Historia czasami lubi się powtarzać. Takie déjà vu stało się udziałem kobiecej reprezentacji Polski, w rewanżowej potyczce z Niemkami w eliminacjach mistrzostw Europy dywizji A. Podobnie jak kilka dni wcześniej w Rostocku (1:4), biało-czerwone pierwsze wyszły na prowadzenie. Wprawdzie nie w 1. minucie, jak w poprzedniej kolejce, lecz w 12., ale efekt końcowy był podobny. To utytułowane rywalki schodziły z boiska w roli zwyciężczyń, choć teraz zdobyły o jedną bramkę mniej niż u siebie. Dzięki wygranej reprezentacja Niemiec zapewniła sobie awans do mistrzostw Europy 2025, na dwie kolejki przed końcem zmagań w kwalifikacjach. Polska natomiast doznała czwartej z rzędu porażki w eliminacjach, a szóstej w historii (na sześć konfrontacji) z zespołem niemieckim.
17
K. Lefeld
10
A. Zaremba
7
M. Mesjasz
15
N. Oleszkiewicz
Reprezentacja Polski nie zajmie jednego z dwóch pierwszych miejsc w swojej grupie eliminacyjnej − już przed wtorkowym meczem z Niemkami było to praktycznie przesądzone. Dlatego też zespół Niny Patalon, który czekał wciąż na swoje pierwsze punkty w grupie eliminacyjnej, może się przygotowywać już do jesiennych baraży o mistrzostwa Europy w Szwajcarii.
Reprezentacja Polski kobiet przed meczem z Niemkami. W górnym rzędzie od lewej: Oliwia Woś, Wiktoria Zieniewicz, Sylwia Matysik, Natalia Padilla-Bidas, Kayla Adamek, Kinga Szemik. W dolnym rzędzie od lewej: Dominika Grabowska, Martyna Wiankowska, Ewelina Kamczyk, Ewa Pajor (kapitanka), Adriana Achcińska.
Bolesne zderzenie z kobiecym futbolem na najwyższym europejskim poziomie to nagroda za dobry poprzedni rok w wykonaniu naszych piłkarek. Reprezentacja Polski jest w gronie kilku drużyn, które są zbyt mocne, aby pozostać w dywizji B Ligi Narodów, ale też jednocześnie zbyt słabe, aby nawiązać walkę z najlepszymi i wywalczyć awans do Euro.
Dwie porażki z jedną z najlepszych żeńskich reprezentacji na świecie nie są żadnym upokorzeniem. Część kibiców uważnie śledzących piłkę kobiecą wyniki 1:4 i 1:3 przed tymi spotkaniami może nawet wzięłaby w ciemno. Pytanie jednak, jak wpłyną one na morale zespołu, który ma przed sobą jeszcze dwa spotkania i jasno sprecyzowane zadanie do wykonania. Realnym celem na kolejne zgrupowania powinno być wywalczenie przynajmniej punktu. Da to wyprzedzenie Irlandek lub Czeszek w rankingu czwartych miejsc. Osiągnięcie gorszego bilansu niż dwie wspominane ekipy byłoby niewytłumaczalne.
Jeśli chcemy grać z najlepszymi, to taki mecz powinien być dla nas dobrą lekcją. Moje zawodniczki ciężko pracują i robią progres z meczu na mecz. Widzę w nich nieustanną chęć i wiarę. Dla nas najważniejsze spotkania będą pod koniec roku i musimy być na nie gotowe (baraże o udział w ME 2025 − przyp. red.).
Gdyby nie postawa naszej bramkarki, wicemistrzynie Europy mogły wygrać to spotkanie jeszcze wyżej. Szemik uchroniła zespół w kilku sytuacjach, znakomicie broniąc choćby w sytuacji oko w oko z Leną Oberdorf czy ekwilibrystyczny strzał Laury Freigang. Zdołała również powstrzymać Vivien Endemann i Sydney Lohmann. Poradziła sobie też z uderzeniami Lei Schüller (choć dwa razy się to nie udało) oraz Klary Bühl. Jednak w sytuacji, po której ostatnia z wymienionych zaskoczyła naszą bramkarkę, Szemik mogła mieć do siebie pretensje, że tak łatwo dała się pokonać. Kamyczek do ogródka można jeszcze wrzucić za sytuację z 1. połowy, gdy źle rozegrała piłkę z koleżankami z obrony, co o mały włos nie zakończyło się stratą gola.
Niemka dała się we znaki polskiej defensywie. O tym, jak groźną jest napastniczką, Polki przekonały się już w Rostocku, gdzie zdobyła jedną z bramek. W Gdyni dorzuciła dwie kolejne. Przy odrobinie szczęścia lub słabszej postawie Szemik mogła zakończyć mecz z hat-trickiem (trafiła m.in. w poprzeczkę). Dorobek Schüller po 4 kolejkach eliminacji Euro 2025 wynosił − 5 goli. Po meczu z Polską jej ogólny bilans w reprezentacji Niemiec był imponujący − 60 spotkań, 41 bramek. W żeńskiej drużynie Die Mannschaft Schüller zadebiutowała w październiku 2017 roku w Wiesbaden, w przegranym starciu z Islandią (2:3) w eliminacjach MŚ 2019. Premierowy występ w kadrze okrasiła golem. Została również najlepszą strzelczynią kwalifikacji − ex aequo z koleżanką z drużyny Alexandrą Popp (6 trafień).
Przed ostatnimi dwiema kolejkami fazy zasadniczej eliminacji w "polskiej" grupie sytuacja jest coraz bardziej klarowna. Niemki zapewniły już sobie awans na Euro 2025 i mogą skupić się na przygotowaniu do igrzysk olimpijskich. Austriaczki i Islandki walczą o drugie miejsce w tabeli. Polki potrzebują zaś jak najlepszych wyników, by zapewnić sobie rozstawienie w ostatniej, drugiej rundzie baraży.