
W Płocku wszyscy liczyli, że w przypadku Wisły spełni się stare powiedzenie: „Do trzech razy sztuka”. Nafciarze po raz trzeci w historii reprezentowali Polskę w europejskich pucharach, ale poprzednie dwa podejścia kończyły się falstartem. Płocczanie odpadali z Pucharu UEFA już po meczach z pierwszym rywalem. W 2003 roku był nim łotewski Ventspils, a 2 lata później szwajcarski Grasshopper. Wspomniane na wstępie porzekadło nie znalazło odzwierciedlenia na boisku także i tym razem. Zespół Josefa Csaplára wprawdzie nie przegrał, ale remis 1:1 był wynikiem korzystniejszym dla gości, gdyż w starciu numer 1 w Odessie gole nie padły (podwójnie liczyła się więc bramka zdobyta na wyjeździe). Czernomorec awansował do 1. rundy play-off, ale do fazy grupowej już nie zdołał się zakwalifikować (lepszy okazał się Hapoel Tel Awiw).
28
T. Michálek
2
K. Kazimierczak
11
J. Obajdin
Bezbramkowy remis w Odessie pozwalał na spory optymizm w wiślackiej ekipie w perspektywie rewanżu przed własną publicznością. Wisła zagrała w niemal optymalnym składzie, zabrakło jedynie Čolakovica, który na wtorkowym treningu zderzył się głową z Magdoniem i został zniesiony z boiska. Niestety, gospodarze zagrali słabo i nie wykorzystali dużej szansy na awans.
Wisła Płock przed rewanżowym meczem z Czernomorcem Odessa w 2. rundzie eliminacji Pucharu UEFA. W górnym rzędzie od lewej: Žarko Belada, Nebojša Živković, Paweł Magdoń, Mitar Peković, Paweł Sobczak, Patryk Rachwał (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Tomáš Došek, Robert Gubiec, Patrik Gedeon, Lumír Sedláček, Wahan Geworgian.
Chyba tylko najwięksi optymiści mogli wierzyć, że polski zespół da radę strzelić dwa gole. Płocczanie zagrali bez pomysłu, nerwowo, większość piłek tracili po długich, niedokładnych podaniach. Czernomorec nie pokazał wielkiego futbolu, ale wystarczyło to do awansu.
Od 2004 roku stadion w Płocku nosił imię Trenera Tysiąclecia – Kazimierza Górskiego. Na meczu z Czernomorcem pojawił się syn byłego selekcjonera reprezentacji Polski – Dariusz.
Gratuluję rywalom awansu i życzę by wyszli z fazy grupowej. Jestem bardzo niezadowolony z wyniku. Przeciwnik był dobrą drużyną, ale do pokonania. Już w pierwszych 10 minutach mieliśmy dwie wspaniałe sytuacje – najpierw Sobczak, a potem Došek powinni wpakować piłkę do siatki. W drugiej połowie były dobre zmiany i coraz więcej sytuacji, ale tylko jedną udało się wykorzystać.
Łatwiej mi mówić niż koledze, bo to my gramy dalej, a Wisła odpadła. Z gry było widać, że tak jak nam udało się strzelić gola w pierwszej połowie, tak rywalom w drugiej. Nasza bramka wystarczyła do tego, by wygrać. Zagraliśmy nieźle w pierwszej części i fatalnie w drugiej. Pewnie dlatego, że nie mogło wyjść na boisko czterech moich podstawowych zawodników, musieli wyjść zmiennicy, którzy nie wytrzymali psychicznie i fizycznie trudów spotkania.
Po meczach z Czernomorcem o napastniku Nafciarzy można powiedzieć – król niewykorzystanych okazji. Już w pierwszym spotkaniu Sobczak miał dwie sytuacje, po których Wisła mogła zdobyć bramki, ale lepszy był Hennadij Altman. W Płocku zaś snajper gospodarzy zaczął od obicia słupka, potem nie trafił w piłkę po rzucie wolnym wykonywanym przez Lumíra Sedláčka, kiksował na piątym metrze bądź też szybszy od niego okazał się Altman. Sobczak był wściekły sam na siebie. Po spotkaniu mówił, że chce mu się płakać na własną nieudolność strzelecką. Pomimo to, był on jednym z najlepszych zawodników Nafciarzy. Dla urodzonego w Płocku Sobczaka, który dołączył do Wisły w 2006 roku, było to trzecie podejście do tej drużyny. Wcześniej grał w niej w latach 1995-1999 (klub nazywał się wówczas Petrochemia) oraz 2004-2005. W 2006 r. Sobczak zdobył z płocczanami Superpuchar Polski.
W obu spotkaniach należał do wyróżniających się postaci. Król strzelców ligi ukraińskiej z sezonu 2001/2002 zakończył dwumecz 2. rundy kwalifikacyjnej tylko z jednym golem, choć powinien mieć ich więcej. Gdy zespoły mierzyły się ze sobą w Odessie, Ukrainiec nie wykorzystał kilku naprawdę wybornych okazji do wpisania się na listę strzelców. Jednak albo na jego drodze stawał znakomicie dysponowany Robert Gubiec, albo słupek wiślackiej bramki. Pokonać polskiego bramkarza udało mu się dopiero w Płocku. Ten gol przesądzał sprawę, bo Nafciarze odpowiedzieli tylko raz, a wynik 1:1 premiował drużynę z Ukrainy. Szyszczenko był utytułowanym zawodnikiem, ale wszystkie sukcesy osiągał w innych klubach. Był wicemistrzem kraju, 3-krotnym brązowym medalistą i 2-krotnym zdobywcą pucharu. W Czernomorcu grał przez 2 lata. W 2008 r. odszedł do Metałurha Donieck. Po zakończeniu kariery został trenerem.
► 724. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 319. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 22. remis polskiego klubu w meczu Pucharu UEFA na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► Szósty mecz Wisły w europejskich pucharach (wszystkie w 1/128 finału Pucharu UEFA)
► 239. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 bramką i 239. z dokładnie 1 straconą
► 222. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze strzeloną minimum 1 bramką i 222. z minimum 1 straconą
► Trzecia potyczka (dwumecz) Wisły w Pucharze UEFA i trzeci raz bez awansu, wszystkie trzy kończone na własnym boisku
► Piaty mecz Wisły w Pucharze UEFA (na 6 wszystkich) bez wygranej, piąty bez porażki i piąty ze straconą minimum 1 bramką
► Trzeci mecz Wisły w 1/128 finału Pucharu UEFA na własnym boisku, trzeci bez porażki, trzeci ze strzeloną minimum 1 bramką i trzeci z minimum 1 straconą
► 520. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką
► 210. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez wygranej
► 40. remis polskiego klubu w Pucharze UEFA w rozmiarze 1:1
► Pierwszy mecz Wisły w 1/128 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką i pierwszy z dokładnie 1 straconą
► 222. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 11. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze strzeloną dokładnie 1 bramką (wszystkie w Pucharze UEFA)
► 10. mecz polskiego klubu w 1/128 finału Pucharu UEFA na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► Po tym starciu bilans Wisły w meczach Pucharu UEFA pozostawał idealnie równy (1-4-1, bramki 7-7)