
Sześć bramek, jedna czerwona kartka i co najmniej dwie kontrowersje – a to wszystko w baśniowej scenerii, zwiastującej rychłe nadejście zimy. Rewanżowy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski 2016/17 między Wisłą a Lechem zapowiadano jako hit. Nie tylko dlatego, że było to jedyne spotkanie tej fazy rozgrywek, w którym zmierzyły się dwa, i to czołowe, zespoły ekstraklasy. Także z tego powodu, że pierwsze starcie w Poznaniu zakończyło się remisem 1:1, który wróżył do końca wyjątkowo zaciętą rywalizację. Te prognozy wzięły w łeb już po pierwszej połowie. Goście z Wielkopolski potrzebowali ledwie 18 minut, aby strzelić trzy gole i wybić gospodarzom z głowy marzenia o awansie. Być może sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby sędzia na początku meczu odgwizdał faul Jasmina Buricia na Pawle Brożku, a po przerwie nie odesłał do szatni obrońcy Białej Gwiazdy Adama Mójty. Ale było, jak było. Kolejorz odniósł efektowne zwycięstwo i mógł spokojnie czekać na wyniki losowania par półfinałowych.
17
J. Bartosz
13
K. Drzazga
6
A. Głowacki
42
K. Kujawa
1
M. Miśkiewicz
43
B. Purcha
20
M. Zachara
Mecz Wisły z Lechem odbył się dwa dni po katastrofie lotniczej, w której zginęli piłkarze brazylijskiego klub Chapecoense. Przed pierwszym gwizdkiem minutą ciszy uczczono pamięć tragicznie zmarłych. Na zdjęciu drużyna z Poznania. Od lewej: Tomasz Kędziora, Radosław Majewski, Abdul Aziz Tetteh, Maciej Makuszewski, Marcin Robak, Darko Jevtić, Lasse Nielsen, Tamás Kádár, Jan Bednarek, Maciej Gajos, Jasmin Burić.
W Krakowie tego dnia warunki do gry w piłkę nie były idealne. Przez cały czas padał śnieg, chociaż nie na tyle intensywnie, żeby nie było widać linii. Zdecydowano się jednak dmuchać na zimne i spotkanie rozegrano pomarańczową piłką. Kłopoty gospodarzy zaczęły się na rozgrzewce, gdy urazu ścięgna Achillesa doznał Arkadiusz Głowacki. Zastąpił go na ostatnią chwilę Piotr Żemło.
W pierwszym spotkaniu było 1:1, ale przyjeżdżając tutaj wierzyliśmy, że przejdziemy tego przeciwnika. I tak się stało, odnieśliśmy pewne zwycięstwo. W pierwszej połowie dość łatwo sobie stwarzaliśmy sytuacje i trzy z nich udało nam się wykorzystać, co praktycznie przesądziło o losach awansu. Po przerwie trochę zabrakło nam koncentracji, straciliśmy dwa gole, ale w końcówce „Maja” postawił kropkę nad „i”. Byliśmy lepszą drużyną i zasłużyliśmy na ten półfinał.
Było 1:3, a Wisła rozkręcała się z minuty na minutę. Wtedy też drugą żółtą kartkę za bezsensowny faul otrzymał Adam Mójta. To miało pogrzebać szansę krakowskiej ekipy. Nic bardziej złudnego. W 66. minucie kontaktową bramkę zdobył Patryk Małecki. Będąca w osłabieniu Wisła grała bardzo odważnie, ale Kolejorz potrafił wykorzystać chwilowe rozluźnienie defensywy gospodarzy. Młody Kamil Jóźwiak pognał lewym skrzydłem, wyłożył futbolówkę Radosławowi Majewskiemu, a ten dobił Białą Gwiazdę. Krakowska drużyna straciła już wszelką nadzieję i musiała pożegnać się z Pucharem Polski.
„Wiśle należał się szacunek za to, że jednak próbowała. Mieliśmy przecież sytuację, w której Lech mógł myśleć o poprawieniu rekordu najwyższej wygranej na jej stadionie (4:1 za czasów trenera Franciszka Smudy), jednak Wisła walczyła o gole. W 51. minucie pomógł jej Jan Bednarek, który zagrał piłkę do Petara Brleka i seria meczów Lecha bez straty gola się zakończyła. »Jeszcze trzy!« – zawołali kibice w Krakowie, ale Lech nie pozwolił na to, by gol uskrzydlił zespół Białej Gwiazdy. Krótko potem za faul na Macieju Makuszewskim drugą żółtą kartkę dostał Adam Mójta i wyleciał z boiska. Sytuacja Kolejorza wróciła do strefy komfortu. Miał wynik 3:1 i rywala osłabionego czerwoną kartką” – relacjonował „Przegląd Sportowy”. Pozyskany latem z Podbeskidzia obrońca nie miał dobrego dnia. W Krakowie nie zagrzał zresztą długo miejsca. Wkrótce po meczu z Lechem znów zmienił barwy klubowe – został piłkarzem Piasta.
„Mecz w Krakowie dał Lechowi nie tylko awans. Dał także ugruntowane przekonanie, że zmiany w zespole zachodzą głęboko i na dłużej. Pod wodzą Nenada Bjelicy odżyło wielu zawodników, z Darko Jevticiem na czele. To, co wyprawia ostatnio ten serbski Szwajcar, przechodzi po prostu ludzkie pojęcie. To on był bohaterem pierwszej połowy, w której Lech zdemolował Wisłę. (...) Jego podanie przy golu na 2:0 dla Lecha było wręcz klasy mistrzowskiej. Między obrońców, prosto do Macieja Makuszewskiego – znakomite po prostu. Jevtić osobiście też zdobył gola na 3:0, gdy wyskoczył do podania Makuszewskiego jeszcze z połowy Lecha. I choć szybkość nie jest akurat jego atutem, poradził sobie w sytuacji sam na sam” – chwaliła go redakcja „PS”. Jevtić grał w drużynie z Poznania przez pięć i pół sezonu, sięgając w tym czasie po mistrzostwo i Superpuchar Polski. Wiosną 2020 roku wyjechał do Rosji, gdzie podpisał kontrakt z Rubinem Kazań.
Pierwsza połowa kompletnie nam nie wyszła. Lech strzelił trzy bramki i po niej było już praktycznie pewne, że to on zagra w półfinale. Oczywiście fajnie, że nawet w dziesięciu i przy takim wyniku do końca walczyliśmy i chcieliśmy ten mecz jakoś przechylić na naszą stronę. Szkoda tej sytuacji Pawła Brożka, bo z tego co słyszałem, to sędzia mógł podjąć trochę inną decyzję i ten mecz ułożyłby się kompletnie inaczej.
► Czwarta potyczka i trzeci dwumecz tych drużyn na szczeblu ¼ finału – z trzech z nich Lech Poznań wychodził zwycięsko
► Rewanż Lecha Poznań za odpadnięcie z Wisłą Kraków w ¼ finału w sezonie 2011/12
► 202. mecz Wisły Kraków w PP
► 60. porażka Wisły Kraków w PP
► 95. zwycięstwo Lecha Poznań w PP
► Siódmy kolejny mecz Wisły Kraków w PP ze straconą bramką
► 190. bramka (druga dla Wisły Kraków) stracona przez Lecha Poznań w PP
► 130. bramka (druga dla Wisły Kraków) stracona przez Lecha Poznań w wyjazdowych meczach PP
► 20. bramka (druga dla Wisły Kraków) stracona przez Lecha Poznań w wyjazdowych meczach ¼ finału PP
► Jubileuszowy dziesiąty mecz tych drużyn w PP
► 40. mecz Wisły Kraków w ¼ finału PP
► 175. mecz Lecha Poznań w PP
► 40. gol (drugi) strzelony przez Wisłę Kraków w meczach ¼ finału na własnym boisku
► 66. mecz Wisły Kraków w PP na własnym boisku
► 15. porażka Wisły Kraków w PP na własnym boisku
► 19. mecz Wisły Kraków w ¼ finału na własnym boisku, żaden z nich nie zakończył się remisem
► 35. mecz Lecha Poznań w ¼ finału