
Legioniści jadąc do Kijowa (z powodów politycznych Zoria nie mogła grać w Ługańsku) musieli mieć z tyłu głowy, że zagrają z dużo bardziej wymagającym rywalem niż FK Kukësi i FC Botoșani. W poprzednim sezonie ukraiński zespół był czwartą siłą ekstraklasy, a rundę wcześniej ograł belgijskie Charleroi. Nie dziwiły więc komentarze polskich mediów, że Legia wylosowała najgorzej jak mogła. Początek spotkania potwierdził te przypuszczenia. Zoria mocno naciskała wicemistrzów Polski, a ci gubili się w defensywie. Na szczęście, na posterunku był Dušan Kuciak. To dzięki niemu Legia nie przegrywała szybko 0:2. Gracze Henninga Berga przetrwali napór i w końcówce 1. połowy przycisnęli Ukraińców. To, że nie udało im się strzelić gola, było zasługą bramkarza Mykyty Szewczenki, obrońcy Michaiła Siwakowa i pomocnika Artema Hordijenki. Co nie udało się przed przerwą, powiodło się tuż po wznowieniu gry. Gol Michała Kucharczyka przesądził o cennym zwycięstwie. Legia mogła nawet wygrać wyżej, ale gospodarzy uratowała poprzeczka, słupek i… sędzia, który nie zauważył zagrania ręką w polu karnym przez Jewhena Opanasenkę. Zdobywcy Pucharu Polski byli już tylko o krok od fazy grupowej Ligi Europy.
► UWAGA: Wynik pierwszego meczu FK Kukësi – Legia Warszawa został zweryfikowany jako walkower na korzyść polskiego zespołu (spotkanie przerwane w 52. minucie, przy stanie 2:1 dla Legii).
10
D. Lipartia
22
Ž. Ljubenović
37
D. Chomczenowski
Piłkarze Zorii Ługańsk to nie są leszcze. Zaczynamy od tego stwierdzenia, bo od momentu losowania aż do dzisiejszego spotkania, nie do końca wiedzieliśmy, jak sklasyfikować rywala Legii o fazę grupową Ligi Europy. Z jednej strony, napisaliśmy, że awans obu polskich drużyn to przy takich przeciwnikach obowiązek i tego się trzymaliśmy, z drugiej – ciężko było bagatelizować fakt, że ukraińska ekipa bez problemu w poprzedniej rundzie rozklepała belgijskie Charleroi i jest wiceliderem ligi ukraińskiej. Henning Berg powiedział nawet, że jego podopieczni muszą zagrać lepiej niż w dwumeczu z Celtikiem, a to była przecież najlepsza Legia za jego kadencji. Nawet jeśli Norweg grubo przesadził, to trochę zachwiało to naszym osądem. Tym bardziej więc cieszy fakt, że wicemistrz Polski na tle dość wymagającego rywala wypadł naprawdę przyzwoicie. Przede wszystkim – zwyciężył, lecz warte podkreślenia jest też to, że długimi fragmentami przypominał dobrze zorganizowaną, skuteczną i wyrachowaną drużynę z jesieni poprzedniego sezonu. Tę, która gładko przeszła przecież przez fazę grupową Ligi Europy.
Legia Warszawa przed pierwszym meczem z Zorią Ługańsk w 4. rundzie eliminacji Ligi Europy. W górnym rzędzie od lewej: Bartosz Bereszyński, Dušan Kuciak, Dominik Furman, Tomasz Jodłowiec, Aleksandar Prijović, Jakub Rzeźniczak (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Guilherme, Michał Pazdan, Michał Kucharczyk, Tomasz Brzyski, Nemanja Nikolić.
Zoria w ostatnich siedmiu spotkaniach nie straciła gola i w ukraińskiej lidze jest na drugim miejscu wraz z Szachtarem Donieck. Lepsze jest tylko Dynamo Kijów. Tak dobrych występów nie miała od kilkudziesięciu lat. W zeszłym sezonie zagrała w europejskich pucharach po 41 latach przerwy. I odpadła w fazie play off Ligi Europy z Feyenoordem Rotterdam. Teraz na drodze stanęli piłkarze Legii.
Kapitalna parada Dušana Kuciaka z 5. minuty meczu uchroniła Legię przed utratą gola. Słowak wyciągnął się niczym struna i wybił piłkę na rzut rożny po piekielnie mocnym strzale Rusłana Malinowskiego.
Nasza gra dobrze wyglądała tylko przez pierwsze pół godziny. Po tym okresie zeszliśmy z właściwej drogi. W przerwie dokonałem dwóch zmian, ale to rywale strzelili bramkę. Poza tym mieli szanse na kolejne, ponieważ trafili w słupek i poprzeczkę. Musimy pozbierać się po tej porażce, wyciągnąć wnioski i dokonać zmian, które w rewanżu pozwolą nam powalczyć o awans. Jeżeli nie wyeliminujemy błędów, zespół i ja będziemy mieli kłopoty.
Przed rewanżem jesteśmy w lepszej sytuacji niż Zoria, ale w Warszawie musimy być czujni i w pełni zaangażowani. W futbolu odrabiane były większe straty niż jedna bramka. Póki co to dopiero półmetek rywalizacji z ukraińskim zespołem. W Kijowie zagraliśmy dobry mecz.
