
Zdobywanie informacji o przeciwniku nie było kiedyś tak łatwe, jak dziś. Szczegółnie, gdy sprawa dotyczyła drużyn zza wschodnich granic. W polskich klubach nie było sztabu ludzi odpowiedzialnych za obserwację rywali. Z tego powodu trener Odry Marcin Bochynek nie miał zbyt dużej wiedzy na temat Rotora przed starciem w 2. rundzie eliminacji Pucharu UEFA. Garść informacji miał mu podobno dostarczyć pewien... szpieg z Krainy Deszczowców. I choć nie były zbyt szczegółowe, to cytując Tajemniczego Don Pedro z bajki „Porwanie Baltazara Gąbki” – „karramba”, było blisko sprawienia niespodzianki! Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w 1. połowie meczu w Wołgogradzie goście wykorzystali choćby jedną okazję sam na sam z bramkarzem. Zemściło się to po przerwie, choć Rotor również zmarnował kilka sytuacji. Porażka 0:2 stawiała Odrę w trudnej sytuacji przed rewanżem.
17
N. Olienikow
18
A. Kriwow
15
W. Niederhaus
Trener Bochynek przed wyjazdem do Wołgogradu dysponował raczej skromną wiedzą o graczach Rotora. Jak się dowiedzieliśmy, trochę informacji na papierze dostarczył tajemniczy człowiek życzliwy polskiej piłce. Zatem do rąk szkoleniowca wodzisławian trafiły pobieżne charakterystyki poszczególnych zawodników z Wołgogradu.
Bramkarz Odry Paweł Primel bronił bardzo dobrze. Po raz pierwszy skapitulował dopiero w 73. minucie, po strzale Władimira Niederhausa.
Kto wie, może nawet wodzisławianie dowieźliby wynik do końca, gdyby tylko wystarczyło im sił. W Wołgogradzie było jednak duszno i parno, temperatura dochodziła do 30 stopni. Takie warunki nie przeraziły początkowo polskiej ekipy. Szkoleniowiec Odry był nawet zadowolony, ponieważ zauważył, że boisko Rotora jest węższe, niż to w Wodzisławiu: – Będzie łatwiej się bronić – oznajmił Bochynek. Taka wypowiedź trenera wskazywała na to, że Odra skupi się raczej na obronie własnej bramki. Może rzeczywiście tak wyglądałaby sytuacja na murawie, tyle że gospodarze nie grali najlepiej. Nijak nie potrafili zepchnąć wodzisławian do obrony.
Takie tablice świetlne były przed wieloma laty cudami techniki. Dziś to już relikty przeszłości, których próżno szukać na piłkarskich stadionach.
Wodzisławianie byli bliscy sprawienia nie lada niespodzianki. Lider rosyjskiej ekstraklasy rozczarował i tylko brakowi pucharowego obycia można przypisać fakt, że Polacy nie wykorzystali żadnej z kilku dogodnych sytuacji. Trener Marcin Bochynek stwierdził wręcz, że jego podopieczni rozegrali najlepszy mecz od czasu jak zaczął prowadzić ten zespół. (...) Szkoleniowiec Odry zdaje sobie sprawę z faktu, że w rewanżu będzie trudno o sukces, a podopieczni mieli już swój limit szczęścia, lecz go nie wykorzystali.
Oleg Wierietiennikow, który wcześniej próbował pokonać bramkarza Odry strzałami z rzutów wolnych, ustalił wynik spotkania na 2:0.
Po 1. połowie mogliśmy na luzie prowadzić 3:0. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Gdybyśmy wykorzystali choć dwie sytuacje, byłoby już po Rotorze. Rosyjska piłka ma swoją markę. Rotor grał do końca, a najgorsze jest to, że ukarał nas w końcówce drugim golem. 0:2 to najgorszy wynik. A sensacja wisiała w powietrzu. Nie wierzę w to, że rywale z Wołgogradu zagrali słabszy mecz. To my tak ich wzięliśmy w ryzy, że nie widzieli co robić. Przejęliśmy ich w środku pola, skontrowaliśmy kilka razy tak, że czuli się bezradni. Niestety, mimo dobrego meczu wynik jest dla nas bardzo niekorzystny.
