Stadion Ruch Chorzów (2014/2015)Stadion Ruch Chorzów (2014/2015)
KronikiNiebieskie Hajduki
Niebieskie Hajduki
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 1.03.2022
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Kibicom piłkarskim – zwłaszcza tym jeżdżącym po kraju za reprezentacją Polski – Chorzów kojarzy się przede wszystkim ze Stadionem Śląskim i wieloma niezapomnianymi meczami biało-czerwonych. Dla mieszkańców tego miasta liczy się jednak przede wszystkim inny, znacznie mniejszy obiekt – ten położony przy ulicy Cichej 6, na którym spotkania rozgrywa miejscowy Ruch. To właśnie historii tego miejsca będzie poświęcony kolejny odcinek „Polskich stadionów”.

 

Dziś taka sytuacja wydaje się wręcz trudna do wyobrażenia, ale tak często wyglądały początki istnienia klubów piłkarskich w naszym kraju. O czym mowa? Gdy 20 kwietnia 1920 roku założono drużynę Ruch Hajduki Wielkie, zespół nie miał gdzie rozgrywać meczów. Pierwszych rywali Niebiescy podejmowali na... placu targowym. Spotkanie z Cracovią rozegrane w ramach 3. edycji mistrzostw Polski obserwowało 800 widzów.

 

KALIN(K)A, KALIN(K)A

Choć śródtytuł może sugerować co innego, wcale nie chodzi o znaną rosyjską pieść ludową, lecz o nieistniejący już stadion na Kalinie, który powstał w 1918 roku. Obiekt mogący pomieścić 2000 widzów należał do niemieckiego klubu Bismarckhütter Ballspiel-Club (BBC). Charakteryzował się nietypową jak na stadion piłkarski nawierzchnią – żużlem wymieszanym z popiołem. Stąd na Górnym Śląsku przyjęło się go określać mianem „Hasioka” (hasie – w gwarze śląskiej to popiół, a hasiok to śmietnik). Początkowo Ruch występował tam gościnnie, ale z czasem wszedł w posiadanie obiektu, po fuzji z drużyną BBC. Gra na takim nietypowym boisku nastręczała nie lada problemów. Podczas biegania kurzyło się na tyle mocno, że konieczne było polewanie jej wodą przez straż pożarną.

 

LUDZIE BEZDOMNI

Wspomniane wcześniej problemy z boiskiem nie były jedynymi, jakie dopadły Niebieskich. Kolejne dotyczyły jego niewymiarowości, przez co w 1927 roku PZPN nie dopuścił „Hasioka” do rozgrywek. Piłkarze Ruchu mogli się więc poczuć niczym ludzie bezdomni. Rozpoczęła się tułaczka po pobliskich stadionach. W roli gospodarza zespół z Hajduków Wielkich występował na boiskach 1. FC Katowice i AKS Królewska Huta. Do „domu” na Kalinie wrócili po przebudowie obiektu, na przełomie 1929 i 1930 roku.

 

WIELKIE HAJDUKI – TO I WIELKI STADION

Gdy w 1933 roku Ruch sięgnął po pierwsze w historii mistrzostwo Polski, działaczom zamarzył się znacznie większy i nowocześniejszy stadion. Taki, który byłby godny krajowego czempiona. Za słowami poszły więc czyny. W grudniu tego roku gmina przekazała Niebieskim teren pod budowę nowego obiektu przy ulicy Królewskohuckiej – czyli dzisiejszej Cichej. Prace rozpoczęły się 1 lipca 1934 roku i skończyły w rekordowym tempie. Uroczyste otwarcie nastąpiło już po nieco ponad roku – 29 września 1935 r.

Stadion Ruch Chorzów (1935)Stadion Ruch Chorzów (1935)
FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Uroczyste otwarcie stadionu Ruchu w Wielkich Hajdukach uświetnił swoją obecnością wojewoda śląski dr. Michał Grażyński, którego imieniem nazwano obiekt Ruchu.

Był to najnowocześniejszy w tamtych latach obiekt w Polsce. Mógł pomieścić aż 40 tysięcy widzów. Całość zdobiła stalowa, zadaszona trybuna, którą jednak oddano do użytku dopiero 1,5 roku później.

