To była bolesna lekcja dla polskiej drużyny. Biało-czerwone zagrały z Niemkami po raz 5. (po 29 latach przerwy) i po raz 5. musiały uznać wyższość 2-krotnych mistrzyń świata i 8-krotnych mistrzyń Europy. Ale spotkanie w Rostocku Polki zaczęły od mocnego uderzenia. Nie minęła jeszcze minuta, a nasze zawodniczki przeprowadziły szybki atak, który zakończył się golem Natalii Padilli-Bidas. Gdyby nieco ponad kwadrans później Ewa Pajor wykorzystała okazję oko w oko z niemiecką bramkarką Merle Frohms, losy tej rywalizacji mogłyby potoczyć się inaczej (w 2. połowie doszła jeszcze poprzeczka). Potem jednak przytrafił się pechowy samobój Wiktorii Zieniewicz, a od 77. minuty wszystko posypało się jak domek z kart. Niemki jeszcze trzykrotnie trafiły do polskiej bramki i zasłużenie pokonały biało-czerwone. Dla reprezentacji prowadzonej przez Ninę Patalon była to trzecia z rzędu porażka w eliminacjach mistrzostw Europy dywizji A (Ligi Narodów kobiet).
5
M. Hegering
8
S. Lohmann
18
N. Anyomi
20
E. Senß
10
L. Freigang
Selekcjonera kobiecej reprezentacji Niemiec w kraju naszych zachodnich sąsiadów wszyscy znali doskonale. To Horst Hrubesch, jedna z legend Hamburger SV, mistrz Europy z drużyną RFN-u z 1980 r. i wicemistrz świata z 1982 roku. Niemiec był bohaterem swojej kadry w finale Euro '80, w którym strzelił dwa gole Belgii. RFN wygrał 2:1.
Niemki to absolutna światowa czołówka. Piąty zespół w rankingu FIFA. Dwukrotne mistrzynie świata. Ośmiokrotne mistrzynie Europy. Na zeszłorocznym mundialu w Australii i Nowej Zelandii zawiodły, bo nie wyszły z grupy, w której znalazły się z Kolumbią, Marokiem i Koreą Południową. Ale już chwilę potem, w premierowej edycji kobiecej Ligi Narodów, zajęły trzecie miejsce, co dało im przepustkę na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Reprezentacja Polski kobiet przed meczem z Niemcami. Stoją od lewej: Ewa Pajor (kapitan), Kinga Szemik, Oliwia Woś, Wiktoria Zieniewicz, Adriana Achcińska, Kayla Adamek, Natalia Padilla-Bidas, Sylwia Matysik, Dominika Grabowska, Ewelina Kamczyk, Martyna Wiankowska.
Był taki czas, że reprezentacja Polski kobiet miała naprawdę dobrą serię meczów bez porażki w meczach o punkty. Mowa dokładnie o okresie od 1 września 2022 roku, gdy Biało-Czerwone pokonały Albanię w mistrzostwach świata kobiet, aż do 5 kwietnia 2024 roku, gdy nasza kadra przegrała z Islandią w ramach kwalifikacji do mistrzostw Europy w Szwajcarii.
Na pierwszym planie strzelczynie goli: Giulia Gwinn (2 bramki) oraz Natalia Padilla-Bidas (nr 19).
Mimo porażki 1:4 z ośmiokrotnymi mistrzyniami Europy zawodniczki Niny Patalon mogą być zadowolone ze swojej gry. Bo ta od samego początku wyglądała bardzo dobrze, co potwierdza bramka Natalii Padilli (asystowała Ewa Pajor) już w 40. sekundzie spotkania. Wszystko posypało się jednak 70 minut później, kiedy rozstrzelały się liderki naszej grupy.
Martyna Wiankowska (nr 2) wyskakująca do górnej piłki. Obok Polki widoczna boczna pomocniczka reprezentacji Niemiec, Jule Brand.
Niemki od początku do końca próbowały narzucić swój styl gry. Nam zabrakło konsekwencji w ostatnich 20 minutach spotkania. Przed nami jeszcze dużo pracy. Cieszy mnie to, że zespół cały czas się rozwija.
Reprezentantka Niemiec mogła pochwalić się nie tylko urodą, ale również sporymi umiejętnościami piłkarskimi. Zawodniczka Bayernu Monachium – jak na obrończynię – należała do bramkostrzelnych piłkarek (należy też wspomnieć, że grywała również w pomocy). Boleśnie przekonały się o tym Polki. Giulia Gwinn potrzebowała zaledwie 240 sekund, aby dwukrotnie pokonać Kingę Szemik. Pierwszego gola strzeliła w 84. minucie, w zamieszaniu podbramkowym. Kilka chwil później pewnie wykonała rzut karny. Gwinn skutecznością imponowała już w juniorskich kadrach Niemiec. Rozpoczynała od zespołu do lat 15, a potem z powodzeniem występowała w zespołach U16, U17, U19 oraz U20.
Bez wątpienia najbardziej pechową zawodniczką spotkania była Wiktoria Zieniewicz, która zaliczyła samobójcze trafienie. Szczęścia nie miała też Brodzik. Pomocniczka biało-czerwonych pojawiła się na murawie w 82. minucie, by po zaledwie pięciu sprokurować rzut karny, wykorzystany po chwili przez Giulię Gwinn. Dla Brodzik był to dopiero trzeci mecz w drużynie narodowej i trzeci w niepełnym wymiarze czasowym. Pomocniczka Pogoni Szczecin debiutowała w kadrze w lutym 2024 r. w towarzyskim spotkaniu ze Szwajcarią (1:4), w którym zagrała przez 9 minut. Więcej czasu spędziła w kolejnym starciu z tym rywalem (61 minut), wygranym cztery dni później 1:0.