Bartosz Kapustka - 25. urodzinyBartosz Kapustka - 25. urodziny
Kroniki23 grudnia 1996
23 grudnia 1996
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 23.12.2023
FOT. PZPNFOT. PZPN

W historii polskiego futbolu nie ma zbyt wielu piłkarzy, którzy debiut w jednej z młodzieżowych reprezentacji zaliczyli już po występach w kadrze A. On jest jednym z nich. W seniorskiej drużynie narodowej, wśród najlepszych zawodników w kraju, zagrał w wieku niespełna 19 lat i już niedługo później pojechał na mistrzostwa Europy. We Francji był jednym z objawień w drużynie prowadzonej przez Adama Nawałkę. I choć konsekwencją występu na Euro był wymarzony wręcz transfer z Cracovii do zespołu mistrza Anglii – Leicester City, zamiast dalszych sukcesów jego kariera gwałtownie wyhamowała. Jego dotychczasowa przygoda z drużyną narodową trwała niewiele ponad rok. Z okazji urodzin Bartosza Kapustki przypominamy najważniejsze chwile, w których zakładał koszulkę z orłem na piersi. Z nadzieją, że swoją postawą będzie jeszcze w stanie nawiązać do wydarzeń z przeszłości.

Najlepszy okres w karierze urodzonego w Tarnowie pomocnika, przypada na czas jego występów w Cracovii. Do Pasów dołączył jeszcze jako junior i w klubie z Kałuży wkroczył do dorosłego futbolu. To jego dobre występy pod Wawelem zostały dostrzeżone przez selekcjonera, a później zaowocowały transferem do Leicester. W Premier League jednak nie zagrał, a okresów wypożyczenia do niemieckiego Freiburga i belgijskiego Oud-Heverlee Leuven też nie można zaliczyć do udanych. Przed sezonem 2020/2021 zdecydował się na powrót do Polski, gdzie związał się z warszawską Legią. W pierwszym roku z klubem ze stolicy wywalczył mistrzostwo, zdobywając trzy bramki w 32 występach we wszystkich rozgrywkach. Na zyskanie zaufania Paulo Sousy przed Euro 2020 okazało się to jednak za mało.

Zbigniew Boniek i Paulo Sousa

Rozmawiałem z Paulo o Kapustce. On twierdzi, że to dobry zawodnik, ale na jego pozycji dwa gole i dwie asysty w lidze (w rundzie wiosennej – przyp. red.) to trochę za mało.

Zbigniew Boniek
ÓWCZESNY PREZES PZPN W ROZMOWIE Z „RZECZPOSPOLITĄ” 14 CZERWCA 2021 R.

Głównego celu związanego z powrotem do kraju Kapustka więc nie zrealizował. Wrócił do regularnych występów, ale na zaufanie Portugalczyka nie zdołał zapracować. Na domiar złego w kolejnych miesiącach nie mógł dostarczyć Paulo Sousie nowych argumentów za zmianą decyzji, bo już w lipcu nabawił się poważnego urazu. Kontuzja więzadeł krzyżowych pod względem sportowym szybko zakończyła dla niego 2021 rok. Co z pewnością jeszcze bardziej frustrujące, nabawił się jej celebrując zdobycie bramki w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z estońską Florą Tallin.

Piłka nożna to przede wszystkim emocje. Każdy Kibic oglądający mecz to doświadcza i rozumie. Po niestrzelonym karnym w rywalizacji o Superpuchar nie mogłem zasnąć. Czułem się źle, czułem się za to odpowiedzialny. Jedyne co mogłem zrobić to cierpliwie czekać na kolejny mecz, aby móc się zrehabilitować, dać pozytywne emocje Kibicom, udowodnić po raz kolejny że stać mnie na więcej.

W meczu z Florą nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku. Strzelony gol, cudowne uczucie. Radość, którą chciałem się podzielić z Kibicami. Spontaniczna, naturalna, zwielokrotniona tym, że wykorzystałem okazję do rehabilitacji po ostatniej porażce. Niestety, po strzelonej bramce moje kolano wygięło się w nienaturalny sposób. Zadaje sobie pytanie, czy gdybym z obawą przed każdym wyskokiem wychodził na boisko to czy miałoby to jakikolwiek sens? Przecież codzienny trening to niezliczona ilość upadków i setki „stykowych, groźnych sytuacji”. Ryzyko kontuzji jest zawsze, każdego dnia.

