Stadion Lechia Gdańsk (2020)Stadion Lechia Gdańsk (2020)
KronikiStadion z dzielnicy Aniołki
Stadion z dzielnicy Aniołki
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 16.05.2022
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Dla kibiców Lechii Gdańsk to miejsce przez 65 lat było ziemią świętą. To właśnie w dzielnicy Aniołki w 1927 roku powstał stadion, na którym po II wojnie światowej przez dziesięciolecia mecze rozgrywała ekipa biało-zielonych. Na trybunach Prostej i Pod Zegarem zasiadali najwierniejsi fani trójmiejskiego klubu, którzy z pokolenia na pokolenie gorącym dopingiem wspierali swoich ulubieńców. 29 maja 2011 roku wielu z nich łezka z pewnością zakręciła się w oku. Tego dnia na Traugutta 29 Lechia zagrała w lidze po raz ostatni. Drużyna opuściła dobrze znane sobie mury i przeniosła się na nowoczesny i znacznie większy obiekt w dzielnicy Letnica. O starym stadionie pamiętają jednak w mieście do dziś.

 

Wielkie zamiłowanie do futbolu w Gdańsku narodziło się na początku lat 20. XX wieku. Boom był niesłychany – do tego stopnia, że w ciągu kilku lat powołano do życia kilkanaście klubów sportowych, w których prym wiodła piłka nożna. Skoro więc powstały drużyny, musiały one znaleźć dla siebie miejsce na trójmiejskiej mapie. A boisk było wówczas jak na lekarstwo, bo zaledwie... trzy. Konieczne było więc wybudowanie nowych miejsc do gry w piłkę.

 

DOM BEZ GOSPODARZA

Władze Gdańska uznały, że idealnym terenem do budowy stadionu piłkarskiego będą te we wschodniej części Wrzeszcza, u podnóża porośniętej lasem Szubienicznej Góry. Oficjalne otwarcie obiektu nastąpiło w 1927 roku. Jahn-Kampfbahn, bo taką nosił nazwę, pełnił funkcję stadionu miejskiego. Wyglądał jednak nieco inaczej niż dziś. Dookoła boiska znajdowała się bieżnia, a dodatkowo usypany był niewielki wał z niezadaszonymi trybunami wzdłuż murawy. Po obu stronach stadionu mieściły się trawiaste place dla osób uprawiających inne dyscypliny sportu. Wbrew piosence znanej z serialu „Alternatywy 4”, której słowa brzmiały: „Nad wszystkim czuwa gospodarz domu”, nad obiektem przy ówczesnej ulicy St. Michaelsweg 73a nikt nie czuwał. Stadion nie miał stałego gospodarza. Sytuacja zmieniła się dopiero po II wojnie światowej.

 

Stadion Lechia Gdańsk (lata 20.)Stadion Lechia Gdańsk (lata 20.)
ŹRÓDŁO: lechia.pl

Przyszły stadion gdańskiej Lechii widziany z lotu ptaka. Tak prezentował się w latach 20. XX wieku.

GAULEITER PATRONEM

Spore zmiany zaszły na obiekcie w latach 30. W Niemczech do władzy doszli naziści. Stało się tak również w Wolnym Mieście Gdańsku, którego gauleiterem został Albert Forster. To za jego sprawą stadion zmodernizowano tak, by odpowiadał żywotnym potrzebom hitlerowców. Przebudowane zostały obie istniejące już trybuny, a raczej jedna z nich, gdyż drugą (wschodnią) zlikwidowano. Po zachodniej stronie powstała natomiast drewniana i zadaszona trybuna. Zwiększono także wysokość okalających murawę wałów, przez co wzrosła liczba miejsc stojących. Kompleks oddano ponownie do użytku w 1935 roku. Obiekt mógł pomieścić 12 tysięcy widzów. Stadion zyskał też patrona w osobie samego Forstera, którego po wojnie uznano za zbrodniarza i skazano na karę śmierci.

 

NOWY GOSPODARZ, NOWE PORZĄDKI

Po wojnie obiekt przy Traugutta został na stałe przemianowany na Stadion Miejski. Jego pierwszym gospodarzem od sierpnia 1945 roku był nowopowstały zespół KS Baltia – protoplasta Lechii. Nazwę – na dobrze nam znaną – klub zmienił już w 1946 roku. Nowy gospodarz zaprowadził nowe porządki. W pierwszej połowie 1948 roku doszło do modernizacji obiektu. Celem było podwyższenie korony stadionu (wykorzystano do tego gruz z gdańskiej starówki). Trybuny zyskały 16 rzędów miejsc stojących, dzięki czemu pojemność wzrosła do blisko 20 tysięcy widzów. W kolejnych latach powstały budynki klubowe i hala sportowa.