Rezerwowy, który pierwszy przełamał niemoc strzelecką w starciu z Odrą. Choć najpierw i on – wzorem kolegów – zaprzepaścił kapitalną okazję. Po centrze w pole karne, huknął z pierwszej piłki, ale ta przeleciała nad poprzeczką. Napastnik gospodarzy zrehabilitował się w 73. minucie, gdy strzałem po ziemi zaskoczył Pawła Primela. W okazywaniu radości nieco przesadził, pokazując w pewnym momencie „gest Kozakiewicza” (ciężko stwierdzić, do kogo był skierowany). Gracz Rotora był piłkarzem pochodzenia niemieckiego, który reprezentował barwy Kazachstanu (4 mecze) oraz Rosji (1 występ). Do Wołgogradu trafił w 1992 roku. Spędził tam 5 lat i został jednym z dwóch najlepszych strzelców Rotora oraz liderem drużyny. Po zakończeniu kariery pracował jako trener.
Kibice Odry mogli łapać się za głowy, po tym co wyczyniał napastnik ich drużyny. Paluch mógł w pojedynkę wygrać mecz.. W 1. połowie zmarnował dwie „setki”: najpierw w sytuacji dwóch na jednego – zaprzepaścił okazję wraz z Bogdanem Pruskiem, a później – oko w oko z bramkarzem. A w 2. odsłonie trafił w słupek. Paluch był wychowankiem Odry, w której debiutował w 1990 roku, w wieku 17,5 roku. 3 lata później przeniósł się do Ruchu Chorzów, w którym… nabawił się poważnej kontuzji (zerwane więzadła). Uraz ciągnął się za nim długo. Leczył go… w Górniku, bo w załatwieniu operacji w Szwajcarii pomógł mu Władysław Kozubal – ówczesny prezes zabrzan. W 1995 r. Paluch wrócił do Wodzisławia, gdzie grał przez 3 kolejne sezony.
► 494. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 179. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 30. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► 10. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA w rozmiarze 0:2
► Siódmy mecz Odry w europejskich pucharach
► 11. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów (tylko Puchar UEFA) bez remisu
► Szósty wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA (na 7 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 1:1 Legii z fińską Haką Valkeakoski w poprzednim sezonie
► Trzeci mecz Odry w Pucharze UEFA i trzeci bez remisu
► Szósty mecz Odry w europejskich pucharach (na 7 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 ze słowackim klubem MŠK Žilina w Pucharze Intertoto w tym samym sezonie – to drugi przypadek w historii pucharów, gdy ta sama drużyna zagrała w tym samym sezonie zarówno w Pucharze Intertoto, jak również w Pucharze UEFA, nie uzyskując awansu z Pucharu Intertoto
► Czwarty wyjazdowy mecz Odry w europejskich pucharach, czwarty bez remisu i czwarty ze straconą minimum 1 bramką
► Drugi wyjazdowy mecz Odry w Pucharze UEFA i druga porażka, w obu stracone dokładnie 2 bramki
► Trzeci kolejny mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Trzeci kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy gol był bramką nr 490 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► 90. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconymi dokładnie 2 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów różnicą 2 bramek
► Pierwsza porażka Odry w europejskich pucharach w rozmiarze 0:2
► Pierwszy mecz Odry w 1/64 finału europejskich pucharów
► Pierwsza porażka Odry w Pucharze UEFA różnicą 2 bramek
► Pierwsza wyjazdowa porażka Odry w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► 33. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol był bramką nr 10 straconą przez Odrę w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► 22. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA różnicą 2 bramek
► Po tym starciu bilans bramkowy Odry w meczach Pucharu UEFA stał się równy: 4-4
► Po tym starciu bilans bramkowy Odry w wyjazdowych meczach europejskich pucharów stał się ujemny: 8-10