
„Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna” – mówił po pierwszym spotkaniu w Bełchatowie trener GKS-u, Orest Lenczyk. Słowa szkoleniowca znalazły potwierdzenie w rzeczywistości, choć w Tbilisi zanosiło się na klęskę wicemistrzów Polski. Brunatni wybrali się do stolicy Gruzji bez bohatera pierwszego meczu – Dariusza Pietrasiaka. Brakowało również innego defensora – Marcina Kowalczyka, a także lidera drugiej linii – Łukasza Garguły. Te braki były widoczne w grze GKS-u. Ameri wyszło na prowadzenie pod koniec 1. połowy, a tuż po przerwie strzeliło drugiego gola. W dogrywce gospodarze mieli wyborną okazję na trzecią bramkę, ale bełchatowian uratował Piotr Lech. Bramkarz polskiego zespołu obronił również pierwszy strzał Giorgiego Dawitnidzego w serii rzutów karnych, co przyczyniło się do wyeliminowania Gruzinów. Wicemistrzowie Polski byli nieomylni w jedenastkach, a gospodarze pomylili się jeszcze raz. Do 2. rundy eliminacji Pucharu UEFA awansował więc GKS. Tam czekał na nich ukraiński Dnipro Dniepropietrowsk.
22
G. Dolidze
30
M. Kobauri
31
R. Gociridze
Drużyny GKS-u Bełchatów (zielone stroje) i Ameri Tbilisi wychodzą na boisko na rewanżowe spotkanie 1. rundy eliminacji Pucharu UEFA. W zespole wicemistrza Polski idą kolejno: Edward Cecot (kapitan), Piotr Lech, Maciej Stolarczyk, Rafał Grodzicki, Tomasz Wróbel, Patryk Rachwał, Jacek Popek, Carlo Costly, Paweł Strąk, Mariusz Ujek, Tomasz Jarzębowski.
Na treningu poprzedzającym rewanż z Ameri Tbilisi trener PGE GKS Bełchatów zarządził dwie serie rzutów karnych. Doświadczony szkoleniowiec wiedział, co robi. Wicemistrzowie Polski byli zdecydowanym faworytem dwumeczu, ale męczyli się na Kaukazie okrutnie. Dlatego Orest Lenczyk bardzo chętnie zgodził się po spotkaniu z tezą, że zwycięzców się nie sądzi.
Załamani piłkarze Ameri Tbilisi. Po heroicznej walce, jaką stoczyli na własnym stadionie, i po odrobieniu strat z Bełchatowa liczyli, że w rzutach karnych zdołają przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tymczasem pomylili się już przy pierwszej jedenastce.
Staraliśmy się w szatni przed meczem zrobić wszystko, żeby dotychczasowi dublerzy nie wybiegali na boisko nastawieni bojaźliwie. I nawet starali się dobrać do skóry gospodarzom, mieli ochotę na zwycięstwo, tylko nie wiedzieli, jak to zrobić. Natomiast rywale zagrali bardzo dobrze, zwłaszcza trzech piłkarzy odpowiedzialnych za rozgrywanie. Dlatego bardzo się cieszę, że wyższość udało się wykazać w rzutach karnych, których wielkim bohaterem okazał się Piotr Lech.
To on zrobił największe wrażenie w dwumeczu na trenerze Oreście Lenczyku. Filigranowy napastnik robił sporo zamieszania pod bramką bełchatowian i często sam napędzał ataki Ameri. Zdobył także drugą bramkę dla gospodarzy chwilę po rozpoczęciu 2. połowy meczu w Tbilisi. Dawitaszwili był liderem gruzińskiego zespołu. Trener Lenczyk poszukiwał akurat dublera dla Łukasza Garguły, ale miał wątpliwości, czy udałoby się przeprowadzić transfer Gruzina. „Bardzo wątpię, bo coś mi tu śmierdzi mafią, która prawdopodobnie posiada prawa do kart zawodników Ameri. Zawodnik jest jednak ciekawy, jeśli nie byłby za stary, bardzo chętnie pozyskałbym tego gracza” – mówił na łamach tygodnika „Piłka Nożna”. Dawitaszwili ostatecznie nie trafił do GKS-u Bełchatów. Całą karierę spędził w swoim kraju. W jego ślady poszedł syn – Zuriko, który również został piłkarzem. W przeciwieństwie do ojca – występował w reprezentacji Gruzji oraz wyjechał z Tbilisi, aby grać w rosyjskiej lidze.