Największa kontrowersja spotkania Zorii z Legią miała miejsce w 81. minucie, gdy po centrze z rzutu wolnego Dominika Furmana, gracz gospodarzy Jewhen Opanasenko zagrał piłkę ręką w polu karnym (futbolówka trafiła następnie w słupek). Arbiter główny Anastássios Sidirópoulos z Grecji nie zauważył całego zajścia i nie zareagował. Wówczas nie było jeszcze systemu VAR, który pomógłby arbitrowi rozstrzygnąć całą sytuację.
Stary znajomy z polskiej ekstraklasy. Białoruski obrońca występował kilka lat wcześniej w naszym kraju. Wiosną w sezonie 2010/2011 był przez pół roku piłkarzem krakowskiej Wisły, z którą sięgnął po mistrzostwo Polski. Po wyjeździe spod Wawelu występował m.in.: w Belgii (Zulte Waregem), Białorusi (BATE Borysów i FK Homel), Azerbejdżanie (Qəbələ FK) i Ukrainie (Czornomoreć Odessa i Zoria Ługańsk). Do drugiego ze wspomnianych klubów ukraińskich trafił przed sezonem 2015/2016. Po meczu z Legią mógł mieć mieszane uczucia. W końcówce 1. połowy to m.in. jego interwencja (wybicie piłki z linii bramkowej) zapobiegła utracie gola. Ale już na początku 2. odsłony, to Białorusin zgubił krycie i dał się ograć Michałowi Kucharczykowi, który zdobył zwycięską bramkę. Michaił Siwakow był zawodnikiem Zorii do 18 stycznia 2017 roku (rozwiązał kontrakt, odszedł do rosyjskiego FK Orenburg). Wystąpił w 52 meczach (2 gole).
W drugim spotkaniu z rzędu zapewnił wygraną swojej drużynie. O ile gol z rewanżowego meczu z FK Kukësi przy Łazienkowskiej był formalnością (Legia była w zasadzie pewna awansu), o tyle bramka zdobyta w Kijowie miała dużo większe znaczenie. Padła na trudnym terenie i w starciu ze znacznie silniejszym przeciwnikiem. Michał Kucharczyk miał jeszcze kilka okazji w tym spotkaniu, ale brakowało mu precyzji. Były napastnik Wojskowych Wojciech Kowalczyk żartobliwie podsumował występ „Kuchego” na łamach „Super Expressu”: „Gdyby Kucharczyk wykorzystał swoje sytuacje, dziś Legia byłaby w takiej sytuacji, jak Lech przed rewanżem z Videotonem (Kolejorz wygrał u siebie 3:0 – przyp. red.). (...) Ja już się z tym pogodziłem. On superstrzelcem nigdy nie będzie. Zawsze tych kilka sytuacji musi zmarnować. Chyba za szybko biega, a głowa nie zdąży tego dobrze poukładać”.
► 935. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 135. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 10. wygrana Legii w LE w rozmiarze 1:0
► 22. wyjazdowe zwycięstwo polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 22. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 22. wyjazdowy mecz Legii w LE
► 189. mecz Legii w europejskich pucharach
► 43. mecz Legii w Lidze Europy
► 30. mecz Legii w LE ze zdobytą bramką
► 33. wyjazdowa wygrana Legii w europejskich pucharach
► 11. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE bez porażki
► 11. wyjazdowa wygrana Legii w LE
► 11. gol strzelony przez Legię w 1/64 finału LE
► 20. gol strzelony przez polskie kluby w 1/64 finału LE
► 10. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 20. mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu
► 20. wyjazdowy mecz Legii w LE bez remisu
► 14. mecz Legii w LE ze zdobytą dokładnie 1 bramką, ostatnie 7 z nich to wygrane 1:0
► Siódmy mecz Legii w 1/64 finału LE, we wszystkich zdobyta minimum 1 bramka
► Czwarty wyjazdowy mecz Legii w 1/64 finału LE, czwarty bez remisu i czwarty ze zdobytą minimum 1 bramką
► 1310. bramka zdobyta przez polski klub w europejskich pucharach
► 200. gol strzelony przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► 13. kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 18. kolejny mecz Legii w europejskich pucharach bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 22. kolejny mecz Legii w LE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 13. kolejny wyjazdowy mecz Legii w europejskich pucharach bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 13. kolejny wyjazdowy mecz Legii w Lidze Europy bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Piąty kolejny mecz Legii w 1/128 finału LE bez remisu (wyśrubowany rekord)
► 280. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez straconej bramki
► 320. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 99. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez straconej bramki
► 88. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 10. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału LE
► 10. gol strzelony przez polskie kluby w wyjazdowym meczu 1/64 finału LE
► 130. mecz Legii w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 66. mecz Legii w europejskich pucharach bez straconej bramki
► 10. wyjazdowy mecz Legii w LE bez straconej bramki
► 10. wyjazdowy mecz Legii w LE ze zdobytą dokładnie 1 bramką
► 10. wyjazdowy mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką