To był historyczny – bo pierwszy – finał Pucharu Polski, który odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Po latach rozgrywania najważniejszego meczu Pucharu Tysiąca Drużyn w różnych miejscowościach PZPN w końcu dopiął swego. Począwszy od 2014 roku najlepsze zespoły tych rozgrywek gościć miała stolica Polski. W jubileuszowej 60. edycji PP zabrakło najbardziej utytułowanych polskich klubów – w tym Legii Warszawa, która z dorobkiem 16 zdobytych trofeów otwierała listę triumfatorów (wygrywała też trzy wcześniejsze edycje). W Warszawie zmierzyły się Zagłębie Lubin i Zawisza Bydgoszcz, które jeszcze nigdy nie sięgnęły po krajowy puchar. Dla Miedziowych był to trzeci w historii finał, a dla bydgoszczan – debiutancki. I to właśnie drużyna znad Brdy okazała się lepsza. O jej historycznym sukcesie przesądziły lepiej wykonywane rzutu karne.
29
T. Ptak
31
J. Bertilsson
15
A. Błąd
8
S. Bonecki
19
F. Jagiełło
27
M. Papadopulos
14
M. Przybecki
Zagłębie Lubin przed meczem z Zawiszą Bydgoszcz w finale Pucharu Polski 2013/2014. W górnym rzędzie od lewej: Bartosz Rymaniak, Ľubomír Guldan, Manuel Curto, Elvedin Džinić, Silvio Rodić, Paweł Widanow. W dolnym rzędzie od lewej: Đorđe Čotra, Aleksander Kwiek, Jiří Bílek, Arkadiusz Piech, David Abwo.
Oto nowa historia. Dzisiaj ktoś po raz pierwszy w dziejach swojego klubu wywalczy Puchar Polski, ale nade wszystko będzie to pierwszy finał na Stadionie Narodowym i kolejny krok w kierunku budowania prestiżu tej imprezy, na czym zęby łamali sobie kolejni szefowie polskiej piłki.
PZPN wreszcie dopiął swego. Do tej pory na najnowocześniejszym polskim stadionie nie udawało się rozegrać żadnego oficjalnego meczu z udziałem polskich klubów, bo negatywną opinię – powołując się na względy bezpieczeństwa – wydawała policja. Przed dwoma laty trzeba było odwołać mecz o Superpuchar Legii z Wisłą, a w ubiegłym roku nie było zgody na finał PP Legia – Śląsk.
Zawisza Bydgoszcz przed meczem z Zagłębiem Lubin w finale Pucharu Polski 2013/2014. W górnym rzędzie od lewej: Jakub Wójcicki, Igor Lewczuk, André Micael, Łukasz Nawotczyński, Piotr Petasz, Kamil Drygas. W dolnym rzędzie od lewej: Wojciech Kaczmarek, Luís Carlos, Sebastian Dudek, Sebastian Ziajka, Wahan Geworgian (kapitan).
Przez lata Puchar Polski był lekceważony. Finał wypychano do Kielc, Bełchatowa, Bydgoszczy. Zdarzało się, że w jego trakcie dochodziło do zadym kiboli. W ubiegłym roku PZPN przegapił nawet moment, w którym powinien zarezerwować Stadion Narodowy na decydujące spotkanie, więc zdecydowano, że rozegrany zostanie... dwumecz finałowy. Od tego roku ma być inaczej. PZPN zdecydował, że w najbliższych latach finał będzie odbywał się 2 maja na Stadionie Narodowym.
Stałe miejsce rozgrywania spotkania finałowego Pucharu Polski nie było jedyną nowinką. Począwszy od 2014 roku zmieniło się również trofeum za zwycięstwo w tych rozgrywkach. Klasyczny srebrny puchar z dużymi uszami – przypominający do złudzenia ten, który przyznawano za triumf w Lidze Mistrzów – zastąpił stary, nieco wysłużony i niezbyt efektowny, który obowiązywał od 2002 roku.
Tegoroczny mecz będzie zorganizowany jak finał Ligi Mistrzów. Dwa, trzy lata temu trudno było znaleźć chętnych na przyjęcie finału. Spotkanie postrzegano jako potencjalne niebezpieczeństwo dla miasta. Jestem przekonany, że w tym roku odwrócimy ten trend.
