
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. W sezonie 2005/06 piłkarze Białej Gwiazdy byli o włos od awansu do Ligi Mistrzów, ale po zwycięstwie w Krakowie nad Panathinaikosem 3:1, w rewanżu w Atenach nie zdołali utrzymać przewagi i przegrali po dogrywce 1:4. Na pocieszenie pozostała im walka o prawo gry w fazie grupowej Pucharu UEFA z zajmującą wówczas ostatnie miejsce w lidze portugalskiej Vitórią Guimarães. Wydawało się, że to będzie spacerek. Okazało się jednak, że drużyna z Półwyspu Iberyjskiego, w składzie z Markiem Saganowskim i późniejszą gwiazdą… Wisły, Brazylijczykiem Cléberem, okazała się całkowicie poza zasięgiem mistrzów Polski. W pierwszym meczu ekipa Jerzego Engela wypadła fatalnie. Grała bez ładu i składu, ustępowała rywalom szybkością i walecznością, do tego popełniała rażące błędy w obronie. Katastrofalnego występu nie usprawiedliwia fakt, że musiała sobie radzić bez kontuzjowanych Radosława Sobolewskiego i Tomasza Kłosa. Wynik 0:3 to był najniższy wymiar kary.
7
T. Targino
11
P. Sérgio
18
J. Moreno
W przedmeczowej rozmowie z Rafałem Patyrą z TVP trener Białej Gwiazdy był pełen optymizmu. Niestety, całkowicie nieuzasadnionego. Powtórzył się koszmar, który Jerzy Engel przeżył trzy lata wcześniej na mundialu w Korei Południowej i Japonii, gdzie również Portugalczycy obnażyli wszystkie braki prowadzonej przez niego drużyny.
Piłkarze krakowskiej Wisły i ich trener Jerzy Engel nie mają już żadnego alibi. Mecz z Vitórią źle się zaczął, źle toczył, a zakończył najgorzej, jak tylko można było sobie wyobrazić. Mistrzowie Polski nie mieli ani szczypty pomysłu na grę, natomiast od pierwszych minut raziło idiotyczne zachowanie Arkadiusza Głowackiego, więc nic dziwnego, że zauważył to chorwacki sędzia Ivan Bebek i po kolejnym obłapywaniu przez „Główkę” Marka Saganowskiego jak najsłuszniej podyktował rzut karny dla gospodarzy i zrobiło się 1:0.
Gdy kapitanowie obu drużyn Arkadiusz Głowacki i Cléber witali się przed spotkaniem, pewnie do głowy im nie przyszło, że wkrótce będą grać w jednej drużynie. Brazylijczyk został piłkarzem Białej Gwiazdy w czerwcu 2006 roku.
Brakowało nam dzisiaj paru graczy, kilku innych miało problemy. Do końca nie wiedzieliśmy, czy Marek Zieńczuk będzie mógł zagrać, bo zmagał się z grypą, ostatecznie sam zdecydował, że chce wyjść na boisko. Teraz myślę, że decyzja o jego wystawieniu była błędem. Wiele rzeczy było nie tak, jak chcieliśmy, i zdecydowanie trzeba je zmienić przed meczem rewanżowym. O awans będzie trudno, ale zrobimy wszystko, by się udało. My w pierwszym meczu wygraliśmy z Panathinaikosem 3:1, a jednak odpadliśmy. W piłce możliwe jest wszystko...
Od tej sytuacji zaczęło się nieszczęście Wisły w Guimarães. Arkadiusz Głowacki przewrócił w polu karnym Marka Saganowskiego, a chwilę potem Cléber strzelił gola z jedenastki.
Od początku spotkania nie potrafił sobie znaleźć miejsca na boisku Paweł Brożek. Tylko raz, zresztą nie do końca, udało mu się zgubić defensorów Vitórii, ale już kompletnym nieporozumieniem była jego zmiana dokonana w przerwie. Engel desygnował do gry stareńkiego Słowaka Marka Penksę – napastnika, który nie potrafi zdobywać goli. Za sprowadzenie tego kopacza bez sensu właściciel Wisły Bogusław Cupiał powinien oskarżyć swoich podwładnych o sabotaż!
Kapitan i lider Vitórii Guimarães, do której trafił ze stołecznego Belenenses. Zanim pojawił się w Portugalii dobrze poznał szatnie kilku brazylijskich klubów, m.in. Portuguesy, Internacionalu, Guarani i Cruzeiro – z tym ostatnim w 1997 roku sięgnął po Copa Libertadores. Co ciekawe, gdy grał w swojej ojczyźnie i zaraz po przenosinach na Stary Kontynent właścicielem jego karty zawodniczej były linie lotnicze TAM. Wykupili ją od tego koncernu dopiero działacze z Guimarães, którzy liczyli, że uda im się szybko i korzystnie wytransferować zdolnego obrońcę do jednego z potentatów Primeira Liga. Tak się nie stało. Cléber grał dla Vitórii aż przez pięć lat i dostał ofertę, gdy był już po trzydziestce – zgłosiła się po niego krakowska Wisła. Na polskich boiskach udowodnił jednak, że jest jak wino: im starszy, tym lepszy. Jako filar defensywy Białej Gwiazdy trzy razy zdobył mistrzostwo, a w 2006 roku tytuł Najlepszego Obcokrajowca Ekstraklasy.
„Na każdym z graczy Wisły nie da się zostawić suchej nitki – od bramkarza Radosława Majdana poczynając, a na lewoskrzydłowym Pawle Kryszałowiczu kończąc. Drugiego straconego gola krakusy mają do zawdzięczenia awaryjnemu stoperowi Maciejowi Stolarczykowi, a trzeciego, ostatecznie dobijającego – całej drugiej linii, w której po raz kolejny kompromitował się ze szczętem ulubieniec Engela – Konrad Gołoś” – znęcali się nad przegranymi dziennikarze „Piłki Nożnej”. Surowa ocena dla golkipera była jednak trochę niesprawiedliwa, bo szanse na obronę karnego miał niewielkie, a przy pozostałych bramkach nie on popełniał błędy. Majdan trafił do Krakowa po kilku latach zagranicznych wojaży (grał w Turcji, Grecji i Izraelu). W sezonie 2005/06 zdobył wicemistrzostwo Polski, ale pod koniec rozgrywek doznał kontuzji i klub nie przedłużył z nim umowy. Latem wrócił więc do Szczecina, by grać dla Pogoni, której był wychowankiem.
► 711. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 312. mecz klubu Polski w Pucharze UEFA
► 290. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► 10. porażka Wisły Kraków w Pucharze UEFA
► 10. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA w rozmiarze 0:3
► 20. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:3
► 10. wyjazdowy mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach bez strzelonej bramki
► Drugi gol dla Vitórii Guimarães był bramką nr 670 straconą przez polskie kluby w europejskich pucharach na wyjazdach
► Trzeci gol dla Vitórii Guimarães był bramką nr 450 straconą przez polskie kluby w Pucharze UEFA
► 10. wyjazdowy mecz Wisły Kraków w 1/64 finału europejskich pucharów
► 60. mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA
► 69. mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach
► 41. mecz Wisły Kraków w Pucharze UEFA
► Pierwszy mecz Wisły Kraków (na 19 wszystkich) w 1/64 finału europejskich pucharów bez zdobytej bramki i pierwsza porażka w rozmiarze 0:3
► Pierwsza wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:3
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► Pierwszy wyjazdowy mecz Wisły Kraków w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► Siódmy kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► Szósty kolejny mecz Wisły Kraków w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconą bramką
► Drugi gol dla Vitórii Guimarães był bramką nr 90 straconą przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► Drugi gol dla Vitórii Guimarães był bramką nr 30 straconą przez Wisłę Kraków w wyjazdowych meczach Pucharu UEFA
► Trzeci gol dla Vitórii Guimarães był bramką nr 20 straconą przez Wisłę Kraków w meczach 1/64 finału Pucharu UEFA