Dla mnie to ogromny cios. Nie mogę się z tym pogodzić. Wiem jedno. Wiele razy upadłem. Tyle samo razy się podniosłem i wracałem mocniejszy. Czeka mnie długa droga. Piłka nożna to całe moje życie. Nigdy, ale to nigdy nie zwątpię, że wszystko co najlepsze nadal jest przede mną. Wrócę.

Bartosz Kapustka
ŹRÓDŁO: instagram.com/@Kapi67

Jak powiedział, tak zrobił. Na murawie ponownie pojawił się w kwietniu 2022 roku i od tamtej przez ponad rok był podstawowym zawodnikiem warszawskiej drużyny. Kolejną przerwę znów wymusiły względy zdrowotne, przez które stracił kilka miesięcy, żeby być do dyspozycji Kosty Runjaicia od początku listopada br. To co z pewnością motywowało piłkarza w wielokrotnej walce o powrót do zdrowia, to przywołanie niezapomnianych chwil z przeszłości. Sukcesów, radości i satysfakcji. Biorąc pod uwagę jego młody wiek i fakt, że większość kariery wciąż jeszcze przed nim, może realnie myśleć, aby podobnych doświadczał w kolejnych latach. A kto wie, może będzie miał okazję przypomnieć o sobie kibicom nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.

DEBIUT MARZEŃ

Kiedy człowiek ma 18 lat, świat stoi przed nim otworem. Trudne doświadczenia, które w sporcie przeplatają się z sukcesami, jeszcze nie mają okazji zakłócić jego marzeń o wielkiej karierze. On doświadczył jej już właśnie w tak młodym wieku. W pierwszej reprezentacji zadebiutował 7 września 2015 roku, czyli dokładnie w wieku 18 lat i 258 dni. I choć rywalem w eliminacjach Euro 2016 na Stadionie Narodowym był wówczas słabiutki Gibraltar, a biało-czerwoni zaaplikowali rywalom aż 8 bramek (mecz zakończył się wynikiem 8:1), dla niego najważniejszy był ostatni gol dla gospodarzy. Kapustka wpisał się na listę strzelców zaledwie 11 minut po tym, jak zastąpił Jakuba Błaszczykowskiego.

8:0 B. Kapustka

DRUGI MECZ I DRUGI GOL

Podobny scenariusz miał kolejny występ pomocnika Cracovii w biało-czerwonych barwach. Tym razem drużyna prowadzona przez Adama Nawałkę grała z Islandią. Towarzyskie starcie zakończyło się zwycięstwem biało-czerwonych 4:2, a Kapustka aby wpisać się na listę strzelców, tym razem potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund.

2:1 Gol B. Kapustki, asysta R. Lewandowskiego
Bartosz Kapustka - 25. urodziny

Jestem bardzo dumny z tego powodu, że mogłem wyjść na boisko i rozegrać, jak się później okazało, dobry mecz oraz przypieczętować to bramką. To był bodajże drugi mój kontakt z piłką. Drugi kontakt, w drugim meczu i drugi gol. Wszystko to fajnie się układa i miejmy nadzieję, że będzie tak dalej. Taki scenariusz nie śnił mi się w najśmielszych snach. Grając w tej drużynie spełniam marzenia z dzieciństwa. Gra przed taką publicznością nie plącze mi nóg, ale dodaje jeszcze większej mocy na boisku. Myślę, że zrobiłem mały kroczek w kierunku wyjazdu na Euro 2016. Takie mecze jak z Islandią są na wagę złota. Mam okazję pokazać, że nie jestem w tej reprezentacji przez przypadek.

