artur sobiech artur sobiech
KronikiDubler „Lewego” zakończył karierę
Dubler „Lewego” zakończył karierę
Autor: Rafał Byrski
Data dodania: 4.07.2025
FOT. CYFRASPORT FOT. CYFRASPORT

„Czas powiedzieć dziękuję". W taki sposób pożegnał się z kibicami, oczywiście za pośrednictwem mediów społecznościowych, Artur Sobiech. Były reprezentant Polski i uczestnik Euro 2012 oficjalnie zakończył ponad 17-letnią karierę. Choć w drużynie narodowej rozegrał tylko 13 spotkań, to między jego debiutem, a ostatnim spotkaniem było aż pięć lat różnicy i… trzech selekcjonerów.    

Zaczynał za kadencji Franciszka Smudy. 29 maja 2010 roku biało-czerwoni rozegrali kolejny sprawdzian przed Euro 2012. W Kielcach zremisowali bezbramkowo z Finlandią, ale debiutancki występ Sobiecha trwał zaledwie… sześćdziesiąt sekund. No, może trochę dłużej uwzględniając doliczony czas gry. W 89. minucie wszedł na boisko za Ireneusza Jelenia. W tym meczu debiutowali również: Przemysław Tytoń, Adam Matuszczyk i Adrian Mierzejewski. Co ciekawe cała czwórka znalazła się w 23-osobowej kadrze na Euro 2012.  

Ale do rozpoczęcia mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie Sobiech wystąpił jeszcze w czterech meczach kontrolnych. W swoim spotkaniu numer 4 w koszulce z orzełkiem na piersi zdobył premierową bramkę. 22 maja 2012 roku, na stadionie w austriackim Klagenfurcie, to jego piękny strzał głową zapewnił naszej drużynie skromne zwycięstwo nad Łotwą.  

 

1:0 A. Sobiech zapewnia wygraną

W trakcie Euro wprawdzie nie „odkleił się” od ławki rezerwowych, ale przegrać rywalizację o miejsce w składzie z jednym z najlepszych napastników świata, to przecież żadna ujma. A wręcz przeciwnie. - Byłem dublerem Roberta Lewandowskiego na wielkim turnieju - niewielu piłkarzy może wpisać takie zdanie do swojego CV. A Sobiech zalicza się do tego grona. 

Po nieudanym Euro selekcjonerem został Waldemar Fornalik. Sobiech nie był jego faworytem do podstawowej „jedenastki”, ale mieścił się w tzw. szerokiej kadrze. W trakcie kadencji Fornalika zagrał w sześciu spotkaniach, choć w żadnym w pełnym wymiarze czasowym. Za to po raz drugi, i ostatni, wpisał się na listę strzelców. W pożegnalnym spotkaniu Jerzego Dudka w drużynie narodowej (4 czerwca 2013 roku w Krakowie), pokonał bramkarza Liechtensteinu, a biało-czerwoni wygrali 2:0. 

 

1:0 Gol A. Sobiecha, asysta B. Bereszyńskiego

Do reprezentacji Polski wrócił jeszcze „na chwilę” w 2015 roku. Ówczesny selekcjoner Adam Nawałka wysłał Sobiechowi powołanie na towarzyskie mecze z Islandią w Warszawie (4:2) i Czechami we Wrocławiu (3:1). Zagrał w nich, w sumie, niespełna 10 minut. Jego reprezentacyjny bilans zamknął się na 13 spotkaniach (11 towarzyskich i dwóch z Mołdawią w el. MŚ 2014), 356 minutach i 2 golach. 

Znacznie bogatszym dorobkiem może pochwalić się w karierze klubowej. Zadebiutował w Ekstraklasie 10 sierpnia 2008 roku jako piłkarz Ruchu Chorzów. W najwyższej klasie rozgrywkowej występował jeszcze jako zawodnik Polonii Warszawa, Lechii Gdańsk i Lecha Poznań. Próbował również szczęścia za granicą, a najbardziej udany był jego 6-letni pobyt w Hannover 96. Z tym niemieckim klubem występował w Bundeslidze oraz na jej zapleczu. 

Jednak najbardziej pamiętnego gola strzelił 2 maja 2019 roku na PGE Narodowym. W finale Pucharu Polski Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok, właśnie po trafieniu Artura Sobiecha. Było to już w siódmej minucie doliczonego czasu gry, a bohater finału wszedł na boisko dopiero w 69. minucie.   

0:1 A. Sobiech w doliczonym czasie po dośrodkowaniu F. Paixão

„Dziękuję mojej rodzinie – za wsparcie, cierpliwość i obecność w każdym momencie. Dziękuję wszystkim trenerom, kolegom z drużyn, kibicom, którzy wierzyli we mnie. Co dalej? Teraz czas na nowe wyzwania – poza boiskiem, ale z tą samą pasją i zaangażowaniem. Nie mówię żegnajcie, mówię do zobaczenia" - napisał na zakończenie swojego ostatniego tweeta w roli profesjonalnego piłkarza.