 

Stadion Ruch Chorzów (1935)Stadion Ruch Chorzów (1935)
FOT. NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

W 1935 roku trybuna kryta nie była jeszcze skończona. Do jej wybudowania nie użyto słupków podtrzymujących, które ograniczałyby pole widzenia. Już sama konstrukcja wykonana przez jedną z amerykańskich firm budowlanych budziła ogromny podziw. Gdy 1,5 roku później oddano ja do użytku, polska prasa określiła ją mianem – „ostatniego krzyku budownictwa sportowego”. 

WOJNA WSZYSTKO ZMIENIA

Wojna, jak wiadomo, przynosi zniszczenie. Nie ominęło ono stadionu Niebieskich, jak i samej drużyny. Władze okupacyjne zlikwidowały klub, a w jego miejsce powołały własny – przywracając do życia wspomniany wcześniej zespół BBC, w skład którego weszła część zawodników Ruchu.

Po wojnie w 1945 roku obiekt przy Królewskohuckiej nie przypominał już tego, który oddano do użytku 10 lat wcześniej. Okalające murawę wały uległy znacznemu uszkodzeniu, podobnie jak boisko. W takich warunkach nie można było rozgrywać spotkań. Z początku dokonano niewielkiej renowacji, ale takiej, dzięki której w 1948 roku Ruch (już z Chorzowa, bo tuż przed wojną Wielkie Hajduki włączono w granice tego miasta) mógł w końcu powalczyć o ligowe punkty (zwycięstwo 1:0 nad Garbarnią). Pojemność stadionu wynosiła wówczas 20 tysięcy osób.

Gruntowny remont nastąpił w latach 60. W 1961 roku ponad dwukrotnie zwiększyła się liczba widzów mogących zasiąść na trybunach (41 tys.). To był tylko pierwszy krok. Tym milowym okazało się zainstalowanie sztucznego oświetlenia 7 lat później. I to w dość krótkim odstępie czasowym (od kwietnia do września 1968 r.). W tym momencie fani Niebieskich mogli powiedzieć: w Chorzowie powiało Europą!

 

EUROPA PRZY CICHEJ

W tak komfortowych warunkach Ruch mógł zaprezentować się w europejskich pucharach. I trzeba przyznać, że radził sobie przyzwoicie, dochodząc w sezonie 1973/1974 do ćwierćfinału Pucharu UEFA, a w kolejnym do tej samej fazy Pucharu Europy. Wówczas Niebieskich wyeliminowało w dwumeczu francuskie AS Saint-Étienne. W Chorzowie jednak to polski zespół był górą. W obecności 40 tysięcy kibiców Ruch zwyciężył 3:2.

 

Skrót meczu (bez komentarza)

Na stadionie przy Cichej gościło kilka uznanych europejskich drużyn. Ruch mierzył się tam m.in. z Dynamem Drezno (0:1) i Feyenoordem Rotterdam (1:1) w Pucharze UEFA czy PSV Eindhoven (1:3) w Pucharze Europy. W późniejszych latach do Chorzowa przyjeżdżała chociażby Benfica Lizbona (0:0) w 1996 roku (Puchar Zdobywców Pucharów) lub też Bologna (0:2) dwa lata później (finał Pucharu Intertoto).

Po 2000 roku na Cichej kibice mogli podziwiać m.in. takie drużyny, jak Austria Wiedeń (1:3) i Viktoria Pilzno (0:2). Ważniejsze mecze w pucharach Niebiescy rozgrywali na innych obiektach ze względu na wymogi licencyjne UEFA.

 

Skrót meczu

Na stadion Ruchu zawitała też przed wieloma laty reprezentacja Polski. Wprawdzie biało-czerwoni byli częstymi bywalcami w Chorzowie, ale najważniejsze boje toczyli na znacznie większym Stadionie Śląskim. Jednak, gdy chorzowskiego giganta nie było jeszcze na świecie, jego starszy brat ugościł kadrę w towarzyskim spotkaniu z Rumunią (0:0) 10 października 1948 roku.

Nigdy potem kadra nie grała już na Cichej. W 2020 roku pojawiła się tutaj, aby przygotować się do udziału w rozgrywkach Ligi Narodów. Wybór padł na stadion Ruchu ze względu na jakość murawy, tak chwaloną przez naszych piłkarzy.

 

STADIONOWY SYMBOL

Niektóre piłkarskie obiekty mają charakterystyczne symbole, z którymi są kojarzone. Przykładem z naszego podwórka może być dawny Stadion Śląski w Chorzowie. Jego nieodłącznym symbolem była wieża dyspozytorska. Z czasem jednak przestała spełniać swą funkcję. Systematycznie była rozbierana, aż w 2008 roku zniknęła na dobre.

