
„Jeżeli odpadniemy z klubem z Kazachstanu, to znaczy, że nie nadajemy się do europejskiej piłki” – mówił przed meczem w Pawłodarze trener Jagiellonii, Michał Probierz. Te brzmiące jak przestroga słowa wydawały się czymś z gatunku science fiction. W Białymstoku raczej nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że Duma Podlasia może odpaść już w 1. rundzie eliminacji Ligi Europy, a w dodatku – w konfrontacji z dużo niżej notowanym rywalem z Kazachstanu. Co więcej, na rewanż z Irtyszem białostoczanie polecieli z zapasem jednej bramki (wygrana 1:0 u siebie). Ale to, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Jaga zawiodła, przegrała 0:2, choć wcale nie musiała. Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w jednej z pierwszych akcji Ermin Seratlić zamiast w poprzeczkę trafił w bramkę? Gdyby w 2. połowie Dawid Plizga chociaż raz umieścił piłkę w siatce? A tak, Jagiellonia dołączyła do niechlubnego grona polskich drużyn, które odpadały z europejskich pucharów po starciach z ekipami, z którymi nie miało to się prawa zdarzyć...
37
M. Nikolić
20
F. Siminidi
9
M. Tleszew
Mamoutou Coulibaly okazał się lepszy, zwinniejszy i sprytniejszy od wszystkich zawodników z Białegostoku, kiedy po rzucie rożnym otworzył wynik spotkania rewanżowego. Ciemnoskóry stoper zaprezentował się na tyle dobrze, że z miejsca powinien otrzymać kilka ofert transferowych z Polski.
Na stadionie w Pawłodarze pojawiła się skromna grupka kibiców Jagiellonii. Niestety, fani z Białegostoku musieli w ten słoneczny wieczór przełknąć gorzką pigułkę. Duma Podlasia zawiodła ich oczekiwania, przegrała 0:2 i odpadła z eliminacji Ligi Europy.
Formacja defensywna Jagiellonii stanowiła największe zagrożenie dla Grzegorza Sandomierskiego, który nie zdołał uchronić Jagi przed wstydliwą wpadką. Nie lepiej spisywali się pomocnicy, z Dawidem Plizgą na czele. Pozyskany z Zagłębia Lubin zawodnik raz po raz kompromitował się nieudanymi zagraniami. Nie lepszy od Plizgi był Maycon, którego Michał Probierz zdjął już w przerwie. Brazylijczyk zaprezentował się tak, że w Pawłodarze nie wzięliby go nawet na testy do zespołu rezerw.
Podopieczni Michała Probierza przegrywając z Irtyszem Pawłodar ustanowili chyba nowy, smutny rekord żegnając się z rozgrywkami pucharowymi już 7 lipca. Czy jakakolwiek polska drużyna zakończyła wcześniej pucharowe zmagania?
To trafienie Gleba Malcewa podcięło skrzydła Jagiellonii. Kazach precyzyjnie przymierzył z dystansu i piłka wylądowała tuż przy słupku bramki Grzegorza Sandomierskiego.
Przebyliśmy kawał drogi żeby awansować, niestety jest inaczej. Dla nas to tragedia. Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Zemścił się na nas poprzedni mecz, w którym grając z przewagą jednego zawodnika nie potrafiliśmy udokumentować swojej przewagi. Mówiłem, że Irtysz jest bardzo groźny na swoim boisku i w czwartek to się potwierdziło.
Wygraliśmy i to jest najważniejsze, wszyscy się z tego bardzo cieszymy. Jagiellonia jest groźnym zespołem, poziom jej gry jest dość wysoki, o czym przekonaliśmy się w pierwszym meczu. Drużyna z Polski ma duży potencjał piłkarski i walczyła całym swym kolektywem do ostatnich sekund meczu. W piłce nożnej najważniejszy jest jednak końcowy wynik, a ten dziś jest po naszej stronie.
Malijczyk był bez wątpienia jedną z największych gwiazd w lidze kazachskiej. Obrońca, który pierwsze piłkarskie kroki w poważnej piłce stawiał we francuskim AJ Auxerre, do Irtysza przybył w listopadzie 2010 roku z bułgarskiego Czerno More Warna. W klubie z Pawłodaru zadebiutował w marcu 2011 r., a pierwszego gola w rozgrywkach strzelił w kolejnym miesiącu. We znaki dał się również zawodnikom Jagiellonii. Już w pierwszym spotkaniu w Białymstoku należał do najlepszych w ekipie Irtysza, a w rewanżu w Kazachstanie wpisał się na listę strzelców. Do siatki trafił po centrze z rzutu rożnego Siergieja Iwanowa i zagraniu głową Predraga Govedaricy. Dla dwukrotnego reprezentanta Mali była to pierwsza bramka zdobyta w europejskich pucharach. Coulibaly był piłkarzem Irtysza do lutego 2014 roku.
Do Białegostoku trafił przed sezonem 2011/2012 z Zagłębia Lubin. Debiut w Jagiellonii zaliczył w pierwszym starciu z Irtyszem. Co ciekawe, było to dla niego również premierowe spotkanie w europejskich pucharach. Eks-gracz Miedziowych nie miał imponującego startu w nowym miejscu pracy. Zarówno w meczu w stolicy Podlasia, jak i w rewanżu w Pawłodarze nic wielkiego nie pokazał. Jego zagrania nie stwarzały zagrożenia pod bramką przeciwnika. Trzeba jednak wspomnieć, że Plizga mógł rozstrzygnąć zawody na korzyść Jagi, gdyby tylko… miał lepiej ustawiony celownik. Jego trzy sytuacje powinny zakończyć się golami. W 73. minucie Plizga przestrzelił z bliska, w 81. miał pustą bramkę, ale skiksował, a niedługo potem trafił z około 7 metrów wprost w bramkarza Antona Cyrina.
► 814. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 38. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 44. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez wygranej
► Szósty mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów i szósty bez remisu (wszystkie w Lidze Europy)
► Czwarty mecz Jagiellonii w europejskich pucharach, wszystkie w Lidze Europy
► Trzeci mecz Jagiellonii w europejskich pucharach bez wygranej, trzeci bez remisu i trzeci ze straconą bramką (we wszystkich trzech stracone dokładnie 2 gole)
► Drugi wyjazdowy mecz Jagiellonii w europejskich pucharach, drugi bez wygranej, w obu stracone dokładnie 2 bramki
► 520. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez wygranej
► Drugi gol był bramką nr 40 straconą przez polskie kluby w meczach Ligi Europy
► 160. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 30. mecz polskiego klubu w LE bez remisu
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 2 bramkami (to największa liczba straconych goli w tej fazie rozgrywek) a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:2
► Pierwsza wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/512 finału LE
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/512 finału LE bez zwycięstwa i pierwszy bez zdobytej bramki
► Pierwszy wyjazdowy mecz Jagiellonii w 1/512 finału LE
► Pierwsza porażka Jagiellonii w europejskich pucharach różnicą 2 bramek a zarazem najwyższa
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów różnicą 2 bramek
► 22. mecz polskiego klubu w LE ze straconą bramką
► Po tym starciu bilans bramkowy meczów Jagiellonii w europejskich pucharach stał się ujemy: 4-6