Choć pochodził z Kętrzyna, większość kariery spędził w klubach z Górnego Śląska – Ruchu Chorzów, GKS-ie Katowice i Górniku Zabrze. Do GKS-u Bełchatów dołączył z ostatniego z wymienionych w lutym 2006 roku. Brunatni potrzebowali doświadczonego bramkarza, który rywalizowałby z Łukaszem Sapelą. Lech z miejsca stał się numerem 1 i walnie przyczynił się do wywalczenia przez bełchatowian wicemistrzostwa Polski. W nagrodę zagrał w europejskich pucharach. W Tbilisi był jednym z najszczęśliwszych piłkarzy w ekipie GKS-u. Jego interwencje w regulaminowym czasie, dogrywce, a potem na inaugurację serii rzutów karnych zapobiegły utracie kilku bramek. Chyba najważniejszymi paradami były – ta w dogrywce, gdy zatrzymał strzał Dimiriego Tatanaszwilego, oraz obroniona jedenastka Giorgiego Dawitnidzego. Lech był graczem GKS-u do 10 czerwca 2008 roku. Następnie przeniósł się do Jagiellonii Białystok, gdzie oprócz gry w piłkę pełnił funkcję trenera bramkarzy.
Dokładnie rozpracowałem przeciwników. Piotrek wiedział, kto w który róg strzela. Niestety, trener gospodarzy wyznaczył do egzekwowania jedenastek tylko jednego zawodnika, który pierwotnie był do tego przymierzany. Tego, który otwierał serię ze strony Gruzinów. Nie zmienił jednak ulubionej strony, a Lech bardzo udanie rozpoczął najważniejszą część rewanżu.
Cel uświęcał środki i dobrze, że wszystko zakończyło się szczęśliwie. Nie ma jednak sensu się oszukiwać, że momentami byliśmy bezproduktywni. Zagraliśmy tak źle, że pewnie gorzej już nie można. Cieszy tylko wynik, nie można jednak zapominać, iż w Gruzji polskim zespołom gra się kiepsko. Byłem tu już trzeci raz i niby bilans mam korzystny, bo dwukrotnie opuszczałem Kaukaz jako zwycięzca, ale zawsze pozostawał niesmak.
► 738. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 331. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 77. awans polskiego klubu do kolejnej rundy Pucharu UEFA
► 210. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/256 finału Pucharu UEFA (na 5 wszystkich) bez wygranej, jedyne zwycięstwo to 2:0 GKS-u z tym samym rywalem w Bełchatowie
► Trzeci wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału Pucharu UEFA, trzeci bez wygranej i trzeci bez strzelonej bramki
► Drugi mecz GKS-u w europejskich pucharach (Puchar UEFA), drugi bez remisu i pierwszy w historii awans do kolejnej rundy
► 530. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką
► 250. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez remisu
► 230. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze straconą minimum 1 bramką
► Pierwszy gol dla Ameri był bramką nr 470 straconą przez polskie kluby w meczach Pucharu UEFA
► Pierwsza porażka polskiego klubu w piątym meczu 1/256 finału europejskich pucharów (wszystkie w Pucharze UEFA)
► Pierwszy w historii awans polskiego klubu do 1/128 finału europejskich pucharów (Puchar UEFA)
► Pierwsza dogrywka i pierwsze rzuty karne polskiego klubu w 1/256 finału Pucharu UEFA
► Pierwsza potyczka (dwumecz) GKS-u w europejskich pucharach i od razu z dogrywką i rzutami karnymi
► 88. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 66. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez zdobytej bramki
► Po tym starciu bilans bramkowy polskich klubów w wyjazdowych meczach 1/256 finału Pucharu UEFA stał się ujemny: 0-2