
„Słowackie drużyny okazały się latem za silne dla czołowych przedstawicieli polskiej ekstraklasy. We wtorek Legia pożegnała się z eliminacjami Ligi Mistrzów, wyeliminowana przez Spartaka Trnawa, w czwartek Górnik odpadł z rozgrywek Ligi Europejskiej po porażce z ekipą z Trenczyna” – tak występy naszych klubów podsumował internetowy portal radia RMF. O ile jednak warszawiacy w swoim dwumeczu mogli się pochwalić wyjazdowym zwycięstwem, o tyle zabrzanie doznali dwóch porażek, z których ta w rewanżu okazała się wyjątkowo bolesna. Na stadionie w Myjavie, gdzie na czas modernizacji swojego obiektu przenieśli się piłkarze AS Trenčín, gospodarze dominowali od pierwszej do ostatniej minuty, czego efektem były aż cztery gole. Ślązacy zostali zupełnie rozbici. Warto jednak dodać, że tydzień później ich los podzielił znacznie wyżej notowany zespół. Na Słowację zawitał wielki Feyenoord Rotterdam i przegrał z drużyną Ricardo Moniza... 0:4.
18
P. van Arnhem
14
E. Umeh
15
O. Bukari
Powitanie kapitanów obu drużyn, Szymona Matuszka (po lewej) i Aschrafa El Mahdiouiego. Między nimi norweski sędzia Ola Hobber Nilsen.
Po dziesięciu minutach było już 1:0, a po dwudziestu 2:0. W tym momencie marzenia Górnika o awansie legły w gruzach. W zespole Marcina Brosza nie funkcjonowało zupełnie nic. Brakowało dokładnych podań, kreowanych sytuacji i przede wszystkim strzałów. Złośliwie można powiedzieć, że ze swojej roli wywiązał się tylko Igor Angulo, który strzelił gola. Problem polegał na tym, że było to trafienie samobójcze.
Przewaga rywali była w rewanżu większa niż w Zabrzu. Jednym z powodów była szybko, bo już w 10. minucie, stracona bramka. To nas jednak absolutnie nie tłumaczy. Zbyt mało mieliśmy atutów, by zaskoczyć rywala. Nie potrafiliśmy tego zrobić ani z gry, ani ze stałych fragmentów, ani w pojedynkach jeden na jeden. Tylko na początku drugiej połowy jakoś to wyglądało. Przed nami jeszcze długa droga i wiele pracy, zanim nauczymy się piłki na europejskim poziomie. Potrzebujemy czasu, dużej powtarzalności.
Tylko dziesięć minut czekali kibice gospodarzy na pierwszego gola dla swojej drużyny, a strzelił go napastnik… Górnika. Igor Angulo próbował wybić piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Joeya Sleegersa, ale zrobił to tak nieudolnie, że zamiast nad poprzeczkę, skierował ją prosto do bramki.
W przerwie trener Brosz dokonał dwóch zmian, a zabrzanie ofensywniej zaczęli drugą część spotkania. Gospodarze nie pozwolili im jednak na wiele, sami też próbowali podwyższyć prowadzenie. Skutecznie, bo w 59. minucie niepilnowany Philip Azango płaskim strzałem zdobył trzecią bramkę. Szybko odpowiedział mu rezerwowy Daniel Smuga, wlewając honorowym trafieniem nieco otuchy w serca polskich kibiców. W końcówce zarówno na boisku, jak i na widowni dominowali gospodarze.
W Myjavie nie mogło zabraknąć „Torcidy”, czyli kibiców Górnika. Humor dopisywał im tylko przed pierwszym gwizdkiem, po ostatnim opuścili stadion mocno przygnębieni.
W końcówce miejscowi kontrolowali przebieg wydarzeń i sami dodatkowo stwarzali sobie dogodne sytuacje. Prawdziwy nokaut nastąpił jeszcze przed doliczonym czasem gry. Wówczas na podcinkę zdecydował się Hamza Čataković, który kompletnie zaskoczył Tomasza Loskę. Warto jednak zaznaczyć, że piłka wylądowała w samym okienku bramki, co było ukoronowaniem pięknego triumfu drużyny z Trenczyna.
Daniel Smuga zdobywa honorową bramkę dla zabrzan. Pomocnik Górnika pojawił się na murawie dopiero po przerwie, ale wystarczył mu kwadrans, aby wpisać się na listę strzelców.
„Nim piłkarze Górnika zorientowali się, co jest grane, losy rywalizacji zostały rozstrzygnięte. I to wcale nie za sprawą akcji skrzydłami, które były najgroźniejszą bronią słowackiego zespołu na Arenie Zabrze. Już w 10. minucie gospodarze zaskoczyli drużynę Marcina Brosza… jej własną bronią numer jeden z ubiegłego sezonu, czyli stałym fragmentem gry. Joey Sleegers – jak przykazali wszyscy prawdziwi nauczyciele futbolu – z rzutu wolnego posłał piłkę w światło zabrzańskiej bramki; Igor Angulo potwierdził zaś stare porzekadło, że napastnik we własnym polu karnym to śmiertelne zagrożenie dla własnego zespołu. To po czuprynie Hiszpana prześlizgnęła się piłka, lądując ostatecznie w siatce” – relacjonował katowicki „Sport”. Holender przyczynił się do zdobycia pierwszej bramki dla Trenčína, a przy ostatniej zaliczył asystę drugiego stopnia. Rok później wrócił w rodzinne strony, gdzie podpisał kontrakt z PSV Eindhoven.
