Marcin BaszczyńskiMarcin Baszczyński
KronikiSpoza elity
Spoza elity
Autor: Emil Kopański
Data dodania: 3.04.2023
PAPPAP

Rewelacyjne występy zespołów z niższych poziomów rozgrywkowych w Pucharze Polski stały się niemal codziennością. Praktycznie w każdej edycji ekipa spoza krajowej elity dociera do decydujących faz, skradając serca kibiców. Czterokrotnie zdarzyło się jednak, że drużyna grająca na co dzień poza ekstraklasą sięgała ostatecznie po trofeum.

1974/1975 – Stal Rzeszów

W sezonie 1974/1975 rewelacją rywalizacji okazała się rzeszowska Stal. Występujący na drugim poziomie rozgrywkowym zespół, prowadzony przez trenera Joachima Krajczego, jako pierwszy spoza krajowej elity zdołał zwyciężyć w całej edycji. Rzeszowianie w drodze do finału pokonali KKS Prokocim (3:0), Szombierki Bytom (2:1), ROW Rybnik (2:1), Stal Mielec (2:0) i Pogoń Szczecin (3:0). W wielkim finale przyszło im zmierzyć się z… rezerwami ROW-u Rybnik. 

W Krakowie, gdzie rozgrywano decydujące spotkanie, kibice nie zobaczyli porywającego widowiska. Przez 90 minut nie było choćby jednego trafienia, podobnie w dogrywce. O zwycięstwie zadecydować musiała seria rzutów karnych. Te lepiej wykonywali gracze z Rzeszowa i mogli cieszyć się z triumfu. Co więcej, korona króla strzelców całej edycji trafiła w ręce Janusza Krawczyka, który zdobył pięć bramek.

1982/1983 – Lechia Gdańsk

Kibice Lechii Gdańsk do dziś wspominają piękną historię, jaką była rywalizacja z Juventusem FC w Pucharze Zdobywców Pucharów. Tych wydarzeń jednak by nie było, gdyby nie zwycięska batalia w Pucharze Polski w sezonie 1982/1983. Zespół pod wodzą Jerzego Jastrzębowskiego występował wówczas w III lidze. W Pucharze Polski spisywał się jednak wyśmienicie. Zaczął od 1/64 finału, pokonując w niej Start Radziejów 3:2. Kolejnymi „ofiarami” lechistów okazywali się Olimpia Elbląg (2:1), Widzew Łódź (1:1, zwycięstwo w rzutach karnych), Śląsk Wrocław (3:0), Zagłębie Sosnowiec (1:0) i Ruch Chorzów (0:0, zwycięstwo w rzutach karnych).

Do finałowego starcia, oprócz Lechii, dotarł gliwicki Piast. Było to drugie – i jak dotąd ostatnie – w historii finałowe starcie zespołów spoza ekstraklasy. „Piastunki” występowały wówczas w II lidze. Co ciekawe, pięć lat wcześniej też zdołały dotrzeć do finału jako drugoligowiec. I po raz drugi zespół z Gliwic nie wygrał ostatecznego starcia. Wszystkie trzy bramki spotkania padły w pierwszej połowie. Gole dla Lechii strzelili Krzysztof Górski i Marek Kowalczyk, a gliwiczanie odpowiedzieli golem Ryszarda Kałużyńskiego. Trofeum pojechało więc nad Bałtyk, gdzie niedługo później zawitała też „Stara Dama”.

1991/1992 – Miedź Legnica

Miedź Legnica w sezonie 1991/1992 walczyła o awans do ekstraklasy. Nie zdołała jednak osiągnąć swojego celu, przegrywając rywalizację z Pogonią Szczecin i Szombierkami Bytom. W Pucharze Polski podopiecznym trenera Jerzego Fiutowskiego poszło zdecydowanie lepiej. Legniczanie do walki przystąpili w 1/32 finału meczem z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Po remisie 1:1 i serii rzutów karnych awansowali do kolejnej rundy. W następnych fazach eliminowali z rozgrywek Stal Mielec (3:2), Olimpię Poznań (1:0), Zawiszę Bydgoszcz (2:1, 2:2) oraz Stilon Gorzów Wielkopolski (3:0, 1:1). 

W finałowej potyczce przyszło im zmierzyć się z Górnikiem Zabrze i – co oczywiste – nie byli faworytem tego meczu. Po bramce Piotra Jegora Miedź przegrywała 0:1 i przez 70 minut nie była w stanie wyrównać. Udało się to dopiero na kilkanaście minut przed końcowym gwizdkiem. W dogrywce żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, więc zwycięzcę trzeba było wyłonić w serii rzutów karnych. Z jedenastu metrów pomyliło się dwóch piłkarzy Górnika – Tomasz Wałdoch i Ryszard Kraus. Legniczanie nie wykorzystali tylko jednego rzutu karnego i mogli cieszyć się ze zwycięstwa. W nagrodę w Pucharze Zdobywców Pucharów zmierzyli się z AS Monaco, z którym nieznacznie przegrali.

Skrót meczu

1995/1996 – Ruch Chorzów

Skład finałowego meczu Pucharu Polski 1995/1996 nie zachwycał. W Warszawie, na stadionie Polonii, spotkały się bowiem ekipy II-ligowego Ruchu Chorzów i rzutem na taśmę utrzymanego w ekstraklasie GKS-u Bełchatów. Ogółem tamta edycja rozgrywek przyniosła wiele niespodzianek – do półfinału dotarła III-ligowa Pogoń Oleśnica, która wyeliminowała wcześniej między innymi Lecha Poznań i Górnika Zabrze.

Chorzowianie w drodze do finału również mieli na koncie swoje sukcesy. Pokonali Legię Warszawa (2:1), Wartę Poznań (5:2), Raków Częstochowa (2:1) oraz wspomnianą Pogoń Oleśnica (3:0). W finałowym boju z GKS Bełchatów bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero na cztery minut przed końcem Ruch – za sprawą uderzenia Dariusza Gęsiora z rzutu wolnego – wyszedł na prowadzenie, którego już nie oddał. Po raz trzeci, choć pierwszy jako drugoligowiec, zwyciężył w rozgrywkach o Puchar Polski. W europejskich pucharach po pokonaniu walijskiego Llansanffraid FC (dziś The New Saints FC), w kolejnej rundzie nie sprostał wielkiej Benfice.

 

Materiał o meczu