Rok i pięć miesięcy minęło od poprzedniego pucharowego meczu Widzewa w Łodzi. Po tym, jak w starciu z Juventusem (2:2) w półfinale Pucharu Europy 1982/83 doszło do skandalu (rzucona z trybun butelka trafiła w głowę holenderskiego sędziego liniowego), UEFA nałożyła karę na RTS − rozgrywania dwóch spotkań pucharowych, jako gospodarz, minimum 250 km od Łodzi. Z tego powodu w kolejnym roku, widzewiacy wystąpili w roli „domowników” w Białystoku, gdzie stoczyli dwa pojedynki w Pucharze UEFA (z IF Elfsborg i Spartą Praga). Do Miasta Włókniarzy powrócili 20 września 1984 roku. W 1. rundzie Pucharu UEFA zmierzyli się z duńskim Aarhus IF (na własnym stadionie, nie zaś na obiekcie ŁKS-u). Drużyna Władysława Żmudy nie zachwyciła, ale główny cel, czyli zwycięstwo bez straty gola, osiągnęła. Dwubramkowa zaliczka przed rewanżem okazała się wystarczająca, bo w Danii rywale wygrali tylko 1:0.
► UWAGA! W archiwum TVP zachował się jedynie materiał reporterski z meczu, który został wyemitowany w „Dzienniku Telewizyjnym”.
13
M. Kuniczuk
12
J. Leszczyk
Ofiarowuję ci oto, łaskawy czytelniku, replay z pucharowego meczu piłkarzy Widzewa z duńskim zespołem Aarhus GF. Wedle mych starań ufam, iż okaże się on nie tylko ciekawy, lecz także użyteczny i w pewnym stopniu pouczający. Więc najpierw napiszę to, co muszę, a potem to, co w mojej duszy. Kiedy w ubiegłą sobotę, podczas meczu Widzew − Lech, rozmawiałem z trenerem Jürgenem Wählingiem powiedział mi: − W najbliższy czwartek, jeśli Widzew pozwoli, mam zamiar zwyciężyć. Przypomniało mi to znaną odzywkę księcia Norfolka, który zwykł mawiać: „W najbliższy piątek, jeśli niebiosa dozwolą, mam zamiar się upić”. W czwartek na stadionie Widzewa ani zwycięstwa Duńczyków, ani też picia alkoholi nie było. Jeśli uwierzysz czytelniku memu niewątpliwemu w tej materii doświadczeniu, to powiem, że był to najtrzeźwiejszy mecz pucharowy w Łodzi. Piszę o tym na wstępie, gdyż po meczu z Juventusem miasto nasze zyskało nie najlepszą sławę.
Kibice Widzewa, którzy w liczbie 15 tysięcy stawili się na meczu z Aarhus, według doniesień dziennika „Tempo”, zachowali tego popołudnia… trzeźwość umysłu.
Teraz było wszystko ok, co raduje serce i duszę moją, a organizatorom przysparza chwały. Może miał na to wpływ fakt, że po raz pierwszy pucharowy mecz był rozgrywany w ciasnym, ale własnym stadionie Widzewa, a wiadomo, że lepiej się pije w gościach niż u siebie w domu, może pomogły apele spikera i wydrukowany w programie apel prezesa Sobolewskiego, a może zwyczajnie ludziom, którzy wydali 300 złotych na bilet, pod koniec miesiąca pieniędzy nie starczyło na pół basa.
Pierwszy gol dla łodzian padł w 21. minucie z rzutu karnego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podbiegł Dariusz Dziekanowski… i pewnym strzałem pokonał Troelsa Rasmussena.
Na pomeczowej konferencji najwięcej mówiło się o… nieobecnym. Pan Wähling, trener AGF, nie krył pretensji, że upewniono go o występie Wójcickiego. W związku z czym opiekun Duńczyków specjalnie − jako antidotum na naszego wieżowca − desygnował do gry rosłego, ale zostającego zwykle w rezerwie Grønbecka. Cóż, przy takiej stawce meczowe manewry i podchody nie ograniczają się we współczesnym futbolu jedynie do boiska, a Władysław Żmuda prowadził Widzew w europejskich pucharach po raz już piętnasty… Wójcickiemu tymczasem na 10 dni założono gips.
Piorunujący początek 2. połowy. W 52. minucie łodzianie podwyższyli prowadzenie. Piłkę w pole karne wrzucił Włodzimierz Smolarek, a efektownym „szczupakiem” popisał się Tadeusz Świątek.
Zakładaliśmy zwycięstwo 2:0 i to się nam w pełni udało zrealizować. Uważam, że gra była interesująca, a zespół gości okazał się lepszy niż to wynikało z posiadanych o nim informacji. Niewątpliwym osłabieniem mojej drużyny był brak Romana Wójcickiego i Piotra Romkego, co spowodowało, że gorzej grały zarówno defensywa, jak i linia środkowa. W rewanżu postaramy się obronić uzyskany wynik.
