
Chorzowianie zapewnili sobie udział w Pucharze Europy po niespodziewanym, by nie powiedzieć sensacyjnym mistrzostwie Polski w sezonie 1987/88. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo Ruch to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w Polsce, gdyby nie fakt, że sięgnął po „majstra” jako beniaminek I ligi (ówczesna ekstraklasa). Nagrodą były mecze ze Sredecem Sofia (taką nazwę w latach 1985-1989 nosiła drużyna CSKA Sofia). Spotkania nie rozegrano jednak przy Cichej, gdzie mieścił się obiekt Niebieskich, lecz na Stadionie Śląskim. Liczono, że chętnych do obejrzenia pucharowej konfrontacji z mistrzem Bułgarii będzie znacznie więcej niż blisko 20 tysięcy widzów, którzy pojawili się na śląskim gigancie. Słynny Kocioł Czarownic w czasach świetności gościł nawet po 100 tysięcy ludzi, więc wspomniana wcześniej liczba kibiców (część rozrzucona po różnych sektorach) prezentowała się na nim bardzo skromnie. W atmosferze nie do końca piłkarskiego święta Ruch zremisował 1:1, co przed rewanżem nie stawiało go w komfortowej sytuacji.
14
M. Mosór
25-krotny mistrz Bułgarii awizując swój przyjazd do Katowic oprócz pytań natury sportowej interesował się również wycieczką na „szaberplac” (targowisko – przyp. red.) i kursem zachodnioniemieckiej marki. Na drugi dzień po przylocie Wojskowi z Sofii musieli się zadowolić rekonesansem po katowickich sklepach, w których nie bardzo mieli na co wydać nie wymienialne złotówki. Ci, którzy myśleli, że chorzowianie trafili na jedenastkę „turystów” bardziej zainteresowanych relacją lewa (waluta bułgarska – przyp. red.) niż futbolowymi powinnościami szybko musieli skorygować swoje oceny po obejrzeniu spektaklu na Stadionie Śląskim.
Tak w przeważającej większość prezentowały się trybuny na Stadionie Śląskim. Aż trudno uwierzyć, że na meczu Ruchu ze Sredecem pojawiło się około 20 tysięcy widzów...
Przykro mi było od samego początku. Stadion Śląski wtedy robi wrażenie na przeciwnikach Polaków i uskrzydla naszych piłkarzy, kiedy żyje. W środę stadion, niestety – był martwy. Nie można organizować tu meczów, kiedy się wie, że na trybunach znajdzie się dwadzieścia tysięcy widzów. Na ulicy Cichej byłoby to wspaniałe, tutaj – żałosne. Na tak dużym obiekcie tych ludzi nie widać, nie słychać ich dopingu, kiedy jeszcze świeci słońce (i z jednej strony nic nie widać), pozbawione są atmosfery.
Piłka w bramce Sredeca. Chorzowianom udało się wyrównać minutę przed końcem 1. połowy.
Duże nadzieje wiązano zwłaszcza z występem mistrza Polski na Stadionie Śląskim. Wprawdzie CFKA Sredec Sofia to licząca się na europejskim rynku firma, ale zwycięstwo nad Bułgarami leżało w możliwościach Niebieskich. Zabrakło jednak skuteczności i… doświadczenia. Ruch zapłacił frycowe, a uzyskać premiowany awansem wynik w Sofii będzie bardzo trudno. Szansa jednak nadal istnieje i należy zrobić wszystko, by ją wykorzystać.
Pomocnik Niebieskich był pierwszoplanową postacią drużyny, która sięgnęła po sensacyjne mistrzostwo Polski. Ruch był beniaminkiem ekstraklasy, do której wrócił po rocznym pobycie w II lidze (dziś 1. Liga). Waleczność, upór i ambicja – te cechy trafnie opisywały Szewczyka. Starsi kibice Ruchu twierdzą, że drugiego takiego gracza w ich drużynie nie było. Mówiono, że potrafił wsadzić głowę tam, gdzie inni bali się włożyć nogę. A skoro jesteśmy przy dolnej kończynie, potrafił nią precyzyjnie uderzyć z dystansu. Tak też zrobił w spotkaniu z Bułgarami, gdy oddał strzał z linii pola karnego, a piłka zatrzepotała w siatce. Szewczyk był związany z Ruchem do 1992 roku i rozegrał ponad 300 spotkań. Kolejne 3 lata spędził w niemieckim Wuppertaler SV. Do Polski wrócił w 1997 r. i grał jeszcze w Górniku Brzeszcze i Pasjonacie Dankowice. W reprezentacji zagrał tylko w jednym spotkaniu towarzyskim – z Rumunią (3:1) w Bydgoszczy (2 września 1987 r.). Piłkarzami zostali również jego synowie – Kamil i Michał. Ale tylko ten drugi miał okazję zagrać – podobnie jak ojciec – w ekipie Niebieskich.
