Albania - Polska 0:1 (12.10.2021)Albania - Polska 0:1 (12.10.2021)
KronikiSeria zwycięstw w Albanii
Seria zwycięstw w Albanii
Autor: Norbert Bandurski
Data dodania: 8.09.2023
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

10 września reprezentacja Polski znów zagra w Tiranie z Albanią. Piłkarze trenera Fernando Santosa nie mogą już się potknąć i muszą pokonać trudnego rywala. Trudnego, ale takiego, z którym ostatnio możemy mieć dobre skojarzenia. Trzy ostatnie wyjazdowe mecze Polaków z Albańczykami oznaczały problemy i męczarnie, ale ze szczęśliwymi zakończeniami. Biało-czerwoni wygrywali nawet jeśli ich gwiazda przyjechała na mecz zdruzgotana, w zawodników leciały butelki i telefon oraz kiedy nic wokół kadry się nie układało.

12.10.2021, Albania – Polska 0:1

Wspomnień z ostatniego wyjazdowego starcia z Albańczykami nie trzeba nawet zbytnio odświeżać, bo są dość żywe. Niespełna dwa lata temu biało-czerwoni stoczyli w Tiranie prawdziwą bitwę. Najbardziej pamiętnym jej elementem było przerwanie meczu po golu Karola Świderskiego, z którego polski napastnik cieszył się przed sektorem albańskich fanów. Część z nich okazała się pseudokibicami, którzy rozgoryczenie wyładowali na polskich piłkarzach i obrzucili ich gradem butelek, plastikowych kubków i innych przedmiotów. „Nie zabrakło nawet telefonu komórkowego! Miejscowi kibice chcieli ustrzelić również Wojciecha Szczęsnego. Jedna z rzeczy wylądowała mniej więcej na 30. metrze od polskiej bramki” – relacjonował Dariusz Dobek, korespondent „Onetu”.

Do szewskiej pasji Albańczyków doprowadził manewr Paulo Sousy. Gola wypracowali zawodnicy, których selekcjoner Polaków wpuścił na boisko już w trakcie gry. Mateusz Klich w przerwie zmienił Jakuba Modera, a Karol Świderski w 71. minucie zastąpił Adama Buksę. Sześć minut później Klich świetnie zacentrował, a Świderski strzałem przy słupku pokonał Etrita Berishę.

Po trwającej ponad 20 minut przerwie na okiełznanie krewkich Albańczyków, piłkarze wrócili do gry, a Polacy „dowieźli” zwycięstwo. Wymęczone, to prawda, ale jakże kluczowe. Biało-czerwoni podchodzili do meczu w trudnej sytuacji. Zajmowali trzecie miejsce w tabeli grupy I kwalifikacji do mistrzostw świata 2022. Po wyprawie do Tirany do rozegrania pozostawały już tylko dwie kolejki. Ewentualnej straty punktów właściwie nie byłoby kiedy odrobić.

– Przed pierwszym gwizdkiem było sporo emocji, a zwycięstwo Albanii odniesione na Węgrzech sprawiło, że spotkanie w Tiranie urastało do rangi meczu o „być albo nie być”. Byliśmy jednak pewni siebie, a ja bardzo wierzyłem w nasz zespół – mówił w wywiadzie dla Onetu Cezary Kulesza, prezes PZPN, co potwierdzało wagę spotkania.

Polacy ostatecznie zwyciężyli, awansowali do baraży, a w nich najpierw skorzystali na walkowerze przeciwko Rosji, a następnie ograli Szwecję i wywalczyli przepustkę na mundial w Katarze. Przebrnęli przez „piekło w Tiranie”, choć stawka meczu była bardzo wysoka. Oby podobnie było tym razem.

Skrót meczu

15.11.1989, Albania – Polska 1:2

Mecz, po którym może cieszyć wynik, ale nie styl, w jakim Polacy go osiągnęli. Biało-czerwoni z wielkim trudem ograli nisko notowanego rywala, choć trzeba podkreślić, że mecz ten miał o wiele mniejszą stawkę niż omawiane wyżej spotkanie z 2021 roku. 32 lata wcześniej starcie w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata 1990 było w zasadzie nieco istotniejszym sparingiem. Wiadomo już było, że Polacy zajmą trzecie miejsce w grupie, a Albańczycy czwarte – ostatnie i żadna z tych drużyn nie ma szans na awans.

Piłkarze trenowani przez Andrzeja Strejlaua stracili je miesiąc wcześniej, gdy w dobrym stylu, ale jednak tylko zremisowali 0:0 z Anglią. Mimo tego selekcjoner nie zamierzał zbytnio eksperymentować ze składem i ustawił drużynę bardzo podobnie do spotkania z Brytyjczykami. Jedynymi zmianami osobowymi było zastąpienie Krzysztofa Warzychy i Janusza Nawrockiego Dariuszem Kubickim i Romanem Szewczykiem. Nie wystarczyło to, by Polacy zagrali co najmniej tak dobrze, jak przeciw Anglii. Oddali wprawdzie sporo strzałów, ale gospodarze byli nie mniej groźni. Trafili także w poprzeczkę. „Nareszcie koniec. Z ulgą przyjęło wielu futbolowych kibiców zakończenie ostatniego eliminacyjnego meczu reprezentacji Polski. Zwycięskiego co prawda, ale nie satysfakcjonującego chyba ani piłkarzy, ani trenerów, ani tym bardziej sympatyków piłki nożnej. 2:1 w Tiranie z Albanią osiągnięte zostało po słabej grze prawie wszystkich polskich piłkarzy i trzeba powiedzieć - było bardzo szczęśliwe” – relacjonował mecz wysłannik „Przeglądu Sportowego”.

