Meczem ze Spartakiem Trnawa w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w sezonie 2018/2019 Legia Warszawa zapisała się na czarnych kartach historii polskiego futbolu. Stołeczna drużyna została bowiem pierwszym klubem z naszego kraju, który doznał porażki w europejskich pucharach z ekipą ze Słowacji (Legia długo nie była w tym gronie osamotniona, bo już dwa dni później dołączył do niej Górnik Zabrze, który uległ AS Trenčín 0:1 w kwalifikacjach do Ligi Europy). Dean Klafurić nie zdołał odmienić oblicza zespołu po letniej przerwie. Legioniści przegrali zarówno w Superpucharze Polski z Arką Gdynia (2:3) , jak i na inaugurację Lotto Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin (1:3). Udało im się wygrać natomiast oba spotkania z Cork City FC w eliminacjach Champions League (1:0 na wyjeździe i 3:0 w Warszawie). Słowacy zawiesili poprzeczkę znacznie wyżej, a warszawiaków pogrążyli piłkarze znani z występów na polskich boiskach: Erik Grendel (trafił do Spartaka z Górnika Zabrze) oraz Ján Vlasko (transfer z Zagłębia Lubin). Przyznać trzeba, że porażka mistrzów Polski była całkowicie zasłużona.
22
K. Hämäläinen
4
M. Wieteska
32
M. Radović
Legia była faworytem. Bo pierwszy mecz grała u siebie, bo dwa sezony temu grała w fazie grupowej LM, a Słowacy od lat nie mogli się dobić nawet do grupy LE. Samo to, że prowadzony przez byłego szkoleniowca Piasta Gliwice Radoslava Látala Spartak zdobył mistrzostwo, było niespodzianką.
Legia Warszawa przed meczem ze Spartakiem Trnawa w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów 2018/2019. W górnym rzędzie od lewej: Arkadiusz Malarz (kapitan), Iñaki Astiz, Adam Hloušek, José Kanté, Cafú. W dolnym rzędzie od lewej: Krzysztof Mączyński, Sebastian Szymański, Marko Vešović, Domagoj Antolić, Carlitos.
Nieszczelna obrona, problemy personalne (we wtorek na środku defensywy wystąpił środkowy pomocnik Chris Philipps), nieudane testy taktyczne z trójką defensorów. Legia w dwóch ostatnich meczach straciła aż sześć bramek, co nie było zbyt dobrym prognostykiem przed grą ze Spartakiem Trnawa, w barwach którego można było obejrzeć kilka nazwisk znanych z boisk ekstraklasy.
Już po kilkunastu minutach kibice Legii ryknęli: „Nie poddawaj się”. Nawet jeżeli legioniści dalej wierzyli w korzystny wynik, to jednak musiało być im zwyczajnie wstyd. Znowu obrona popełniała proste błędy, zawodnicy ofensywni nie stwarzali zagrożenia, a w nadzwyczajny sposób mistrza Polski ratował Arkadiusz Malarz. Ale i z czasem bramkarz Legii stał się bezradny.
Nie jestem człowiekiem, który szuka wymówek. Muszę jednak wytłumaczyć dlaczego zespół tak wyglądał. Część piłkarzy oraz członków sztabu szkoleniowego zapadło na wirus i całą noc wymiotowało oraz miało gorączkę. Mieliśmy ogromny problem. Jestem dumny, że moi piłkarze mimo braku energii starali się grać na wysokim poziomie. Nie byli jednak w stanie wykrzesać z siebie więcej siły. Nie mogę powiedzieć, że zawodnicy nie walczyli.
Nie spałem od trzech dni, teraz wreszcie może się wyśpię. Nic nie jest jednak rozstrzygnięte. Na pewno cieszymy się, choć nic nie jest przesądzone. Jesteśmy dopiero w połowie drogi. Jeszcze wszystko może się zmienić. (...) Wybrałem graczy mających doświadczenie w grze w Polsce i mieli okazję się wykazać.