Mecze z Ruchem były dla bułgarskiego gwiazdora ostatnimi w klubie z Sofii. Wychowanek CSKA (wcześniejsza i późniejsza nazwa Sredecu) przenosił się do ligi hiszpańskiej. Valencia zapłaciła za niego ponad milion dolarów, co dziś wydaje się śmieszną kwotą. O tym, jak groźnym był napastnikiem, Niebiescy przekonali się w Chorzowie i Sofii. Penew w obu spotkaniach strzelał gole. Na Stadionie Śląskim zdobył dwie bramki, ale... jedna nie została uznana (spalony). W Sredecu Bułgar występował pod okiem wujka – Dimitara Penewa – legendy CSKA. Podczas 5-letniej gry w Sofii rozegrał 101 meczów i strzelił 80 goli. Pobyt w Valencii zbiegł się z odkryciem u niego raka lewego jądra. Na jednym z treningów Penew został trafiony piłką w krocze. Badania wykonano z powodu ogromnego bólu, jaki doskwierał zawodnikowi po tym zdarzeniu. Choroba nie pozwoliła Ljubosławowi pojechać na mundial 1994 – najlepszy w historii dla reprezentacji Bułgarii (półfinał). Na szczęście Penew wrócił do zdrowia. W 1995 r. został graczem Atlético Madryt i wywalczył mistrzostwo oraz Puchar Hiszpanii. Po zakończeniu kariery został trenerem. Prowadził m.in. kadrę Bułgarii.
Bułgarzy, pomimo zaprezentowania kilku błyskotliwych akcji, byli rywalem, którego waleczny Ruch mógł i powinien pokonać. Zawiodła głównie pomoc, która w arsenale środków futbolowych nie posiadała tego najważniejszego, czyli pomysłu na wygranie meczu. (...) Po meczu trener gości – Dimitar Penew stwierdził, że nie wie jak przebiegać będzie scenariusz rewanżowego meczu, kurtuazyjnie chwalił Polaków, lecz nie można mieć chyba złudzeń komu jakie role będą pisane...
► 356. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 117. mecz klubu z Polski w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych
► 10. remis polskiego klubu w PEMK na własnym boisku
► 11. remis polskiego klubu w 1/16 finału PEMK
► 80. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 31. mecz Ruchu w europejskich pucharach
► 13. mecz Ruchu w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych
► 40. mecz polskiego klubu w PEMK ze straconą dokładnie 1 bramką
► 70. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz Ruchu w 1/16 finału europejskich pucharów bez wygranej
► Dziewiąty mecz Ruchu w PEMK ze strzeloną minimum 1 bramką i dziewiąty z minimum 1 straconą
► Trzeci mecz Ruchu w PEMK ze strzeloną dokładnie 1 bramką i trzeci z dokładnie 1 straconą
► Szósty mecz Ruchu w PEMK na własnym boisku (na 7 wszystkich) bez porażki i szósty ze strzeloną minimum 1 bramką
► Szósty mecz Ruchu w 1/16 finału PEMK (na 7 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 1:4 w Berlinie z Dynamem (NRD) w sezonie 1979/1980
► Czwarty mecz Ruchu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku i czwarty bez porażki
► 130. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez porażki
► 490. gol strzelony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 120. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką
► 50. mecz polskiego klubu w PEMK na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką
► 110. gol strzelony przez polski klub w meczu PEMK na własnym boisku
► 110. gol stracony przez polskie kluby w meczu 1/16 finału PEMK na własnym boisku
► 25. mecz polskiego klubu w PEMK na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Szósty kolejny mecz Ruchu w PEMK bez wygranej (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny mecz Ruchu w 1/16 finału europejskich pucharów bez wygranej (wyrównany rekord)
► Piąty kolejny mecz Ruchu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez porażki (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy remis Ruchu w PEMK w rozmiarze 1:1
► Pierwszy remis Ruchu w 1/16 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:1
► Pierwszy mecz Ruchu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 10. mecz Ruchu w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 11. mecz Ruchu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 11. gol strzelony przez Ruch w meczu PEMK na własnym boisku
► 30. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką
► 22. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 22. gol stracony przez Ruch w meczu 1/16 finału europejskich pucharów
► 20. mecz Ruchu w europejskich pucharach ze strzeloną minimum 1 bramką
► 20. gol stracony przez Ruch w PEMK
► 55. gol stracony przez Ruch w meczu europejskich pucharów