Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański na treningu reprezentacji Polski.Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański na treningu reprezentacji Polski.
Kroniki18 kwietnia 1985/1990
18 kwietnia 1985/1990
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 18.04.2025
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Nie ma w polskiej piłce dwóch ludzi, których łączyłoby więcej. Obaj są bramkarzami. Obaj światowej klasy. Do wielkiego futbolu obaj jechali tą samą drogą, a właściwie ulicą Łazienkowską w Warszawie. Później spotkali się na Ashburton Grove w Londynie. Przez lata na zmianę, z sukcesami, strzegli reprezentacyjnej bramki. Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański nawet urodziny świętują tego samego dnia – 18 kwietnia.

LEGIA WARSZAWA

Dla każdego z nich ten klub znaczy coś innego, choć obaj mają go w swoim CV. Urodzony w stolicy Szczęsny (syn dwukrotnego mistrza Polski w barwach Legii – Macieja) od dziecka marzył, by pójść w ślady ojca. Nigdy jednak nie było mu dane zagrać w pierwszej drużynie Legii, choć trafił do niej już w 2005 roku. W tym czasie jako piętnastolatek uczestniczył w treningach, pojechał nawet na obóz przygotowawczy. Mógł korzystać z olbrzymiego doświadczenia trenera Krzysztofa Dowhania. Wtedy los skojarzył Szczęsnego z Łukaszem Fabiańskim. Pochodzący z Kostrzyna nad Odrą dwudziestolatek zimą trafił do Warszawy z poznańskiego Lecha, w którym był tylko rezerwowym. To w Legii udało się Fabiańskiemu na dobre zaistnieć w dorosłym futbolu. Najpierw jako zmiennikowi Artura Boruca, a po jego odejściu do Celtiku Glasgow już jako pierwszemu golkiperowi.

Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny w młodości.Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny w młodości.
ŹRÓDŁO: instagram.com/@wojciech.szczesny1

„Wszystkiego najlepszego @lukasz.fabianski 🎂 Pamiętasz jak byliśmy młodzi, „piękni” i mieliśmy blond włosy? 😂” – życzenia urodzinowe opatrzone takim zdjęciem Wojciech Szczęsny złożył Łukaszowi Fabiańskiemu w 2017 roku.

ARSENAL LONDYN

Gdy Fabiański zdobywał doświadczenie w Warszawie i świętował z Legią mistrzostwo Polski (w sezonie 2005/06), Szczęsny był już na Wyspach. Zimą trafił do szkółki Arsenalu, gdzie występował w kolejnych młodzieżowych drużynach Kanonierów. Ciężką pracą pokonywał kolejne szczeble klubowej hierarchii. Najpierw w rezerwach, a od 2009 roku w pierwszej drużynie 13-krotnego mistrza Anglii. Na miejsce w wyjściowym składzie nie miał wówczas większych szans. O to walczył Fabiański, który z Legii także trafił do Premier League. W Arsenalu spędził siedem sezonów, ale nie udało mu się na stałe wywalczyć bluzy z numerem 1. W tym czasie rozegrał niespełna 100 spotkań (w tym zaledwie 32 w lidze). Zdobył Puchar Anglii w sezonie 2013/14. Z czasem musiał się jednak pogodzić z rolą zmiennika o pięć lat młodszego Szczęsnego. Pod koniec 2010 roku Szczęsny, po powrocie z wypożyczenia do Brentford, zadebiutował w Premier League. Skorzystał z tego, że Fabiański i Manuel Almunia byli kontuzjowani. I swoją szansę wykorzystał. Zyskał uznanie w oczach Arsène'a Wengera i bramki Arsenalu bronił przez pięć sezonów. W blisko 200 występach wywalczył z klubem dwa Puchary Anglii i Tarczę Wspólnoty. 

Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański w barwach Arsenalu Londyn.Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański w barwach Arsenalu Londyn.
FOT. EAST NEWS

Londyn to kolejne miejsce, które połączyło obu bramkarzy. Obaj reprezentowali barwy Arsenalu.

