
„Wiślackie derby” być może nie były wielkim piłkarskim widowiskiem, ale szczególnie po zmianie stron przyniosły sporo emocji. I choć spotkaniom 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski trudno było przyćmić sukcesy naszych lekkoatletów, podczas odbywających się w tym czasie w Londynie mistrzostw świata, blisko 8 tysięcy kibiców, którzy w ten sierpniowy wieczór pojawiło się na trybunach stadionu przy ulicy Reymonta, z pewnością nie żałowało poświęconego czasu. Tym bardziej, że w zmaganiach rozgrywanych systemem play-off przede wszystkim liczy się wygrana, a to gospodarze po ostatnim gwizdku mogli wznieść ręce w geście triumfu i w dobrych nastrojach przygotowywać się do zaplanowanego cztery dni później meczu z lokalnym rywalem – Cracovią. Bohaterem spotkania został perfekcyjny egzekutor rzutów karnych. Iván González z jedenastu metrów do bramki rywali trafił dwukrotnie.
77
M. Košťál
74
K. Chorążka
5
J. Bartkowski
21
P. Brlek
10
L. Carlitos
88
P. Małecki
44
F. Vélez
W piątek drużyny spotkały się w Płocku. Przez 90 minut meczu ligowego piłkarze rozczarowywali i wynudzili kibiców. Wisła Kraków zdobyła decydującego o zwycięstwie 1:0 gola dopiero w doliczonym czasie. Pierwszy pojedynek wiślaków nie był zasłoną dymną czy ciszą przed burzą. W pierwszej połowie „rewanżu” na boisku działo się niewiele więcej. Wisła Kraków grała bez Carlitosa i Patryka Małeckiego w jedenastce. Ci piłkarze stwarzali największe zagrożenie w Płocku.
Kiedy po zmroku krakowskie Błonia rozświetlają się blaskiem reflektorów to znak, że swój mecz rozgrywa Wisła lub Cracovia. Tego wieczoru areną pucharowych zmagań był stadion Białej Gwiazdy przy ulicy Reymonta.
Przede wszystkim był to bardzo trudny mecz, chcieliśmy go za wszelką cenę wygrać, nie chcieliśmy doprowadzić do dogrywki. To się nam udało i na tym etapie rozgrywek jest to dla nas bardzo ważne spotkanie i bardzo ważna wygrana.
Na pewno zagraliśmy dobre spotkanie, wyszliśmy na prowadzenie i w wielu jego fragmentach kontrolowaliśmy je. Po zdobytej bramce mieliśmy super akcję, po której piłka trafiła w słupek, gdyby padł gol dowieźlibyśmy ten wynik do końca. Trudno jest mi powiedzieć, czy były te dwa rzuty karne. Ich okoliczności i porażka w tej sytuacji dodatkowo boli.
Na pewno cieszę się z tego, że występuję w kolejnym spotkaniu i nabieram po tej dłuższej przerwie pewności siebie. Czuję się coraz lepiej, drużyna wygrywa, więc tylko należy się cieszyć. Ciężko mi teraz oceniać tak na gorąco straconą bramkę, ale wydaje mi się, że ten strzał był mocny i dobry. Z mojej perspektywy ciężko było go obronić. Przeanalizujemy całą tę akcję i będziemy przygotowywać się do następnego spotkania, czyli do derbów. Dobrze, że udało nam się awansować w tych 90 minutach, bez dogrywki. Wiedzieliśmy, że dodatkowe 30 minut więcej grania mogą być przed nami, ale na szczęście Wisła Płock nam „leży” i w praktycznie każdym meczu z nimi strzelamy bramkę w samej końcówce.
Niezbyt często zdarza się, żeby bohaterem spotkania, biorąc pod uwagę liczbę strzelonych goli, został okrzyknięty zawodnik linii defensywnej. Jeśli ma to miejsce, to z góry można założyć, że bramki padały po stałych fragmentach gry. Nie inaczej było tym razem pod Wawelem, bo urodzony w hiszpańskim Torremolinos zawodnik okazał się bezbłędnym egzekutorem rzutów karnych. Co ciekawe z wykonywania jedenastek zrezygnował m.in. taki as pola karnego jak Paweł Brożek. Dla Gonzáleza były to dwie z trzech bramek zdobytych dla ekipy Białej Gwiazdy, którą reprezentował przez półtora roku.
Mimo, że urodzony w Bydgoszczy zawodnik dołączył do Wisły w lipcu 2016 roku, początkowo nie przebił się do występującej w Lotto Ekstraklasie drużyny z Płocka. Co prawda zaliczył debiut (w przegranym meczu Pucharu Polski ze Stalą w Mielcu 3:4, w którym rozegrał 45 minut), ale szybko został wypożyczony i na cały sezon trafi do pierwszoligowej Olimpii Grudziądz. Można więc przyjąć, że rozgrywki 2017/2018 były jego pierwszymi w barwach Nafciarzy i po ich zakończeniu mógł być umiarkowanie zadowolony. Na swoim koncie zapisał 15 występów w lidze i 1 w Pucharze Polski (właśnie w Krakowie), a gol przeciwko Białej Gwieździe był jego premierowym dla klubu z Mazowsza.
Była ogromna szansa, nie byliśmy gorszym zespołem. W moim odczuciu byliśmy lepsi. Straciliśmy dwie bramki po karnych, może wątpliwych – nie mnie to oceniać. To już sędziowie będą z tego rozliczani. Trudno, przegraliśmy, jedziemy do domu i musimy teraz myśleć o lidze. Mecz był w miarę wyrównany, bramki z karnych, czasami tak się zdarza. Nikt nie chciał sfaulować, nikt nie chciał dotknąć piłki ręką.
► 203. mecz Wisły Kraków w Pucharze Polski
► 116. mecz Wisły Płock w PP
► Piąty mecz tych drużyn w PP i czwarta wygrana Wisły Kraków
► Trzynasty kolejny mecz Wisły Płock ze straconą bramka w PP
► 111. gol strzelony przez Wisłę Płock w wyjazdowym meczu PP
► 70. gol (pierwszy dla Wisły Kraków) stracony przez Wisłę Płock w wyjazdowym meczu PP
► 10. gol Wisły Kraków (drugi) strzelony imienniczce z Płocka w meczach PP
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP na tak niskim poziomie rozgrywek, wcześniej po 2 razy w półfinale i w finale
► 40. porażka Wisły Płock w PP
► 20. wyjazdowa porażka Wisły Płock w PP
► 11. domowy mecz Wisły Kraków w 1/16 finału i 9. zwycięstwo
► Dziesiąta porażka Wisły Płock w meczu 1/16 finału PP
► 50. bramka (druga dla Wisły Kraków) stracona przez Wisłę Płock w meczach 1/16 finału PP