Bartosz Kapustka
WYPOWIEDŹ PO MECZU Z ISLANDIĄ, ŹRÓDŁO: SPORT.INTERIA.PL

NA EURO BEZ KOMPLEKSÓW

Mimo, że kolejnych pięć występów zaliczył tylko w meczach towarzyskich i nie trafił już do bramki rywali, selekcjoner postanowił zabrać go na mistrzostwa Europy do Francji. Zdziwienie wielu komentatorów i kibiców było tym większe, że inauguracyjny mecz biało-czerwonych przeciwko Irlandii Północnej (1:0), młodzian z Krakowa rozpoczął w wyjściowym składzie. Zaskoczenie potęgował fakt, że kilka dni wcześniej podczas ostatniego sprawdzianu Polaków przed wyjazdem nad Sekwanę (w bezbramkowo zremisowanym meczu z Litwą w Krakowie) Adam Nawałka sprawdzał Kapustkę… na prawej obronie! Tym razem jednak dostał szansę na lewej stronie pomocy zastępując nie będącego w pełni sił po kontuzji Kamila Grosickiego i został jednym z bohaterów historycznej, pierwszej wygranej naszej reprezentacji w mistrzostwach Europy. Kapustka, o którym mówiło i pisało się równie dużo, jak o zdobywcy zwycięskiej bramki – Arkadiuszu Miliku, od razu stał się bohaterem masowej wyobraźni, co nie mogło umknąć m.in. twórcom internetowych memów.

Bartosz Kapustka - 25. urodzinyBartosz Kapustka - 25. urodziny
ŹRÓDŁO: SPORTOWEMEMY.PL

Po to kiedyś zaczynałem grać w piłkę na podwórku, żeby występować w takich turniejach. Kocham takie mecze, ich otoczkę, zainteresowanie. Chcę się wyróżniać na boisku. Nie boję się niekonwencjonalnych zagrań. Nie wychodzę na boisko po to, żeby tylko bezpiecznie oddać piłkę i mieć czyste kapcie. W Nicei byłem dumny z tego co pokazałem. Choć wiem, że po analizie będę miał też jasność, że w niektórych sytuacjach mogłem się lepiej zachować. Może po mnie nie widać, ale przeżywam ten mecz. Nerwy były. Ale napędzały mnie pozytywnie.

Bartosz Kapustka
WYPOWIEDŹ PO MECZU Z IRLANDIĄ PÓŁNOCNĄ, ŹRÓDŁO: SPORT.PL

Podczas Euro 2016 Kapustka pojawił się na boisku w sumie w czterech z pięciu spotkań (z 1/8 finału ze Szwajcarią wykluczyła go żółta kartka, którą zobaczył w ostatnim starciu grupowym z Ukrainą). I choć w meczach z Niemcami (0:0) i Portugalią (1:1, k. 3:5) wchodził na boisko z ławki rezerwowych i tak był jednym z największych polskich wygranych francuskiego czempionatu. Jego przyszłość rysowała się w różowych barwach.

ZIMNY PRYSZNIC

Kiedy po mistrzostwach Europy, jeszcze latem 2016 roku Bartosz Kapustka związał się umową z najlepszą drużyną ligi angielskiej wydawało się, że „złapał Pana Boga za nogi”. Czas pokazał jednak, że rację mieli ci, którzy przestrzegali młodego zawodnika przed skokiem na zbyt głęboką wodę. Polak nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny i z trudem można było wypatrywać informacji o jego postępach na murawie. Mimo, że nie występował w klubie, zagrał jeszcze w jesiennych meczach reprezentacji Polski. W inauguracji eliminacji mundialu 2018, w Kazachstanie zdobył nawet bramkę, ale ostatecznie spotkanie skończyło się rozczarowującym remisem 2:2

0:1 Gol B. Kapustki, asysta J. Błaszczykowskiego

Przyszłość dotkliwie doświadczyła jednak ambitnego zawodnika. Problemy klubowe szybko przełożyły się również na występy w drużynie narodowej, ponieważ podstawą do walki o miejsce w kadrze zawsze jest regularna gra na codzień. Ostatni występ Bartosza Kapustki w reprezentacji Polski miał miejsce 14 listopada 2016 roku w towarzyskim meczu ze Słowenią (1:1). Wówczas z pewnością nawet w najczarniejszych snach nie śniło mu się, jak długo będzie trwał jego rozbrat z międzynarodową rywalizacją. Dziś to już ponad 7 lat, od kiedy jego reprezentacyjny licznik zatrzymał się na 14 występach i 3 bramkach. Czy w niedalekiej przyszłości znów zacznie się kręcić? Niewykluczone, ale będzie to uzależnione od powrotu do wysokiej dyspozycji. Czego z okazji urodzin przede wszystkim należy życzyć utalentowanemu piłkarzowi.