
14
V. Heggem
„Doznałem kontuzji. Zagrałem raptem 15, może 17 minut. Od razu ze stadionu pojechałem do szpitala. Byłem wściekły. Później z lekarzem Stanisławem Machowskim dowiedzieliśmy się, że dostaliśmy baty” – wspominał w 2012 roku Leszek Pisz w rozmowie z portalem tvn24.pl.
Jahn Ivar Jakobsen, czyli po prostu „Mini” nie należał do wielkoludów. Jednak mierzący zaledwie 1,68 m napastnik zdołał – niczym Leszek Pisz w Göteborgu – zdobyć bramkę po uderzeniu głową.
W spotkaniu z Legią w bramce Rosenborga wystąpił 35-letni Ola By Rise, który żegnał się z kibicami w Trondheim. Dla Norwega był to 457. mecz w barwach klubu z Lerkendall Stadion. Po zakończeniu kariery By Rise został... dziennikarzem lokalnej gazety „Adresseavisen”.
Wielki nieobecny w pierwszym meczu w Warszawie. Ile znaczył dla formacji ofensywnej Rosenborga, legioniści przekonali się podczas starcia w Trondheim. Na Lerkendal Stadion należał obok „Mini” Jakobsena do najlepszych na boisku. Już na początku spotkania mógł pokusić się o gola, kiedy to wymanewrował obrońców i znalazł się oko w oko z Maciejem Szczęsnym. Wtedy jeszcze Polak zdołał obronić jego uderzenie. Tuż przed końcem pierwszej połowy Norweg zdołał go już pokonać. Dla Haralda Brattbakka był to czwarty i ostatni gol w Lidze Mistrzów w sezonie 1995/1996 (wliczając kwalifikacje). Dla norweskiego napastnika było to drugie podejście do Rosenborga. Wcześniej występował tam w latach 1990-1991. Trzecie podejście zaliczył w 2001 roku i grał w Trondheim przez kolejne 4 lata. W reprezentacji Norwegii wystąpił 17-krotnie i zaliczył 5 trafień.
Wśród miejscowych dziennikarzy spore zamieszanie wywołał brak pomocnika Legii w wyjściowym składzie. Miejscowa gazeta „Adresseavisen” dużo miejsca poświęciła przed meczem właśnie popularnemu „Mecenasowi”. Zdaniem redaktorów Jacek Bednarz należał do najlepszych zawodników stołecznej drużyny. Porównywano go nawet do jednego z miejscowych gwiazdorów Rosenborga Karla-Pettera Løkena, który tak jak Polak godził karierę piłkarską z nauką. Bednarz studiował prawo, Norweg uczęszczał na studia inżynierskie. Trener Paweł Janas, ku zaskoczeniu wszystkich, pozostawił pomocnika na ławce. Uznał bowiem, że panu Jackowi należy się odpoczynek (grał we wszystkich wcześniejszych spotkaniach LM). „Mecenas” wszedł na boisko po nieco ponad godzinie gry. I choć miał sytuację do strzelenia gola (trafił w boczną siatkę), to sam nie był w stanie rozruszać ospałej tego dnia Legii.
► 444. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 141. mecz klubu z Polski w PEMK i LM liczonych łącznie
► 90. mecz polskiego klubu bez strzelonej bramki w PEMK i LM liczonych łącznie
► 30. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów
► 10. mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 4 bramkami
► 84. mecz Legii Warszawa w europejskich pucharach
► 27. mecz Legii Warszawa w PEMK i LM liczonych łącznie i 27. porażka w europejskich pucharach
► 10. mecz Legii Warszawa w PEMK i LM liczonych łącznie bez strzelonej bramki
► Czwarty gol był bramką nr 160 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach PEMK i LM liczonych łącznie
► 90. mecz polskiego klubu w 1/8 finału europejskich pucharów (tę fazę grupową można zaliczyć do 1/8 finału, bowiem drużyny, które awansowały, zagrały w ćwierćfinale LM)
► Pierwszy gol był bramką nr 150 straconą przez polskie kluby w meczach 1/8 finału europejskich pucharów
► Drugi gol był bramką nr 50 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/8 finału PEMK i LM liczonych łącznie
► Ostatni gol był bramką nr 230 straconą przez polskie kluby w PEMK i LM liczonych łącznie
► Jeśli Legia Warszawa w jakimś meczu europejskich pucharów traciła dokładnie cztery bramki, to zawsze była to porażka 0:4 (pięć takich przypadków)