Także obiekt Ruchu ma swój symbol. To zegar „Omega”, który szwajcarska firma przekazała chorzowianom w 1939 roku. Przetrwał II wojnę światową, ukryty przez stadionowego zegarmistrza, pana Augustyna Ferdę. Po wyzwoleniu Polski z rąk nazistów „Omega” wróciła na swoje miejsce. Początkowo była ustawiona na wprost trybuny głównej, ale później przeniesiono ją za jedną z bramek. W 2005 roku powróciła do pierwotnej lokalizacji.

Stadion Ruch Chorzów zegar Omega (1996)Stadion Ruch Chorzów zegar Omega (1996)
FOT. 400MM

Tak prezentował się stadionowy zegar „Omega” na obiekcie Ruchu Chorzów w 1996 roku.

BOMBOWY REMONT

Stadion Ruchu stracił swój dawny blask. W wielu śląskich miastach powstawały kolejne piękne obiekty, a ten przy Cichej pozostał w epoce kojarzonej z latami 90. W 1993 roku przeszedł gruntowny remont, a wszystko przez dziwny telefon, jaki odebrała klubowa sekretarka w trakcie meczu z Widzewem Łódź. Ktoś poinformował, że na stadionie podłożona jest bomba. Na szczęście był to tylko głupi żart. Ale w trakcie kontroli trybuny głównej okazało się, że wymaga ona gruntownego remontu – było wiele zaniedbań związanych z bezpieczeństwem. W pierwszej kolejności zainstalowano krzesełka w miejsce drewnianych ławek.

Kolejna modernizacja miała miejsce dopiero w 2002 roku. Wówczas zainstalowano nowoczesne bramki wejściowe oraz kasy, a także zamontowano 1700 nowych siedzisk. Po dwóch latach znów konieczny był remont – tym razem za sprawą burd na trybunach i dokonanych zniszczeń. Zamiast ławek pojawiło się 8700 krzesełek. Zwiększyła się również pojemność Trybuny Górnej i Dolnej (zadaszona). Stadion mógł pomieścić w sumie 9300 widzów. Na podgrzewaną murawę trzeba było zaczekać do 2009 roku.

Stadion Ruch Chorzów (2021)Stadion Ruch Chorzów (2021)
FOT. 400MM

Stadion chorzowskiego Ruchu z lotu ptaka. Zdjęcie wykonano w 2021 roku.

WIDOKI NA PRZYSZŁOŚĆ

W 2012 roku stadion przy Cichej przeszedł następną modernizację, dzięki której spełniał wreszcie wymogi licencyjne PZPN. Ale nic nie wyszło z planów całkowitej przebudowy. W 2016 roku Ruch spadł z ekstraklasy, a w kolejnych zanotował następne dwie degradacje, aż wylądował w III lidze. Wówczas porzucono plany budowy nowego obiektu.

Stadion Ruch Chorzów (2014/2015)Stadion Ruch Chorzów (2014/2015)
FOT. CYFRASPORT

Stalowa konstrukcja trybuny głównej stadionu Ruchu Chorzów przetrwała wiele lat. Tak prezentowała się w 2014 roku. W maju 2021 r. historyczna trybuna lekko się zmieniła. W jej części górnej wymalowano na krzesełkach napis „Ruch”, a na dolnej białe pasy. Całość prezentowała się efektownie.

Na szczęście 14-krotny mistrz Polski zaczął się powoli odradzać i w 2021 roku wrócił do II ligi. Mecze Niebieskich na Cichej oglądały tłumy spragnionych piłkarskich emocji kibiców. Pojawiło się w związku z tym pytanie: co dalej z planami budowy nowego stadionu. Inwestycja, która miała rozpocząć się w 2018 roku, była kilkakrotnie przekładana z uwagi na brak środków na jej realizację. W 2021 roku pojawiło się światełko w tunelu, ale sprawa znów utknęła w martwym punkcie. Fani Ruchu z pewnością mają nadzieję, że doczekają się wreszcie obiektu na miarę oczekiwań. Na razie o takich stadionach, jakie mają sąsiedzi zza miedzy – z Zabrza czy Tychów – mogą jedynie pomarzyć.