W 1948 roku konieczny był remont obiektu. Innego wyjścia nie było, gdyż podwyższenia korony wykonane trzy lata wcześniej zaczęły się osuwać. Wały więc wzmocniono, a przebudowa pozwoliła zwiększyć pojemność trybun do około 25 tysięcy.

 

Reprezentacja Polski przed meczem z Cyprem w Gdańsku.Reprezentacja Polski przed meczem z Cyprem w Gdańsku.
FOT. PAP

Reprezentacja Polski przed meczem z Cyprem na stadionie Lechii Gdańsk w kwalifikacjach do mistrzostw Europy 1988. Fani biało-czerwonych liczyli na grad goli, ale nasi kadrowicze sprawili im spory zawód i ani razu nie trafili do bramki.

SOLIDARNI Z LECHEM

Lata 60. i 70. nie przyniosły żadnych zmian na niszczejącym obiekcie. Plany były, ale zabrakło środków na sfinansowanie prac. Do tego doszedł kryzys spowodowany polityką gospodarczą prowadzoną przez ówczesnego I sekretarza PZPR Edwarda Gierka. Stadion doczekał się remontu na początku lat 80., a przyczynili się do niego poniekąd piłkarze Lechii, którzy wywalczyli Puchar Polski (jako trzecioligowiec, ale już z awansem do II ligi) i mieli reprezentować nasz kraj na arenie międzynarodowej.

W wakacje 1983 roku wyremontowano amfiteatr stadionowy – wybetonowano 16 rzędów i zainstalowano na nich drewniane ławki, odnowiono też ogrodzenia między sektorami, szatnie, salę konferencyjną i położono asfalt na drogach dojazdowych do obiektu. Wszystko było gotowe na debiutancki występ Lechii w Pucharze Zdobywców Pucharów.

28 września 1983 roku doszło do najważniejszego meczu piłkarskiego w historii stadionu przy Traugutta. Do Gdańska zawitał wielki Juventus Turyn ze Zbigniewem Bońkiem w składzie. Biało-zieloni byli o włos od sprawienia niespodzianki. Kwadrans przed końcem prowadzili ze Starą Damą 2:1, ale ostatecznie przegrali 2:3 – po trafieniu „Zibiego”.

 

Fragmenty meczu

Z tym spotkaniem wiąże się jeszcze jedno ważne wydarzenie. Na trybunach stadionu w Gdańsku pośród rekordowej liczby ponad 35 tysięcy widzów (według niektórych źródeł, nawet 40 tysięcy) zasiadł incognito... Lech Wałęsa – przywódca zdelegalizowanego związku zawodowego „Solidarność”.

 

Lech Wałęsa na trybunach stadionu Lechii Gdańsk w czasie meczu Lechia - Juventus (28.09.1983) Lech Wałęsa na trybunach stadionu Lechii Gdańsk w czasie meczu Lechia - Juventus (28.09.1983)
FOT. EAST NEWS

Dla władzy ludowej Lech Wałęsa był wrogiem publicznym numer 1. Robiła więc wszystko, aby zapobiec pojawieniu się na trybunach „niepożądanego elementu” (bardzo popularne określenie w czasach PRL-u). Mimo wzmożonej milicyjnej kontroli przywódca „Solidarności” pojawił się na stadionie. 

Wałęsa pojawił się potem na obiekcie już jako prezydent RP. 21 sierpnia 1990 roku był gościem honorowym, wraz z prezesem PZPN Kazimierzem Górskim i prezydentem FIFA João Havelangem, podczas spotkania reprezentacji Polski z Eintrachtem Frankfurt (1:3), który rozegrany został w ramach Igrzysk Solidarności.

 

„BARYŁA” NA STARYCH ŚMIECIACH

Przyjazd wielkiego Juventusu czy wizyta Wałęsy – to nie jedyne, godne odnotowania wydarzenia, jakie zapisały się w historii obiektu przy Traugutta.

4 lata po zakończeniu II wojny światowej na stadionie Lechii wystąpiła kadra Polski B, która zmierzyła się z drugą drużyną Węgier. Spotkanie odbyło się 10 lipca 1949 roku i zakończyło porażką biało-czerwonych 0:3.

