
Za takie historie kibice kochają rywalizację w Fortuna Pucharze Polski! Kiedy już na szczeblu centralnym rozgrywek dochodzi do starć „murowanych” faworytów z „Kopciuszkami” z niższych lig, sensacja zawsze wisi w powietrzu. Nie inaczej było w Nowym Dworze Mazowieckim, do którego przyjechała jedna z czołowych ekip PKO BP Ekstraklasy. Lechia na stadionie Świtu miała zrobić swoje jak najmniejszym nakładem sił i na początku wydawało się, że ten plan bez problemów zrealizuje. Ostatecznie jednak pewność siebie zgubiła piłkarzy z Gdańska, którzy dopisali kolejny wstydliwy rozdział do swojej historii występów w Pucharze Tysiąca Drużyn.
24
J. Ruciński
21
P. Kokoszczyński
6
K. Drwęcki
99
M. Bykowski
23
M. Wasilko
25
J. Nawotczyński
1
A. Posiadała
Jeszcze parę dni temu Tomasz Kaczmarek był ulubieńcem kibiców Lechii, ale po kompromitującej porażce z trzecioligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki w Pucharze Polski optyka zmieniła się o 180 stopni. Oczywiście, od początku jasnym było, że passa Lechii Gdańsk nie może trwać wiecznie i kiedyś nadejdzie przegrana, natomiast chyba nikt nie spodziewał się, że przytrafi się to przeciwko trzecioligowemu Świtowi Nowy Dwór Mazowiecki. I to nie tak, że Lechia przegrała przypadkowo. Wygrana Świtu była w pełni zasłużona! Do tego momentu bilans trenera Tomasza Kaczmarka w Lechii prezentował się naprawdę imponująco: pięć wygranych, dwa remisy, bilans bramkowy 16:5. A do tego solidna, momentami efektowna gra, choć w niektórych fragmentach spotkań zdarzały się mniejsze lub większe błędy. Niemniej, kibice w Gdańsku byli zachwyceni postawą zespołu oraz wyraźnym progresem w grze w porównaniu do tego, co oglądali wcześniej, gdy drużynę prowadził Piotr Stokowiec.
Ten obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Załamany Kacper Sezonienko i inni piłkarze Lechii długo nie mogli zrozumieć, jak to możliwe, że lepsi okazali się trzecioligowcy z Nowego Dworu Mazowieckiego.
We wtorek… spóźniłem się na zbiórkę przed meczem z Lechią, bo miałem zajęcia w szkole. Dla mnie to normalne łączyć te dwie funkcje, ponieważ trudno byłoby się utrzymać z „trenerki” na tym poziomie. Wiadomo, że nie jest to najbardziej stabilna praca. Po meczu dostałem telefon od Weszło FM z zaproszeniem do studia na środę. Musiałem odmówić, bo od 7:40 już prowadziłem lekcje. Nawet nie było czasu, by nacieszyć się tą wygraną.
Przegraliśmy ten mecz jako zespół, musimy się bardzo dużo nauczyć. Problem jest taki, że nie możemy drugi raz zagrać tego meczu, tylko wyciągnąć mocne wnioski. To był najgorszy możliwy dzień, by zagrać zły mecz i zdajemy sobie z tego sprawę. To w nas siedzi, ale nie szukam indywidualnych konsekwencji. To nauczka dla całego zespołu.
Długo wydawało się, że to właśnie urodzony w niemieckim Stuttgarcie Turek będzie bohaterem spotkania w Nowym Dworze Mazowieckim. Durmuş szybko wywalczył rzut karny, który później sam zamienił na bramkę. W drugiej połowie również po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę i to on dogrywał do Łukasza Zwolińskiego, kiedy ten pokonał bramkarza gospodarzy (ostatecznie napastnik Lechiii był na nieznacznym spalonym). Niewykorzystane okazje na piłkarzach z Gdańska dotkliwie się zemściły, a sygnał do ataku ekipie Świtu dał tuż po zmianie stron Gajewski. Napastnik, który do zespołu dołączył przed sezonem, zdobył już siódmą bramkę i walnie przyczynił się do sprawienia ogromnej niespodzianki przez trzecioligowca.
Jest to niesamowite uczucie. Przygotowaliśmy się długo, nam taki mecz zdarza się bardzo rzadko. Bardzo się cieszymy z tego sukcesu, z tego meczu i ze stylu, w jakim to zrobiliśmy, bo rzeczywiście graliśmy jak równy z równym. Jako zespół zagraliśmy bardzo dobrze, konsekwentnie, wiedzieliśmy co chcemy robić. Wiedzieliśmy, że przeciwnik ma dużą jakość, ale znamy też swoją wartość, wiemy że u nas też jest sporo dobrych chłopaków, mimo że to jest 3. liga. Po golu poczułem euforię. Bardzo chcieliśmy wygrać, cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. Super uczucie!
► 46. mecz Świtu w Pucharze Polski
► 133. mecz Lechii w Pucharze Polski
► 30. mecz Świtu w Pucharze Polski ze straconą bramką
► 10. mecz Świtu w Pucharze Polski ze straconą dokładnie 1 bramką
► 9. mecz Świtu w 1/16 finału PP na własnym boisku i 9. bez remisu
► 25. wyjazdowy mecz Lechii w Pucharze Polski ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 14. wyjazdowy mecz Lechii w 1/16 finału PP ze zdobytą i 14. ze straconą bramką
► Drugi gol dla Świtu był jego bramką nr 10 strzeloną w meczach 1/16 finału Pucharu Polski
► Pierwszy mecz tych drużyn w Pucharze Polski
► Pierwsza wygrana Świtu w 1/16 finału Pucharu Polski w rozmiarze 2:1
► Po tym starciu bilans bramkowy Świtu w meczach PP na własnym boisku stał się równy: 34-34
► 22. mecz Lechii w Pucharze Polski przegrany różnicą 1 bramki
► Pierwszy gol dla Świtu był bramką nr 20 straconą przez Lechię w wyjazdowych meczach 1/16 finału Pucharu Polski
► 10. mecz Lechii w 1/16 finału PP ze straconymi dokładnie 2 bramkami