
„Lokomotywa z Poznania weszła na obroty dopiero w drugiej połowie meczu z Brugge. Długo się rozpędzała, aż w końcu osiągnęła cel, strzelając zwycięskiego gola w ostatniej akcji meczu” – relacjonował tygodnik „Piłka Nożna”. Rzeczywiście Kolejorz potrzebował sporo czasu, aby rozruszać zastałe tryby maszyny, ale – co najważniejsze – osiągnął cel. I to pomimo faktu, że przez długie fragmenty spotkania, to goście przeważali i mieli groźne sytuacje. Ale jak mówi stara piłkarska maksyma – niewykorzystane okazje lubią się mścić. Gdy boiskowy zegar we Wronkach (stadion w Poznaniu był w trakcie przebudowy) wskazywał 93. minutę, piłkę na lewej stronie otrzymał Sławomir Peszko. który zacentrował w pole karne, a futbolówka niespodziewanie wpadła do siatki. Pierwszy mecz 4. rundy eliminacji Ligi Europy zakończył się więc skromną wygraną Lecha.
29
G. Golik
23
M. Kikut
26
T. Mikołajczak
Lech Poznań przed meczem z Club Brugge. Stoją od lewej: Semir Štilić, Grzegorz Kasprzik, Hernán Rengifo, Sławomir Peszko, Robert Lewandowski, Jakub Wilk, Manuel Arboleda, Dimitrije Injac, Tomasz Bandrowski, Seweryn Gancarczyk, Bartosz Bosacki (kapitan).
Belgowie obawiali się konfrontacji z Lechem i zaraz po przyjeździe do Poznania z szacunkiem wypowiadali się o umiejętnościach rywala, który zapisał się dobrymi wynikami w poprzedniej edycji Pucharu UEFA. Goście zamieszkali w Poznaniu. Do Wronek dojeżdżali. Nie skorzystali z noclegu w hotelu Olympic, gdyż – jak powiedział menedżer Filips Dhondt – obawiali się gwaru związanego z przygotowaniami. Chcieli w spokoju spędzić czas przed pucharowym meczem.
Złoty strzał – tak można określić akcję Sławomira Peszki z doliczonego czasu gry, gdy zdobył gola na 1:0 i doprowadził gości do rozpaczy. Dzięki tak szczęśliwej końcówce, za tydzień w rewanżu Lech będzie mógł liczyć na niewielką przewagę, ale nie może być pewny awansu.
Po meczu bardzo rozgoryczeni byli z kolei fani gości. Najpierw w kierunku schodzącego do szatni Manuela Arboledy skierowane były rasistowskie okrzyki, a potem zaczęli oni prowokować kibiców Kolejorza okrzykami „Legia Warsaw”. Kolumbijski obrońca zareagował na zaczepki uśmiechem na twarzy, a poznańscy fani głośnymi okrzykami o Lechu.
„Wiedziałem, że mecz się kończy, więc dośrodkowałem w pole karne. Nie będę oszukiwał, nie strzelałem na bramkę” –powiedział tygodnikowi „Piłka Nożna” szczęśliwy strzelec gola. „Jeśli w końcu bramka jest przypisana mi, to choć w 30 procentach odkupiłem winy za porażkę z Polonią. No może w 50 procentach (śmiech)” – tak cytował „Peszkina” „Przegląd Sportowy”. Pomocnik Lecha odniósł się do sytuacji z ligowego meczu z Czarnymi Koszulami, przegranego przez Kolejorza 2:4, w którym został ukarany czerwoną kartką. Można powiedzieć, że Peszko przeszedł w ciągu czterech dni drogę od zera do bohatera. „Chcieliśmy wygrać choćby w najmniejszym wymiarze i się udało” – dodał.
