Po porażce z Portugalią w pierwszej kolejce fazy grupowej, Polacy potrzebowali zwycięstwa nad Włochami, by liczyć się w walce o wyjście z grupy ME U19 2022. Zawodnicy trenera Łukasza Żebrowskiego zrealizowali ten cel i pokonali drużynę z Półwyspu Apenińskiego aż 4:1. Wynik nie odzwierciedla jednak przebiegu gry. Choć biało-czerwoni zwyciężyli zasłużenie, to duża w tym zasługa Dawida Lacha. W meczu z Portugalczykami był on rezerwowym bramkarzem, ale przeciwko Włochom rozegrał całe spotkanie i popisał się wieloma kapitalnymi paradami.
WŁOCHY
Skład wyjściowy: 1. Dennis Berthod (BR). 2. Nicolò Pieri, 7. Antonino Isgrò, 10. Valerio Giulii Capponi, 14. Tommaso Ansaloni.
Rezerwowi: 12. Lorenzo Manservigi (BR), 3. Simone De Felice, 5. Leonardo Scavino (C), 6. Gabriel Pazetti, 8. Francesco Vitale, 9. Lucas Henz Oechsler, 11. Yamoul Fahd, 13. Marco Rosato, 16. Davide Di Tata.
Trener: Massimiliano Bellarte
POLSKA
Skład wyjściowy: 1. Dawid Lach (BR), 3. Szymon Licznerski, 5. Kacper Sendlewski, 9. Kamil Roll, 10. Kacper Opatowski.
Rezerwowi: 12. Paweł Mura (BR), 2. Kamil Gryko, 4. Cezary Zdunek, 6. Marcin Jastrzembski, 7. Filip Turkowyd, 8. Miłosz Krzempek, 11. Maciej Mazur, 13. Adrian Formela, 14. Albert Betowski.
Trener: Łukasz Żebrowski
Sędziowie: Rastislav Behančín (SVK), Javier Moreno Reina (ESP).
Bramkarz w futsalu jest bardzo istotny. W pierwszym meczu zagrał Paweł Mura, ale pomyślałem, że dziś kolej na Dawida Lacha. Myślę, że rozegrał najlepszy mecz w swoim życiu.
Na drugą połowę Włosi wyszli pełni energii i wściekle atakowali, tworząc sobie okazję za okazją (...). Polska bramka wydawała się zaczarowana. Czas upływał, goli dla Włochów nie było, a Lach zachwycająco obronił strzał Capponiego.
Na pierwszy rzut oka Scavino i Sendlewskiego wiele łączy. Strzelili po golu, są kapitanami zespołów, grają raczej bliżej własnego bramkarza niż golkipera przeciwników i nawet numer na koszulce mają taki sam – 5. W meczu fazy grupowej ME U19 zagrali jednak zupełnie odmiennie. O ile Sendlewski był kluczową postacią biało-czerwonych, grał pewnie w defensywie, odważnie włączał się do akcji ofensywnych, sporo czasu spędzał na parkiecie, a do gola dołożył asystę i kluczowe zagranie przy trafieniu Kamila Rolla, o tyle Scavino wyróżnił się tylko golem. Mimo że jest kapitanem, to mecz rozpoczął na ławce rezerwowych i tam spędził większość czasu. Trudno się zresztą temu dziwić, bo kiedy wchodził na boisko, to nie dawał trenerowi Massimiliano Bellarte argumentów za pozostawieniem go tam.