
Po meczu w Brugii stało się jasne, że Kolejorz nie powtórzy osiągnięcia z ostatniego w historii sezonu Pucharu UEFA 2008/09, w którym dotarł do 1/16 finału. W 2009 roku Liga Europy zastąpiła UEFA Cup. Do premierowej odsłony fazy grupowej nowych rozgrywek Lech jednak nie zdołał się zakwalifikować. O odpadnięciu w 4. rundzie eliminacji przesądziła seria rzutów karnych. Skromne zwycięstwo 1:0 we Wronkach okazało się niewystarczające. Club Brugge odrobił stratę, choć niewiele brakowało, by to poznaniacy wrócili z awansem. Jeszcze w 1. połowie gola strzelił Semir Štilić. Arbiter najpierw uznał bramkę, by po chwili ją... anulować. Kolejorz był ostatnim polskim zespołem, który pożegnał się z europejskimi pucharami przed końcem wakacji 2009 r.
19
D. Chávez
77
M. Dahmane
22
K. Geraerts
Nietypowy obrazek przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Gdy piłkarze Lecha byli już gotowi do rozpoczęcia meczu, w ich bramce próżno było szukać… bramkarza. Grzegorz Kasprzik zmuszony był do zmiany stroju, bowiem jego bluza była w podobnym kolorze do koszulki arbitra.
Trener Jacek Zieliński zapowiadał, że Lech potrafi udźwignąć odpowiedzialność, przywieźć dobry rezultat z Brugii i zapewnić polskim kibicom emocje na całą jesień w Lidze Europejskiej. Emocje skończyły się jednak równo z wakacjami – nie mamy już w Europie żadnej drużyny. Wczoraj Lech był dużo słabszy od Club Brugge, cudem doczłapał do dogrywki, a przegrał dopiero po rzutach karnych.
Po pierwszym meczu we Wronkach można było mieć uzasadnione obawy przed rewanżem w Brugii. Najlepszy był wynik 1:0, gra taka sobie, a w rewanżu miało zabraknąć bohatera ostatniej akcji, czyli Sławomira Peszki. Taka była cena „sportowych uniesień” po zdobytej bramce, na które sędziowie reagują kolorem żółtym.
Semir Štilić (z lewej) i Tomasz Bandrowski próbujący powstrzymać szarżującego Ronalda Vargasa z Club Brugge. Pierwszy z wymienionych lechitów został w tym spotkaniu mocno skrzywdzony przez sędziego. Arbiter uznał Bośniakowi gola, by po chwili… cofnąć swoją decyzję.
Semir Štilić zdaniem wielu obserwatorów prawidłowo skierował futbolówkę do siatki i irlandzki arbiter początkowo wskazał na centralny punkt boiska. Po chwili okazało się jednak, że innego zdania był sędzia boczny, który zasygnalizował… faul na bramkarzu gospodarzy i w efekcie bramka nie została uznana. Dlaczego arbiter, notabene bardzo surowo oceniający grę polskiego zespołu, nie dopatrzył się ewidentnego faulu mającego polskie korzenie, Michaela Klukowskiego, który niemal wepchnął Hernána Rengifo na Stijnena, pozostanie bez odpowiedzi.
Największa gwiazda zespołu z Brugii i jej najgroźniejszy napastnik. W rewanżowym spotkaniu kilkukrotnie dawał się we znaki obronie i bramkarzowi Lecha. W 1. połowie jeszcze nie udało mu się trafić do siatki – piłka uderzyła w słupek, ale w 2. odsłonie już się nie pomylił – skorzystał z „prezentu” od Grzegorza Kasprzika, który źle interweniował po strzale Vadisa Odjidji-Ofoe (tego samego, który w 2016 roku został graczem Legii) i wpakował piłkę do siatki. Sonck nie pomylił się również w serii rzutów karnych. 55-krotny reprezentant Belgii spędził w Club Brugge 3 lata. Zagrał w 88 meczach i strzelił 30 goli.
