
Czy jest coś, co łączy Znicza z Lechem? Na pierwszy rzut oka niewiele, bo gdy spojrzeć na klubowe gablotki z trofeami, od razu widać, kto jaką pozycję zajmuje w polskim futbolu. Do tego dochodzi różnica budżetów, kadry i infrastruktury. A jednak jest człowiek – ktoś bardzo popularny i znany – kto zarówno w Pruszkowie, jak i w Poznaniu odcisnął swoje piętno. Nazywa się Robert Lewandowski. Najlepszy piłkarz świata 2020 roku w podwarszawskim klubie grał jako nastolatek i właśnie z niego trafił do Kolejorza. Zimą 2015 roku jego byłe drużyny zmierzyły się w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wynik takiego starcia mógł być tylko jeden. Drugoligowiec w meczu u siebie z czołową ekipą ekstraklasy dał sobie strzelić aż pięć bramek i trudno było oczekiwać, że w rewanżu zdoła odrobić straty.
93
O. Wienczatek
21
A. Chrzanowski
18
A. Dobosz
17
B. Żurek
7
M. Banaszewski
14
P. Kubicki
22
K. Kopciński
Serdeczny uścisk dłoni między trenerami obu drużyn, szkoleniowcem Znicza Dariuszem Banasikiem (z prawej) i Maciejem Skorżą.
Dla podwarszawskiego klubu znalezienie się w gronie ośmiu najlepszych zespołów pucharu i spotkanie z Lechem to historyczna sprawa. W komunikacie na stronie internetowej klub prosił wszystkich kibiców wybierających się na mecz (komplet 2 tys. biletów został wykupiony), by pod stadionem stawili się już... 90 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wszystko po to, by uniknąć niepotrzebnych nerwów i tłoku przy bramach stadionu. Kolejki całkiem uniknąć się nie dało. Fani czekający na wejście usłyszeć mogli m.in. klubowy hymn ze słowami „Każdy rywal boi się / Pruszków Znicz MKS / Nanana nana ukochana drużyna / Nasza duma i nadzieja”. W lata 90. XX wieku przeniosła ich z kolei płynąca z głośników piosenka „Bez nienawiści”, w której rapowali młodzi wówczas i świetnie zapowiadający się piłkarze, jak Marek Citko czy Artur Wichniarek...
Maciejowi Skorży bardzo zależało, by jego podopieczni wyszli na boisko z podobnym nastawieniem jak na pojedynki ligowe i w premierowych fragmentach trener Kolejorza mógł być usatysfakcjonowany, bo goście zdecydowanie zaatakowali i zepchnęli II-ligowca do głębokiej obrony. W 11. minucie miejscowi uratowali się jeszcze przed utratą gola, gdyż sprzed pola karnego minimalnie chybił Dariusz Formella, ale kilka chwil później było 0:1. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Arkadiusz Jędrych wybił piłkę zbyt krótko, wprost pod nogi Karola Linettego, a młody pomocnik wpakował ją do siatki natychmiastowym strzałem w kierunku dalszego słupka. Michał Bigajski nie miał najmniejszych szans na uniknięcie nieszczęścia.
Po zmianie stron gospodarze sensacyjnie doprowadzili do wyrównania, a chwilę potem mieli nawet okazję do wyjścia na prowadzenie (piłka po strzale Jędrycha odbiła się od słupka). Wściekły trener Skorża desygnował do gry Zaura Sadajewa, a Czeczen w 6 minut (!) odmienił losy meczu. Najpierw asystował przy golu Dariusza Formelli, a potem sam dwukrotnie pokonał bramkarza Znicza. Rewanż przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu wydaje się być już tylko formalnością.
„Spośród piłkarzy, którzy grali w Zniczu razem z Robertem Lewandowskim, w meczu z Lechem wystąpili Michał Kucharski i Paweł Tomczyk. Kibiców w Pruszkowie do ekstazy doprowadził jednak nie żaden z nich, a 22-letni wychowanek klubu Arkadiusz Jędrych. Chwilę po przerwie strzelił gola na 1:1. I było to wyrównanie w pełni zasłużone. Wyglądało to tak, jakby pycha – wbrew ostrzeżeniom trenera – została ukarana” – można przeczytać w relacji Bartosza Nosala dla sport.pl. Środkowy obrońca zachował się w tej sytuacji jak klasyczny środkowy napastnik. Podłączył się do akcji po rzucie wolnym z głębi pola, poczekał spokojnie na podanie od Andrzeja Niewulisa, a potem efektownym wolejem posłał piłkę do siatki. Niestety, dla gospodarzy tego wieczoru to była jedyna chwila radości. Potem stracili jeszcze cztery gole.
Groźny Czeczen z Groznego. Urodził się wprawdzie w niewielkim Szali nad rzeką Dżałką, ale gdy miał 6 lat razem z rodzicami musiał stamtąd uciekać po serii ataków rosyjskich myśliwców, które zrzucały na miasto bomby kasetowe. Niedługo potem zapisał się na treningi Tereka i w tym klubie grał do 2012 roku. Z początku nie imponował skutecznością. W ciągu sześciu lat strzelił dla Wilków zaledwie osiem goli, co jak na napastnika jest bardzo skromnym dorobkiem. Mimo to udało mu się podpisać zagraniczny kontrakt. Najpierw na pół roku wyjechał do Izraela, gdzie bronił barw Beitaru Jerozolima, a potem dostał ofertę z gdańskiej Lechii. Na Pomorzu radził sobie na tyle dobrze, że latem 2014 roku zgłosił się po niego Lech. Gole w meczu ze Zniczem to jego jedyny dublet, który ustrzelił dla poznańskiego klubu.
► 22. mecz Znicza Pruszków w PP – dokładnie połowa z nich to porażki, a druga połowa to zwycięstwa (ani jednego remisu)
► 270. gol (piąty) strzelony przez Lecha Poznań w PP
► 20. mecz Lecha Poznań w ¼ finału PP ze straconą bramką
► 160. mecz Lecha Poznań w PP
► 80. wyjazdowy mecz Lecha Poznań w PP ze strzeloną bramką
► 30. mecz Lecha Poznań w ¼ finału PP
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP
► Pierwszy historyczny występ Znicza Pruszków na tak wysokim poziomie rozgrywek PP (1/4 finału) – w poprzednich sezonach najwyżej 1/16 finału
► Najwyższe w historii zwycięstwo Lecha Poznań w ¼ finału PP
► Trzynasty, jak się okazało pechowy, mecz Znicza Pruszków w PP na własnym boisku i zakończony najwyższą w historii domową porażką
► Po tym spotkaniu bilans bramkowy Znicza Pruszków w meczach PP stał się idealnie równy: 36-36
► Drugi mecz Znicza Pruszków w PP na własnym boisku ze straconymi 5 bramkami