REPREZENTACJA POLSKI

Ich dalsza kariera klubowa potoczyła się już innymi torami. Fabiański został na Wyspach: najpierw w Swansea City, potem w West Hamie United. Szczęsny przeniósł się do Włoch, gdzie z powodzeniem grał w Romie, a później w Juventusie Turyn. We wspólnej historii obu bramkarzy osobny rozdział stanowi drużyna narodowa. Mieli w niej chwile chwały, ale także trudne momenty. Pierwszy trafił do niej Fabiański. Było to za kadencji Pawła Janasa, a „Fabian” zadebiutował w towarzyskim meczu z Arabią Saudyjską, zmieniając w końcówce Jerzego Dudka. Pojechał na mundial do Niemiec (2006), ale obejrzał go z ławki rezerwowych. Trzy i pół roku później, za selekcjonerskiej kadencji Franciszka Smudy, w towarzyskim spotkaniu z Kanadą w kadrze pierwszy raz zagrał Szczęsny.

Debiut W. Szczęsnego w reprezentacji Polski

Ich dorobek w narodowych barwach (obaj oficjalnie zakończyli już występy w kadrze) to łącznie 141 spotkań (w tej rywalizacji jest 84-57 dla „Szczeny”). To również wiele pięknych, ale i trudnych chwil. Przeżywali je razem, jednak każdy na swój sposób. W końcu miejsce między słupkami jest tylko jedno. Szczęścia do wielkich imprez nie miał Fabiański. Po mundialu w Niemczech z ławki rezerwowych obejrzał Euro 2008. Kiedy liczył na występy cztery lata później, z polsko-ukraińskich mistrzostw Europy wykluczyła go kontuzja barku. Wtedy Franciszek Smuda postawił na Szczęsnego, ale ten po czerwonej kartce w meczu z Grecją więcej w turnieju już nie zagrał. Dla obu wyjątkowe okazało się Euro 2016. Wcześniej przyczynili się do wywalczenia biletów do Francji. Najlepszy występ w reprezentacyjnej karierze (2:0 z Niemcami) zaliczył wówczas Szczęsny.

Wojciech Szczęsny podczas meczu Polska - Niemcy 2:0 (11.10.2014).Wojciech Szczęsny podczas meczu Polska - Niemcy 2:0 (11.10.2014).
FOT. CYFRASPORT

Wielki dzień polskiego futbolu był także wielkim dniem Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz był jednym z głównych bohaterów w wygranym 2:0 meczu z Niemcami w eliminacjach Euro 2016.

To on miał być też „jedynką” Adama Nawałki podczas finałów, ale kontuzja w inauguracyjnym meczu z Irlandią Północną wykluczyła go z dalszej gry w turnieju. Z powodzeniem zastąpił go Fabiański, którego występ w zakończonym wygranymi karnymi starciu ze Szwajcarią zapamiętali wszyscy polscy kibice.

Łukasz Fabiański po wygranym meczu ze Szwajcarią na Euro 2016.Łukasz Fabiański po wygranym meczu ze Szwajcarią na Euro 2016.
FOT. CYFRASPORT

25 czerwca 2016 roku. Z całą pewnością jedna z najszczęśliwszych dat w karierze Łukasza Fabiańskiego. Po serii rzutów karnych Polacy pokonali Szwajcarów i awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Europy we Francji.

Kolejny turniej to kolejny dylemat selekcjonera. Nawałka na mistrzostwach świata w Rosji ponownie postawił na Szczęsnego, który w dwóch meczach (z Senegalem i Kolumbią) pięciokrotnie wyjmował piłkę z siatki. W starciu „o honor” z Japonią (1:0) między słupkami stanął Fabiański. I po tym spotkaniu został pierwszym polskim bramkarzem, który udział w mundialu zakończył z czystym kontem.

Łukasz Fabiański na ławce rezerwowych podczas meczu z Senegalem na MŚ w Rosji (19.06.2018).Łukasz Fabiański na ławce rezerwowych podczas meczu z Senegalem na MŚ w Rosji (19.06.2018).
FOT. CYFRASPORT

Szczęście jednego oznacza smutek drugiego. Mundial w Rosji między słupkami rozpoczął Szczęsny. Fabiański (tu w meczu z Senegalem) oglądał zmagania z perspektywy ławki rezerwowych.

Kolejny selekcjoner – Jerzy Brzęczek, cały czas stawiał na czołową dwójkę polskich bramkarzy. Obaj zaliczyli występy zarówno w Lidze Narodów, jak i w eliminacjach Euro 2020. W przełożonym o rok z powodu pandemii turnieju finałowym zagrał już jednak tylko golkiper Juventusu. Paulo Sousa, który objął reprezentację niespełna pół roku przed mistrzostwami Europy zadeklarował, że „jedynką” w jego zespole będzie właśnie Szczęsny. Udział w zmaganiach, tak jak całej naszej drużynie, mu specjalnie nie wyszedł (do siatki w 3 meczach grupowych sięgał w sumie sześciokrotnie), ale szczególnie dobre recenzje zebrał po zremisowanym 1:1 meczu z Hiszpanią, w którym poza wieloma skutecznymi interwencjami, sprzyjało mu również szczęście (gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego).

G. Moreno marnuje rzut karny! Niecelna dobitka Á. Moraty

Szczęsny na reprezentacyjnym liczniku ma ostatecznie 84 występy (najwięcej ze wszystkich polskich bramkarzy w historii). Cztery zaliczył podczas mundialu w Katarze, będąc najjaśniejszą postacią zespołu Czesława Michniewicza. Został przecież trzecim bramkarzem w historii MŚ (po Janie Tomaszewskim i Bradzie Friedelu), który na jednym turnieju obronił dwa rzuty karne, w tym ten strzelany przez Leo Messiego. Interwencja po strzale z 11 metrów po raz kolejny uczyniła z niego bohatera narodowego kilka tygodni przed 34. urodzinami. W finałowym starciu z Walijczykami w barażach o udział w Euro 2024, to golkiper Juventusu przesądził o wyjeździe biało-czerwonych na turniej do Niemiec, na którym wystąpił w meczach z Holandią (1:2) i Austrią (1:3). Jak się później okazało, mecz na Stadionie Olimpijskim w Berlinie był jego ostatnim w bluzie z orzełkiem na piersi.

Skrót meczu

Po poprzednich mistrzostwach – Euro 2020 pożegnanie z drużyną narodową ogłosił Fabiański. Ostatni – 57. raz w kadrze wystąpił 9 października 2021 roku, kiedy to na PGE Narodowym w Warszawie, podczas wygranego 5:0 meczu z San Marino, z honorami pożegnali go koledzy z drużyny i blisko 60 tysięcy polskich kibiców.

Łukasz Fabiański schodzi z boiska i kończy reprezentacyjną karierę

Choć w reprezentacji Polski już ich nie zobaczymy, zarówno Łukasz Fabiański, jak i Wojciech Szczęsny wciąż cieszą kibiców swoją grą w zespołach klubowych. Pierwszy z nich od 2018 roku jest związany z angielskim West Hamem United i mimo obchodzonych właśnie 40. urodzin, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Na piłkarską emeryturę, już w wieku 34 lat, pod koniec sierpnia 2024 roku zdecydował się Wojciech Szczęsny. Pożegnał się z Juventusem i postanowił poświęcić się rodzinie. I pewnie w swojej decyzji byłby konsekwentny, gdyby nie… nieoczekiwana propozycja z Barcelony. Duma Katalonii pilnie potrzebowała bramkarza po poważnej kontuzji Marca-André ter Stegena. Polak dał się skusić i dołączył do niedawnego kolegi z kadry Roberta Lewandowskiego. Na początku bieżącego roku wywalczył sobie miejsce w składzie i jest kluczową postacią zespołu prowadzonego przez Hansiego Flicka. Do dnia 35. urodzin we wszystkich rozgrywkach zaliczył 23 występy, z których jego drużyna wygrała 19, trzy zremisowała i zaledwie raz przegrała. W lidze hiszpańskiej Blaugrana jest liderem, awansowała również do półfinału Ligi Mistrzów i finału Pucharu Króla.

► Najlepsze interwencje Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego w biało-czerwonych barwach można prześledzić w POLECANYCH MULTIMEDIACH.