Bydgoszczanie podnieśli ważące 14,8 kilograma, wzorowane na greckiej amforze trofeum, które w tym roku zostało wręczone po raz pierwszy. Stary puchar została przekazana poprzedniemu zwycięzcy Legii Warszawa, bo PZPN uznał, że nagroda wymaga odświeżenia. Prestiż krajowego pucharu ma też podnieść organizacja na Stadionie Narodowym, z którym umowę podpisano na trzy lata.
Uczeń i mistrz, czyli Ryszard Tarasiewicz i Orest Lenczyk. W finale Pucharu Polski w 2014 roku ten pierwszy okazał się lepszy od swojego mentora. Dla obu panów był to szczególny mecz. 35 lat wcześniej Lenczyk pozwolił zadebiutować w lidze młodemu „Tarasiowi”. Ich drogi skrzyżowały się ponownie w 2010 roku, ale tym razem nie było im dane pracować razem. Tarasiewicz został zwolniony z funkcji szkoleniowca Śląska Wrocław, a jego miejsce zajął nie kto inny jak Lenczyk. Pod jego wodzą wrocławianie sięgnęli po wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski.
Dla wychowanka klubu z Lubina był to fatalny dzień. Pomocnik Zagłębia (na boisku zameldował się dopiero w dogrywce) podszedł do rzutu karnego jako ostatni z zawodników Miedziowych. Gdyby trafił, seria jedenastek mogła jeszcze potrwać. Stało się jednak inaczej. Strzał Sebastiana Boneckiego z 11 metrów zdołał obronić Wojciech Kaczmarek i bydgoszczanie musiał wykorzystać rzut karny, aby świętować zdobycie Pucharu Polski – co też uczynili. Młody Bonecki miał po meczu łzy w oczach. Nie pomogły nawet słowa otuchy od kolegów z drużyny i przeciwników. To nie był udany rok dla lubinian. Zagłębie nie dość, że przegrało finałowe starcie z Zawiszą, to w dodatku spadło z ekstraklasy. Bonecki występował w Zagłębiu jeszcze przez kolejne dwa sezony. Później dwukrotnie był wypożyczany, aż w połowie 2018 roku przeniósł się na stałe do Odry Opole. W styczniu 2021 trafił do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza.
Gdy w 2013 roku przychodził do Zawiszy, wielu miejscowych fanów pukało się w czoło. Obrońcy zdarzało się popełniać proste błędy, które irytowały kibiców. Czas pokazał, że nie mieli racji. W finale Pucharu Polski w 2014 roku Igor Lewczuk udowodnił, że należy do czołowych defensorów w naszej lidze oraz… że ma nerwy ze stali. To właśnie on podszedł do decydującej jedenastki w serii karnych i noga mu nie zadrżała. Nie był to jego pierwszy triumf w tych rozgrywkach (w 2010 roku zdobył Puchar Polski z Jagiellonią) i jak się miało okazać, nie ostatni. Po rocznym pobycie w Zawiszy Lewczuk przeniósł się do Legii Warszawa. Z klubem ze stolicy wywalczył dwa kolejne krajowe puchary oraz tytuł mistrzowski. Potem wyjechał do Girondins Bordeaux. Po 3 latach wrócił do Legii, z którą zdobył następne dwa tytuły mistrza Polski (w 2020 i 2021 roku). Nie dane mu było zaistnieć w reprezentacji. Dorobek Lewczuka to zaledwie dwa spotkania rozegrane na początku 2014 roku na turnieju w Abu Zabi.
► 69. mecz w finale PP (dziewięć razy rozstrzygał dwumecz)
► Po raz dziesiąty o zwycięstwie w finale PP rozstrzygały rzuty karne
► 112. mecz Zawiszy w PP
► 96. mecz Zagłębia w PP
► Trzeci finał Pucharu Polski Zagłębia i trzeci raz bez triumfu
► Piąty mecz Zagłębia w finale Pucharu Polski (dwukrotnie rozstrzygał dwumecz)
► Jubileuszowy, 60. finał Pucharu Polski
► Historyczny, pierwszy triumf Zawiszy w PP w pierwszym w historii finale
► Pierwszy w historii mecz tych drużyn w Pucharze Polski i od razu w finale
► Pierwszy mecz Zagłębia w PP na neutralnym boisku
► Pierwszy remis Zagłębia w finale Pucharu Polski
► Pierwszy mecz Zawiszy w PP na neutralnym boisku
► 30. mecz Zawiszy w PP bez strzelonej bramki
► 20. mecz Zawiszy w PP zakończony dogrywką