Ukraina - Polska 21.06.2016Ukraina - Polska 21.06.2016
KronikiJubileuszowy, ale... pierwszy
Jubileuszowy, ale... pierwszy
Autor: Rafał Byrski
Data dodania: 7.05.2025
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Jubileuszowy, ale jednocześnie... pierwszy. 6 czerwca reprezentacja Polski zapisze kolejny rozdział w swojej historii. Towarzyskie spotkanie z Mołdawią na legendarnym Stadionie Śląskim, będzie meczem numer 900 w prawie 104-letnich dziejach biało-czerwonych. A jednocześnie będzie... wyjątkowe. Po raz pierwszy jubileuszowe starcie odbędzie się w Polsce. Poprzednie spotkania rozgrywano albo na stadionach rywali, albo na neutralnym terenie - pamiętny mecz z Ukrainą podczas Euro 2016 (na zdjęciu strzelec jedynego gola w tym spotkaniu Kuba Błaszczykowski). Warto zatem po raz kolejny uruchomić „biblioteczny” wehikuł czasu i poznać ciekawostki związane z wyjątkowymi meczami najważniejszej polskiej drużyny.   

1. Z WĘGRAMI PRZED WOJNĄ I PO WOJNIE

Wszystko zaczęło się sześć dni przed Wigilią. 18 grudnia 1921 roku biało-czerwoni rozegrali pierwszy oficjalny mecz międzypaństwowy. Na starcie z Węgrami nie jechali w roli faworytów, bo Bratankowie byli wtedy europejską potęgą. A Polska? Ledwo trzy lata wcześniej świętowała odzyskanie niepodległości, a w 1920 roku odparła bolszewicką nawałę. Nasi piłkarze pojechali do Budapesztu w roli uczniów, ale wstydu nie przynieśli, bo tak należy skomentować skromną porażkę 0:1.

Mecz numer 100 w dziejach biało-czerwonych także odbył się na Węgrzech, ale trzeba było na niego czekać aż... 28 lat. Oczywiście przyczyniła się do tego II wojna światowa, ale też w tamtych czasach nie rozgrywano aż tylu oficjalnych spotkań międzypaństwowych jak obecnie. W 1949 roku Madziarzy wciąż byli piłkarską potęgą, a my wciąż uczyliśmy się od najlepszych. Tym razem Bratankowie nie mieli litości. Wynik (8:2) właściwie mówi wszystko. Gwiazdą meczu w Debreczynie został Ferenc Deak, który przyćmił nawet genialnego i legendarnego Ferenca Puskasa - jednego z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Ale to Deak strzelił biało-czerwonym aż cztery gole, a Puskas dołożył „tylko” dwa.

Porażka 2:8 z Węgrami była czwartą tak wysoką w historii naszego futbolu, po klęsce z Danią 0:8 (1948) oraz przegranych z Jugosławią 3:9 (1936) i 1:7 (1946).

 

Fragmenty meczu (bez komentarza)
2. KIEDY MECZ NUMER 1000?

Jaka była przerwa pomiędzy jubileuszowymi meczami biało-czerwonych? Okazuje się, że nie licząc trzech spotkań (pierwszego, setnego i dwusetnego) mocno przewidywalna: w przedziale od 7 do 10 lat. Wszystko wskazuje na to, że po tegorocznym spotkaniu z Mołdawią na mecz numer 1000 w historii reprezentacji Polski poczekamy w najgorszym wypadku do 2035 roku (10 lat przerwy od 2025 roku), a w najlepszym - do 2032 roku (7 lat przerwy). Ciekawe czy te przewidywania się sprawdzą?    

Przerwa pomiędzy 1 a 100 meczem         - 28 lat 
Przerwa pomiędzy 100 a 200 meczem    - 17 lat
Przerwa pomiędzy 200 a 300 meczem    - 10 lat
Przerwa pomiędzy 300 a 400 meczem    -  8 lat
Przerwa pomiędzy 400 a 500 meczem    -  8 lat
Przerwa pomiędzy 500 a 600 meczem    -  9 lat
Przerwa pomiędzy 600 a 700 meczem    -  7 lat
Przerwa pomiędzy 700 a 800 meczem    -  8 lat
Przerwa pomiędzy 800 a 900 meczem    -  9 lat   

3. DZIESIĘĆ MECZÓW - DZIESIĘĆ MIAST

W żadnym mieście Polacy nie świętowali jubileuszu dwukrotnie. Dziesięć takich meczów i dziesięć miast: Budapeszt (1921), Debreczyn (1949), Erfurt (1966), Bazylea (1976), Drammen (1984), Pietersaari (1992), Reykjavik (2001), Lwów (2008), Marsylia (2016) i Chorzów (2025). Spotkanie z Mołdawią będzie zatem pierwszym z tych wyjątkowych, które odbędzie się w Polsce. Jeden jubileusz biało-czerwoni świętowali na neutralnym gruncie - podczas Euro 2016 we Francji. W ostatnim spotkaniu grupowym, na Stade Velodrome w Marsylii, kadra Adama Nawałki pokonała 1:0 Ukrainę po golu Jakuba Błaszczykowskiego.