Tydzień wcześniej został negatywnym bohaterem meczu, bo miał doskonałą okazję, aby wyrównać, ale z kilku metrów nie trafił do pustej bramki. Pewnie dlatego trener Marcin Brosz tym razem posadził go na ławce. Dał mu jednak szansę w drugiej połowie, wprowadzając w miejsce Daniela Liszki, i tym razem nie żałował. Kwadrans po wejściu na boisko rezerwowy skrzydłowy Górnika dostał podanie od Adama Wolniewicza i płaskim strzałem pokonał słowackiego bramkarza. zdobywając honorowego gola dla gości. Smuga w Zabrzu nie zabawił zbyt długo. W przerwie zimowej sezonu 2018/2019 przeniósł się do Suwałk i od tej pory występował w niższych klasach rozgrywkowych. Koszulkę Wigier przywdziewał przez pół roku, potem był jeszcze zawodnikiem Miedzi Legnica (a ściśle: zespołu rezerw), Polonii Warszawa (w tym mieście przyszedł na świat) i Legionovii Legionowo.
Siła Trenczyna tkwiła w skrzydłach, a na nich zabrzanie latem doznali poważnych ubytków. Damian Kądzior odszedł do Dinama Zagrzeb, Rafał Kurzawa po mundialu w Rosji czeka na zadowalającą ofertę, a udział w pucharach z kolegami z Górnika specjalnie go nie interesował. Urodzony w Wieruszowie 25-latek nie skorzystał z okazji, by pokazać się w eliminacjach Ligi Europy, na czym stracił on sam, co niezbyt dobrze świadczy o jego ambicjach. Stracił też klub z Zabrza.
► 1004. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 184. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 82. mecz Górnika Zabrze w europejskich pucharach
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów bez wygranej
► Trzeci mecz Górnika Zabrze w LE bez wygranej i trzeci bez remisu
► 33. mecz Górnika Zabrze w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Trzeci mecz Górnika Zabrze w LE ze strzeloną i trzeci ze straconą bramką
► Pierwszy gol dla AS Trenčín był bramką nr 40 straconą przez polskie kluby w meczach 1/256 finału LE
► 22. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/256 finału LE
► 33. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE ze zdobytą bramką
► 11. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 33. wyjazdowy mecz Górnika Zabrze w europejskich pucharach bez remisu
► Drugi mecz Górnika Zabrze w 1/256 finału europejskich pucharów (oba w LE) i druga porażka
► Pierwszy gol dla AS Trenčín był bramką nr 210 straconą przez polskie kluby w LE
► Drugi gol dla AS Trenčín był bramką nr 130 straconą przez Górnika Zabrze w europejskich pucharach
► Czwarty gol dla AS Trenčín był bramką nr 30 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/256 finału europejskich pucharów
► 450. potyczka (dwumecz lub trójmecz) polskiego klubu w europejskich pucharach
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► 10. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/256 finału LE kończona na wyjeździe
► Czwarty mecz Górnika Zabrze w Lidze Europy
► 40. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów bez remisu
► 66. mecz Górnika Zabrze bez remisu w europejskich pucharach
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 4 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 1:4
► Pierwsza porażka Górnika Zabrze w LE w rozmiarze 1:4
► Pierwszy wyjazdowy mecz Górnika Zabrze w 1/256 finału europejskich pucharów (LE)
► Po raz 33. nie udało się polskiemu klubowi awansować do następnej rundy Ligi Europy (bez faz grupowych)
► Czwarty mecz polskiego klubu w LE ze straconymi dokładnie 4 bramkami, wszystkie kończyły się porażką 1:4 (wszystkie na wyjeździe)
► 33. porażka Górnika Zabrze w europejskich pucharach
► Drugi wyjazdowy mecz Górnika Zabrze w LE, drugi bez wygranej, drugi ze strzeloną dokładnie 1 bramką, w obu obaj rywale strzelali minimum 1 bramkę
► Po raz 22. nie udało się polskiemu klubowi awansować do następnej rundy LE w potyczce (dwumecz) kończonej na wyjeździe (bez faz grupowych)
► Pierwszy gol dla AS Trenčín był bramką nr 120 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LE
► Po raz 20. nie udało się Górnikowi Zabrze awansować do kolejnej rundy (bądź wygrać w finale) europejskich pucharów
► 33. wyjazdowy mecz Górnika Zabrze w europejskich pucharach ze straconą bramką