Największy pechowiec spotkania. Udział w meczu pomocnik Legii zakończył już po 16 minutach. Po ostrym wejściu Marvina Egho Polak nabawił się groźnie wyglądającego urazu i nie był w stanie kontynuować gry. Boisko opuścił na noszach. To był kluczowy moment. Grająca przez chwilę w dziesiątkę Legia nie zdołała utrzymać się przy piłce, a goście skwapliwie skorzystali z przewagi – wyprowadzili zabójczą akcję, po której wyszli na prowadzenie. Kontuzja Krzysztofa Mączyńskiego nie okazała się na szczęście tak groźna, jak wyglądała. Reprezentant Polski doznał stłuczenia śródstopia z lekkim skręceniem stawu skokowego lewego. „Mąka” wrócił do składu 4 dni później na mecz ligowy z Koroną Kielce.
Słowacki pomocnik wybrał najlepszy możliwy sposób, aby przypomnieć o sobie na polskich boiskach. Gol strzelony przez byłego gracza Górnika Zabrze był przedniej urody. Wyciągnięty jak struna Arkadiusz Malarz nie zdołał dosięgnąć piłki i ta zatrzepotała w siatce. Erik Grendel był piłkarzem zabrzan przez 3 lata. Były reprezentant słowackiej młodzieżówki, który w rodzimej lidze debiutował jako 16-latek, trafił do Górnika ze Slovana Bratysława. W barwach Trójkolorowych zagrał w sumie w 54 meczach we wszystkich rozgrywkach (liga, Puchar Polski), zdobył 3 bramki i zaliczył 4 asysty. W ostatnim sezonie grał coraz mniej (zaledwie 9 razy wybiegał na murawę) i klub z Roosevelta nie przedłużył z nim kontraktu.
Trener Radoslav Látal w nieoficjalnych rozmowach przed meczem mówił, że Spartak nie ma szans w pojedynku z polskim klubem. Dwie pierwsze akcje mistrza Słowacji pokazały, że szkoleniowiec długo krył się z doskonałym poczuciem humoru.
We wtorek jak na dłoni widać było problemy mistrzów Polski ze zrozumieniem mechanizmów taktyki. W oczy szczególnie rzucały się przestrzenie jakie dzieliły piłkarzy ze stolicy, z czego chętnie korzystali rywale. Klafurić wciąż jednak uparcie wierzy w swój pomysł. Wyjścia są więc dwa: albo piłkarze Legii nagle zrozumieją, o co chodzi ich szkoleniowcowi, albo on porzuci idée fixe i szybko wróci do czwórki obrońców. Jeżeli nie będzie jednak żadnej reakcji, to za chwilę w Legii nie będzie także Chorwata.
► 999. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 121. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► 60. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM na własnym boisku
► 219. mecz Legii w europejskich pucharach
► 49. mecz Legii w Lidze Mistrzów
► 25. mecz Legii w LM na własnym boisku
► 33. porażka polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów
► 88. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez remisu
► 11. mecz Legii w 1/128 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 10. porażka Legii w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► 20. porażka polskiego klubu w LM na własnym boisku
► Drugi gol był bramką nr 1400 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 630. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez wygranej
► 690. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 190. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol był bramką nr 180 straconą przez polskie kluby w LM
► 140. mecz Legii w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 80. mecz Legii w europejskich pucharach na własnym boisku bez remisu
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/128 finału LM ze straconymi dokładnie 2 bramkami a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Legii w LM na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Legii w 1/128 finału LM
► Pierwszy mecz Legii (na 9 wszystkich) w 1/128 finału LM bez zdobytej bramki
► Pierwszy mecz Legii w 1/128 finału LM ze straconymi dokładnie 2 bramkami a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Legii w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► 30. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez zdobytej bramki
► 30. mecz Legii w LM ze straconą bramką
► 22. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 11. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol był bramką nr 10 straconą przez Legię w meczach 1/128 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy gol był bramką nr 70 straconą przez polskie kluby w LM na własnym boisku