Obrońca Club Brugge bardzo cieszył się na przyjazd do Polski. Reprezentant Kanady, który na świat przyszedł w Austrii, miał bowiem… polskie pochodzenie. Z naszego kraju pochodził ojciec piłkarza. Dla samego zawodnika starcie z Lechem, w dodatku na polskiej ziemi, było więc wielkim wydarzeniem. „Tata Bogumił jest szczęśliwy, że przyjeżdżam do niego. Ja też się cieszę, bo pierwszy raz zagram w Polsce mecz, na pewno na stadionie we Wronkach zasiądzie kilka osób z mojej rodziny” – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”. Mike zagrał całe spotkanie. W akcji z doliczonego czasu był ostatnim obrońcą Brugii, który – teoretycznie – mógł zapobiec utracie gola, ale stał nieco za daleko od bramki.
Olbrzymi kamień spadł mi z serca. Walczyliśmy do końca z zaangażowaniem. Gra nie wychodziła nam tak, jak chcieliśmy, ale osiągnęliśmy nasz cel – wygraliśmy i nie straciliśmy gola. W rewanżu będzie ciężko. Przeciwko nam będzie też 25 tysięcy fanatycznych kibiców. Cieszę się, że jesteśmy w grze. Obawiam się jednak, że to co dzisiaj zaprezentowaliśmy, w następnym meczu może nie wystarczyć.
Cóż można powiedzieć… Zasłużyliśmy na więcej. W 1. połowie dominowaliśmy na boisku, stwarzaliśmy przewagę liczebną, mieliśmy inicjatywę, sytuacje… Cóż można poradzić. Nie zawsze wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku. W rewanżu musimy zagrać skuteczniej, ale jestem dobrej myśli. Byle tylko nie stracić u siebie żadnego gola, bo jak Lech trafi na naszym stadionie choć raz, to postawi nas w piekielnie trudnej sytuacji. Właśnie dlatego tak bardzo boli, że wyjeżdżamy stąd z pustymi rękami.
Przed wyjściem na 2. połowę w szatni musiała być interesująca dyskusja, a może to Jacek Zieliński tylko przemawiał a piłkarze słuchali jak zaklęci. W każdym razie później były chwile, były akcje, kiedy znowu widzieliśmy dobrze znaną i podziwianą drużynę przywracającą wiarę w europejską wartość polskiej klubowej piłce. I wreszcie ostatnia akcja meczu – to był znowu ten dobry Lech, który uderza wtedy, kiedy już wszyscy zaczynają wątpić.
► 785. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 13. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 66. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 1:0
► 55. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 11. mecz polskiego klubu w LE bez remisu
► Szósty mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku (na 7 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 Legii z duńskim Brøndby IF w 1/128 finału tego sezonu
► 33. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez porażki
► 30. mecz Lecha w europejskich pucharach bez porażki
► Trzeci mecz Lecha w LE, trzeci bez remisu i trzeci ze strzeloną minimum 1 bramką
► Czwarty mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów (na 5 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 w Göteborgu ze szwedzkim IFK w Pucharze UEFA w sezonie 1999/2000
► Czwarty mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów (na 5 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej 0:0 w Göteborgu ze szwedzkim IFK w Pucharze UEFA w sezonie 1999/2000
► Drugi mecz Lecha w LE na własnym boisku, drugi bez remisu i drugi ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Trzeci mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów na własnym boisku, trzeci bez remisu i trzeci ze strzeloną minimum 1 bramką
► 1120. gol strzelony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 450. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez porażki
► 11. kolejny mecz Lecha w europejskich pucharach ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Szósty kolejny mecz polskiego klubu w LE ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► 80. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu
► Trzeci kolejny mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Trzeci kolejny mecz Lecha w 1/64 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Pierwsza wygrana polskiego klubu w LE na własnym boisku w rozmiarze 1:0
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE
► Pierwszy mecz Lecha w LE bez straconej bramki
► 11. mecz polskiego klubu w LE ze strzeloną minimum 1 bramką
► 11. gol strzelony przez polskie kluby w meczach LE na własnym boisku
► 22. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką