrze zapowiadającą się karierę. Tak było w przypadku Jerzego Wijasa. Ale też czasy, w których przyszło mu grać w piłkę były paskudne. W latach 80. Wijasa uznawano za jednego z najbardziej utalentowanych graczy. Nie dziwnego, że zwrócił na siebie uwagę klubów silniejszych od GKS-u Katowice. Ale to właśnie z tym zespołem wiąże się początek i koniec jego reprezentacyjnej kariery.

 

DEBIUT

Debiut w drużynie narodowej zawodnik GieKSy zawdzięcza Antoniemu Piechniczkowi. Ówczesny selekcjoner biało-czerwonych dostrzegł drzemiący w tym piłkarzu potencjał. Pierwszym spotkaniem Wijasa w koszulce z orzełkiem było starcie z ZSRR (1:1) 22 maja 1983 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie. W meczu eliminacji mistrzostw Europy pomocnik (lub obrońca) katowiczan zaliczył 90 minut. W polskim zespole wystąpili tego dnia m.in. Józef Młynarczyk, Adam Kensy, Janusz Kupcewicz czy Dariusz Dziekanowski.

Mecz, który szczególnie utkwił mi w pamięci to starcie z ZSRR, gdy na Stadionie Śląskim pojawiło się 80 tys. ludzi. Skończyło się 1:1, jak Boniek strzelił ze szczupaka. To był mój debiut w reprezentacji i czegoś takiego się nie spodziewałem. Grałem u siebie i oglądało mnie tak wiele osób… łezka zakręciła mi się w oku. Cofam się wspomnieniami do tego momentu, pamiętam jak grali nasz hymn. Kto by się spodziewał, że chłopak z Mysłowic będzie reprezentował swój kraj w takim wydarzeniu.

Jerzy Wijas
gkskatowice.eu z 28 maja 2019 r.

Gdy kilka miesięcy później obie drużyny zmierzyły się w Moskwie, Wijas był już zawodnikiem łódzkiego Widzewa. I wtedy zaczęły się jego problemy.

 

OSTATNI MECZ

Przeprowadzka do Łodzi w przypadku pana Jerzego nastąpiła o pół roku za wcześnie. Jako piłkarz GKS-u Katowice, a więc klubu górniczego, był zarejestrowany jako... fikcyjny pracownik kopalni Staszic. To chroniło go przed powołaniem do wojska. Potrzebował jeszcze 6 miesięcy, aby przejść do rezerwy. Ale przedwczesny transfer do Widzewa zmienił wszystko. Niby ówczesny prezes RTS-u Ludwik Sobolewski zapewniał Wijasa, że nie będzie problemu z odroczeniem służby wojskowej, ale stało się inaczej.

Jako widzewiak zagrał w kadrze 8 spotkań. Byłoby ich więcej, ale o poborowego upomniała się Legia. Piłkarz ani myślał odchodzić do Warszawy. Przez jakiś czas ukrywał się przed żandarmerią wojskową u klubowego kolegi Wiesława Wragi, ale w końcu stawił się przed komisją poborową. I zamiast do Legii trafił do… koszar.

2 lata służby wojskowej wyhamowały karierę Wijasa. Ominęły go mistrzostwa świata w Meksyku (1986). Do kadry powrócił w marcu kolejnego roku (już jako zawodnik GKS-u Katowice), gdy reprezentację prowadził już Wojciech Łazarek.To pod wodzą tego szkoleniowca rozegrał również ostatni, 17. mecz w koszulce z orzełkiem. 3 czerwca 1989 roku na stadionie Wembley, w eliminacjach mistrzostw świata 1990, Polska przegrała 0:3 z Anglią. Było to pożegnalne spotkanie nie tylko dla Wijasa, ale także dla Waldemara Matysika, Romana Wójcickiego i trenera Łazarka.

 

PO KARIERZE

Po zmianie ustroju pan Jerzy wyjechał z Polski. Najpierw grał w Izraelu, a potem w Niemczech. Ale ostatnimi klubami, w których występował były Górnik Lędziny i LKS Stara Wieś.

Po zawieszeniu butów na kołku został trenerem rezerw i juniorów GKS-u Katowice. Później wrócił do rodzinnych Mysłowic. Tam pracował w miejscowym Górniku 09, gdzie rozpoczęła się jego przygoda z futbolem. Obecnie jest już na zasłużonej emeryturze.

 

SUKCESY

► Puchar Polski z Widzewem Łódź (1985)
► Puchar Izraela z Hapoel Kefar Sawa (1990)