Przygodę z futbolem rozpoczął w Wiśle Płock, ale najlepsze lata spędził w Widzewie. Do Łodzi przeniósł się w 1982 roku i z marszu stał się podstawowym zawodnikiem RTS-u. Widzewiacy byli akurat świeżo upieczonymi mistrzami Polski. Już z Świątkiem w składzie nie zdołali powtórzyć tego sukcesu, choć byli tego bardzo bliscy (szczególnie w latach 1983-85). Udało mu się natomiast zostać dwukrotnym wicemistrzem kraju i dwukrotnym brązowym medalistą. Z Widzewem zdobył natomiast Puchar Polski w 1985 r. W klubie z Alei Piłsudskiego w Łodzi rozegrał 220 spotkań i zdobył 23 bramki. Jedną z nich w meczu z Aarhus (był to jego jedyny gol w Pucharze UEFA). W reprezentacji rozegrał jedno spotkanie (w 1986 roku z Koreą Północną 2:2 w Bydgoszczy) .
Duński bramkarz to prawdziwa legenda klubu z Aarhus. Praktycznie całą karierę spędził w zespole z Jutlandii, do którego trafił w 1982 roku z Velje BK (grał w nim tylko 2 lata i był głównie rezerwowym). W nowej drużynie wywalczył miejsce w pierwszej jedenastce. W barwach AGF grał przez 12 lat. Wystąpił w 333 spotkaniach i − co w przypadku bramkarza może nieco dziwić − strzelił 3 gole. Wszystkie z rzutów karnych. Z klubem z Aarhus Stadium wygrał mistrzostwo Danii (w 1986 − jedyny raz w karierze), dwa razy był wicemistrzem i trzykrotnie sięgnął po krajowy puchar. W reprezentacji Danii Rasmussen wystąpił 35 razy i był w kadrze na trzy turnieje: Euro ‘84 (rezerwowy), MŚ 1986 (grał w 2 meczach) i Euro ’88 (jedno spotkanie).
Widzew miał oczywiście przewagę − powie każdy obserwator. Łodzianie atakowali częściej, groźniej, ale… nie wygrali w tak wysokim stosunku, jak wynikałoby z papierowego porównania umiejętności poszczególnych zawodników i zespołu jako całości. (…) Dziuba, debiutujący w europejskich rozgrywkach pucharowych, Świątek, Wraga i Smolarek − to zdecydowanie najlepsi w tym meczu widzewiacy. „Sport” to przewidział, chciałoby się powiedzieć − właśnie ta czwórka piłkarzy Widzewa znalazła się w symbolicznej „jedenastce niedzieli” po ostatniej ligowej kolejce. Dowodzi to, że wystawiane przez sprawozdawców „Sportu” noty nie są z sufitu wzięte, a odzwierciedlają aktualną formę.
Goście okazali się przeciętnym zespołem, w którym trudno kogoś specjalnie wyróżnić, cały zespół bowiem grał najlepiej, jak potrafił, a potrafił, niestety, dużo mniej niż ci piłkarze, których oglądaliśmy podczas czerwcowych mistrzostw Europy. Trochę więc szkoda, że widzewiacy wygrali tylko tyle.
► 295. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 96. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 22. wygrana polskiego klub w Pucharze UEFA na własnym boisku
► 27. mecz Widzewa w europejskich pucharach
► 17. mecz Widzewa w Pucharze UEFA
► 20. mecz Widzewa w europejskich pucharach bez remisu
► 111. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez porażki
► 22. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez porażki
► 33. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku bez remsiu
► 10. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez straconej bramki
► 11. mecz Widzewa w Pucharze UEFA bez remisu i 11. bez porażki
► 10. mecz Widzewa w europejskich pucharach na własnym boisku bez remisu
► Ósmy mecz Widzewa w 1/32 finału europejskich pucharów – wszystkie w Pucharze UEFA (na 9 rozegranych) bez porażki, jedyna przegrana to wyjazdowe 0:3 z francuskim AS St.Étienne w sezonie 1979/80
► Ósmy mecz Widzewa w Pucharze UEFA na własnym boisku (na 9 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 3:5 z PSV Eindhoven w sezonie 1977/78
► Szósty mecz Widzewa w Pucharze UEFA na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką i szósty bez bramki straconej
► Piąty mecz Widzewa w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku i piąty bez porażki
► Drugi gol był bramką nr 25 zdobytą przez Widzew w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► Trzeci kolejny mecz Widzewa w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez straconej bramki (wyśrubowany rekord klubowy)
► Pierwsza wygrana Widzewa w Pucharze UEFA w rozmiarze 2:0
► Pierwsza wygrana Widzewa w meczu 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:0
► 66. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze zdobytą minimum 1 bramką
► 20. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze zdobytymi dokładnie 2 bramkami
► 20. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką
► Drugi gol był bramką nr 44 zdobytą przez polskie kluby w meczach 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku
► 11. mecz Widzewa w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką
► 10. mecz Widzewa w Pucharze UEFA ze zdobytą minimum 1 bramką