Pechowiec meczu. Najpierw to jemu przypisywano winę za nieuznanego gola, strzelonego przez Semira Štilicia. Peruwiańczyk miał rzekomo faulować wcześniej bramkarza Stijna Stijnena – tak przynajmniej uważał sędzia liniowy, bo główny początkowo uznał bramkę, ale przez sugestię bocznego, zmienił zdanie. Potem zaś to Rengifo zmarnował decydującą jedenastkę w serii rzutów karnych. Było to idealne podsumowanie jego występu, który – delikatnie mówiąc – nie był najlepszy. Reprezentant Peru trafił do Lecha w 2007 roku. Piłkarz zwany „Reniferem” należał do ulubieńców poprzedniego trenera, Franciszka Smudy. W Poznaniu spędził 2,5 sezonu. Przez ten czas zagrał w 82 meczach i strzelił 33 gole.
Wierzyliśmy w zwycięstwo. Nie było dziś łatwo wiedzieliśmy, że Lech poświęci więcej uwagi grze defensywnej i okazji będzie szukał w kontrach. Rywale stworzyli sobie kilka szans, ale w bramce dobrze spisywał się Stijnen. My również stwarzaliśmy sobie okazje i jedną z nich udało się wykorzystać w końcówce regulaminowego czasu gry. Potem graliśmy nawet trzema nominalnym napastnikami, ale o wszystkim i tak zadecydowały karne. Uważam, że w dwumeczu byliśmy zespołem lepszym i zasłużyliśmy na awans.
Trudno dobrze czuć się po takim meczu, gdy do tego przegrywa się w rzutach karnych. Jesteśmy oczywiście bardzo zmartwieni. Popełnialiśmy trochę błędów, ale nie mam pretensji do zawodników, bo dali z siebie wszystko i walczyli do końca. To niestety dziś nie wystarczyło. Kluczowym momentem była nieuznana bramka. Nie wiem czemu sędzia podjął taką decyzję. Gratuluję drużynie z Brugii awansu do fazy grupowej. Okazało się w dzisiejszym spotkaniu, że mamy zbyt mało atutów formacji ofensywnej. Przyznaję, ze karnych specjalnie nie ćwiczyliśmy.
► 786. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 14. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 88. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:1
► 20. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów kończona na wyjeździe, równo połowa z nich kończyła się brakiem awansu do kolejnej rundy
► 22. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 56. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 11. potyczka (dwumecz) Lecha w europejskich pucharach kończona na wyjeździe
► Szósty wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE (na 7 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 Legii z duńskim Brøndby Kopenhaga w 1/128 finału LE w tym samym sezonie
► Drugi w historii mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE (oba z udziałem Lecha)
► 20. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach bez wygranej
► Czwarty mecz Lecha w Lidze Europy i czwarty bez remisu
► 11. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► Piąty mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów (na 6 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 w Goeteborgu ze szwedzkim IFK w Pucharze UEFA w sezonie 1999/2000
► Trzeci wyjazdowy mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów i trzeci bez wygranej
► Trzeci kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez wygranej (wyśrubowany rekord)
► Czwarty kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Siódma kolejna wyjazdowa porażka (a zarazem siódmy kolejny mecz bez wygranej) polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów (wyśrubowany rekord)
► 10. kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Szósty kolejny wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach bez remisu (pobity rekord)
► Czwarty kolejny mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez strzelonej bramki
► Pierwszy mecz polskiego klubu w LE zakończony dogrywką i serią rzutów karnych
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów zakończony dogrywką i rzutami karnymi
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE
► Pierwszy mecz Lecha w LE bez zdobytej bramki
► Pierwszy wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach zakończony dogrywką i rzutami karnymi
► Pierwszy mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:1
► 22. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką
► 10. wyjazdowa porażka Lecha w europejskich pucharach różnicą 1 bramki