Trudno było stwierdzić, że Polacy są lepsi od Albańczyków, jednak wykorzystali sytuacje, które nieco przypadkowo udało im się stworzyć. Najpierw gospodarze zablokowali strzał jednego z biało-czerwonych, a odbita piłka trafiła do Ryszarda Tarasiewicza, który po chwili kopnął ją do siatki. W końcówce meczu, już przy stanie 1:1 Tarasiewicz strzelił z rzutu wolnego. Albański bramkarz sparował piłkę na słupek, ale tak dla siebie nieszczęśliwie, że trafiła ona pod nogi Jacka Ziobera, a ten wpakował ją do pustej bramki. – Nastawiliśmy się na grę bardzo ofensywną i chcieliśmy zaatakować przeciwnika już na jego połowie boiska. W sumie nam się chyba to nie udało. Mimo, że wygraliśmy ten mecz, graliśmy nie najlepiej – przyznawał w studiu TVP Lesław Ćmikiewicz, asystent selekcjonera Strejlaua. Dodał, że poziom meczu był bardzo niski. Trudno było się sprzeczać…

Skrót meczu (bez komentarza)

30.05.1985, Albania – Polska 0:1

Poziomem nie zachwycił również wcześniejszy mecz biało-czerwonych w Tiranie (Polacy nigdy nie grali w żadnym innym albańskim mieście), a mimo to przeszedł do historii. Spotkanie w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata 1986 często jest wspominane zwłaszcza w kontekście poświęcenia dla drużyny narodowej oraz przy opisywaniu kariery Zbigniewa Bońka. Dzień wcześniej bowiem gwiazda reprezentacji Polski zagrała w finale Pucharu Europy. Tym, podczas którego zginęło 39 osób, głównie kibiców Juventusu, którzy starli się z fanami Liverpoolu. Gdy na widowni wybuchła panika, część osób została stratowana, a skalę tragedii zwiększyło zawalenie się części trybuny.

Mimo takiego dramatu mecz został rozegrany, choć z opóźnieniem. Oznaczało to, że Boniek miał jeszcze mniej czasu na regenerację przed arcyważnym meczem w Albanii. Rodzinna Agnellich, która rządziła wówczas Juventusem, już wcześniej zorganizowała Polakowi prywatny samolot, którym wychowanek Zawiszy Bydgoszcz poleciał na mecz reprezentacji. – Wystartowałem z lotniska w Brukseli około wpół do trzeciej, a nad Tiraną byłem półtorej godziny później. Niestety, wie pan, jaki tam był system, w nocy lotnisko było nieczynne. Musieliśmy odlecieć do Bari, gdzie przeczytałem poranną prasę i dowiedziałem się o prawdziwych rozmiarach tragedii na Heysel. Do Albanii dotarliśmy o siódmej czterdzieści pięć – tłumaczył Bogdanowi Rymanowskiemu w książce „Gracze”.

Boniek miał więc niespełna 10 godzin, aby dotrzeć z lotniska do hotelu, dołączyć do drużyny, odpocząć i przygotować się do kolejnego wyjścia na boisko. Zrobił to jednak i został bohaterem biało-czerwonych. W 24. minucie Jan Urban efektownie zagrał podeszwą buta do tyłu, a Boniek płaskim strzałem bez przyjęcia zdobył bramkę. Biało-czerwoni zwyciężyli, a w ostatnim meczu wystarczył im remis z Belgią, by zapewnić sobie udział w czwartych z rzędu mistrzostwach świata. – Strasznie męczyliśmy się w Tiranie. Gdyby nie Zbyszek Boniek, to pewnie byśmy do Meksyku nie pojechali – stwierdził później Dariusz Szpakowski, dziennikarz TVP Sport.

Biało-czerwoni wydarli komplet punktów w Albanii, ale trzeba pamiętać, że inne rozstrzygnięcie byłoby sensacją. Zaledwie trzy lata wcześniej stanęli przecież na najniższym stopniu podium mistrzostw świata, a gospodarze spotkania w Tiranie niewiele znaczyli w europejskiej piłce. Z drugiej strony największa gwiazda Polaków przystąpiła do meczu zmęczona i zdruzgotana wydarzeniami z przedednia. – To była chyba najdłuższa doba w życiu. Po tamtych szalonych kilkudziesięciu godzinach długo dochodziłem do siebie fizycznie i psychicznie – wspominał po latach w programie serwisu Meczyki.pl Boniek, dla którego był to ostatni gol w narodowych barwach.

0:1 Z. Boniek zdobywa jedyną bramkę meczu!
Bilans meczów Polska - AlbaniaBilans meczów Polska - Albania