W 1984 roku Lechia świętowała w Gdańsku awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy, zaś trzy lata później zawitała tam reprezentacja Polski prowadzona przez byłego piłkarza i szkoleniowca lechistów – Wojciecha Łazarka. 12 kwietnia 1987 roku biało-czerwoni zmierzyli się z Cyprem w eliminacjach mistrzostw Europy 1988. Ale kadrowicze sprawili spory zawód blisko 25-tysięcznej publiczności i nie zdołali odnieść zwycięstwa nad niżej notowanym przeciwnikiem. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a o grze naszych piłkarzy można było powiedzieć – posługując się cytatem ze złotoustego trenera „Baryły” – że „zagrali na typowe udo: albo się udo, albo się nie udo”. Niestety, w tym przypadku prawdziwa okazała się druga część złotej myśli selekcjonera.

Skrót meczu

„NIESPODZIANKA” Z CZASÓW WOJNY

Mecz reprezentacji Polski miał być bodźcem do działania i przeprowadzenia kolejnych prac remontowych na gdańskim stadionie. Jedną z nich miała być instalacja oświetlenia, ale na planach się skończyło. Ten projekt zrealizowano dopiero wiele lat później – w przerwie zimowej sezonu 2007/2008. Właśnie w XXI wieku obiekt przeszedł gruntowną modernizację – po przejęciu go przez MOSiR. Rozpoczęto od wymiany drewnianych ławek na plastikowe krzesełka, przez co zmniejszyła się pojemność obiektu do około 15 tysięcy. W kolejnych latach usunięto bieżnię, wymieniono murawę oraz zamontowano system jej podgrzewania. Wyremontowano również boczne boiska, jak i budynki administracyjne oraz kasy biletowe.

W 2006 roku podczas prac prowadzonych pod trybuną krytą i na parkingu w jej pobliżu robotnicy natrafili na „niespodziankę” z czasów II wojny światowej, a mianowicie – na niewybuchy. Zrodziły się wówczas dwie teorie. Jedna z nich głosiła, że mógł tam znajdować się magazyn amunicji, a druga – nieco bardziej spiskowa – że uciekający przed Armią Czerwoną Niemcy celowo podłożyli tam materiały wybuchowe, aby zdetonować je w czasie przyszłych radzieckich uroczystości. Jak było naprawdę? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy.

 

Stadion Lechia Gdańsk (2012)Stadion Lechia Gdańsk (2012)
FOT. CYFRASPORT

Trybuna kryta na starym stadionie Lechii Gdańsk. Tak prezentowała się w 2012 roku.

PRZEPROWADZKA

Wszystkie prace remontowe przy Traugutta zakończyły się w 2013 roku. Lechia nie występowała już jednak na tym obiekcie. Gdańszczanie przeprowadzili się na znacznie większy i nowocześniejszy stadion w dzielnicy Letnica, wybudowany na Euro 2012. Pierwszy mecz w nowym „domu” biało-zieloni rozegrali 14 sierpnia 2011 roku – z Cracovią (1:1) – 2,5 miesiąca po pożegnalnym spotkaniu z Zagłębiem Lubin (1:2) na starym obiekcie.

Historyczny, przedwojenny stadion u podnóża Szubienicznej Góry pełnił odtąd rolę boiska treningowego. Ćwiczyła tam nie tylko pierwsza drużyna Lechii, ale także reprezentacja Polski przygotowująca się do meczów międzypaństwowych. Spotkania rozgrywali tutaj natomiast młodzi piłkarze biało-zielonych, a także rugbiści.

Stadion Lechia Gdańsk (2018).Stadion Lechia Gdańsk (2018).
FOT. 400MM

Stary stadion Lechii Gdańsk w 2018 roku.

Choć czas mija nieubłaganie, kibice z Gdańska nie zapomnieli o dawnej arenie, o czym świadczy sytuacja z 2020 roku. Gdy miasto obiegła plotka, według której stadionowe tereny miałyby zostać przekazane tamtejszej Politechnice bądź Uniwersytetowi Medycznemu, fani Lechii gorąco przeciw takiemu pomysłowi zaprotestowali. Dla nich przedwojenny obiekt ma bowiem ogromną wartość sentymentalną. Trójmiejskie władze ostudziły niepokoje i zapewniły kibiców, że adres Traugutta 29 stanowi ważny element biało-zielonej tożsamości miasta i wbrew medialnym spekulacjom, nie było i nie ma planów sprzedaży tych terenów ani zmiany ich właściciela. Czy tak będzie już zawsze? Nie wiadomo. Utrzymanie stadionu kosztuje, konieczne będą inwestycje, a w przypadku ich braku, popadnie on z czasem w ruinę, jak miało to miejsce w innych regionach naszego kraju.