 

0:1 J. Błaszczykowski
4. PREMIERY BOŃKA I „TARASIA”

W jubileuszowych meczach Polacy nie grzeszyli skutecznością. W 9 spotkaniach zdobyli tylko 6 bramek. Mamy nadzieję, że w starciu z Mołdawią wydatnie poprawią ten bilans. Na listę strzelców wpisali się: Józef Kohut i Józef Mamoń (1949, Węgry), Zbigniew Boniek (1976, Szwajcaria), Ryszard Tarasiewicz (1984, Norwegia), Jakub Błaszczykowski (2016, Ukraina) i ... Hermann Hreidarsson (2001, Islandia). Tak, to nie pomyłka. Ten ostatni był strzelcem gola samobójczego.

Co ciekawe dla Bońka i Tarasiewicza były to premierowe trafienia w drużynie narodowej. „Zibi” pokonał bramkarza w swoim trzecim występie w reprezentacji, ale "Taraś" był jeszcze lepszy, bo dokonał tego w debiucie. 

0:1 Samobójcza bramka H. Hreiðarssona
5. GÓRSKI W ROLI PIERWSZEGO I... ASYSTENTA

Nie wszyscy wiedzą, że legendarny trener Kazimierz Górski „maczał palce” w dwóch jubileuszowych meczach biało-czerwonych. W 1966 roku był współpracownikiem ówczesnego selekcjonera Antoniego Brzeżańczyka i razem z nim na ławce rezerwowych oglądał porażkę 0:2 z NRD w Erfurcie. Dziesięć lat później także fortuna nie była przychylna Panu Kazimierzowi, bo w kolejnym jubileuszowym meczu (tym razem numer 300), już w roli „pierwszego”, jego „Orły” przegrały na wyjeździe ze Szwajcarią (1:2). Ale pomiędzy tymi spotkaniami było zdecydowanie lepiej: kadra Górskiego zdobyła przecież złoto igrzysk olimpijskich (1972) oraz medal za 3. miejsce w mistrzostwach świata (1974).  

Trenerzy biało-czerwonych w jubileuszowych meczach:

Józef Szkolnikowski (1921), Czesław Krug (1949), Antoni Brzeżańczyk (1966), Kazimierz Górski (1976), Antoni Piechniczek (1984), Andrzej Strejlau (1992), Jerzy Engel (2001), Leo Beenhakker (2008), Adam Nawałka (2016), Michał Probierz (2025).  

 

Antoni Brzeżańczyk (z prawej) został selekcjonerem reprezentacji Polski miesiąc przed wylotem drużyny na tournée po Ameryce Południowej. Wcześniej przez dwa lata prowadził naszą młodzieżówkę, którą przejął po nim Kazimierz Górski (na zdjęciu po lewej). Drogi obu szkoleniowców krzyżowały się wielokrotnie, także po powrocie biało-czerwonych zza wielkiej wody. Od lipca 1966 roku w pięciu kolejnych meczach późniejszy Trener Tysiąclecia był w sztabie, któremu przewodził Brzeżańczyk.Antoni Brzeżańczyk (z prawej) został selekcjonerem reprezentacji Polski miesiąc przed wylotem drużyny na tournée po Ameryce Południowej. Wcześniej przez dwa lata prowadził naszą młodzieżówkę, którą przejął po nim Kazimierz Górski (na zdjęciu po lewej). Drogi obu szkoleniowców krzyżowały się wielokrotnie, także po powrocie biało-czerwonych zza wielkiej wody. Od lipca 1966 roku w pięciu kolejnych meczach późniejszy Trener Tysiąclecia był w sztabie, któremu przewodził Brzeżańczyk.
FOT. EAST NEWS

Kazimierz Górski (z lewej) i Antoni Brzeżańczyk. Dwaj trenerzy reprezentacji Polski w jej jubileuszowych meczach. Brzeżańczyk prowadził biało-czerwonych w 1966 roku w starciu z NRD w Erfurcie, a Górski dziesięć lat później w spotkaniu ze Szwajcarią w Bazylei. Co ciekawe Górski współpracował z Brzeżańczykiem w czasie jego krótkiej selekcjonerskiej kadencji.  

JUBILEUSZOWE MECZE BIAŁO-CZERWONYCH

1.        Węgry – Polska 1:0, 18 grudnia 1921, towarzyski, Budapeszt
100.    Węgry – Polska 8:2, 10 lipca 1949, towarzyski, Debreczyn
200.    NRD – Polska 2:0, 11 września 1966, towarzyski, Erfurt 
300.    Szwajcaria – Polska 2:1, 11 maja 1976, towarzyski, Bazylea
400.    Norwegia – Polska 1:1, 29 sierpnia 1984, towarzyski, Drammen
500.    Finlandia – Polska 0:0, 26 sierpnia 1992, towarzyski, Pietersaari 
600.    Islandia – Polska 1:1, 15 sierpnia 2001, towarzyski, Reykjavik
700.    Ukraina – Polska 1:0, 20 sierpnia 2008, towarzyski, Lwów 
800.    Ukraina – Polska 0:1, 21 czerwca 2016, mistrzostwa Europy, Marsylia 
900.    Polska – Mołdawia, 6 czerwca 2025, towarzyski, Chorzów