
Starcie z PSV w Eindhoven było dla Legii historycznym wydarzeniem. Zdobywcy Pucharu Polski debiutowali tym meczem w fazie grupowej Ligi Europy. Ale premierowe spotkanie nie wypadło najlepiej. Szczególnie 1. połowa była w wykonaniu legionistów bardzo słaba. W przerwie trener Maciej Skorża musiał chyba powiedzieć piłkarzom kilka mocnych słów, bowiem na 2. odsłonę wyszła odmieniona drużyna, która nie bała się zaatakować i stwarzać zagrożenie w polu karnym przeciwnika. Do siatki jednak nie udało się Wojskowym trafić, gdyż w bramce PSV dobrze spisywał się reprezentant Polski, Przemysław Tytoń. Jedyny gol padł jeszcze w 1. połowie, a jego strzelcem był Dries Mertens – wschodząca gwiazda belgijskiej piłki. Ten zawodnik dał się Legii we znaki także w przyszłości – zarówno jako piłkarz PSV (w rewanżu w Warszawie), jak i w 2015 oraz 2021 roku – już jako gracz włoskiego SSC Napoli.
8
O. Engelaar
23
F. Ojo
Legioniści wyszli na boisko przestraszeni, co natychmiast wykorzystali gospodarze. Piłkarze Freda Ruttena grali mądrzej, ich podania były dokładniejsze i biegali szybciej. Jedynym, który chociaż w tym ostatnim elemencie mógł dorównać Holendrom, był Manú. Tyle tylko, że jego bieganie było chaotyczne i pozbawione wszelkiego sensu. Portugalczykowi podziękować powinni piłkarze PSV, że chłodził ich wywołanym przez siebie wiatrem.
Legia Warszawa przed meczem z PSV Eindhoven w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Europy 2011/2012. W górnym rzędzie od lewej: Ivica Vrdoljak (kapitan), Dušan Kuciak, Marcin Komorowski, Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Jakub Wawrzyniak. W dolnym rzędzie od lewej: Janusz Gol, Maciej Rybus, Manú, Ariel Borysiuk, Danijel Ljuboja.
Po meczu Skorża mówił o dużym niedosycie, ale trudno się z nim zgodzić. Legia przegrała tylko jedną bramką, bo rywale byli nieskuteczni. Piłkarzom z Warszawy bramce Przemysława Tytonia udało się zagrozić góra trzy razy i to dopiero po przerwie. Zachowawczą taktykę trudno wytłumaczyć. O PSV wiadomo było, że tak jak jest mocne w ataku, tak kuleje w obronie. Legia rozpoczęła jednak mecz z trzema defensywnymi pomocnikami: Ivicą Vrdoljakiem, Arielem Borysiukiem i Januszem Golem. Przerwa między tą formacją a wysłanym z życzeniami miłego dnia do przodu Danijelem Ljuboją była za duża.
W barwach PSV oprócz bramkarza Przemysława Tytonia wystąpił jeszcze jeden piłkarz, którego kibice znali z polskich boisk. Był nim Marcelo (w wyskoku do piłki). W latach 2008-2010 Brazylijczyk grał w Wiśle Kraków.
Zaczęliśmy to spotkanie od ładnego gola. Potem mieliśmy więcej okazji i gdybyśmy zdobyli drugą bramkę, to byłby inny mecz. Mamy drużynę, która ma typowych zawodników ofensywnych. Miałem nadzieję, że w drugiej połowie zdobędziemy drugiego gola. Były na to szanse, ale najważniejsze są punkty.
Musimy pogodzić się z porażką, przyznaję, że PSV było lepsze. Liczyłem, że pokażemy to samo, co w meczu ze Spartakiem Moskwa. Mieliśmy dla rywala za dużo respektu, a gdy po przerwie byliśmy odważniejsi, do wyrównania zabrakło nam umiejętności.
W Polsce był znany głównie z występów w Górniku Łęczna. W 2007 roku postanowił spróbować sił na Zachodzie. Tak trafił do Holandii. Jego pierwszym klubem w tym kraju była Roda Kerkrade. Bramkarzem numer jeden został od sezonu 2009/2010. Dobrą postawą w Eredivisie zapracował na transfer do PSV. W Eindhoven rywalizował o miejsce między słupkami z reprezentantem Szwecji Andreasem Isakssonem. W konfrontacji z Legią to Polak zagrał całe spotkanie. Nie musiał się jednak znacząco wysilać, gdyż legioniści „nie zatrudniali” go zbyt często. Dopiero w 2. połowie Tytoń miał okazję do zademonstrowania umiejętności, pewnie radząc sobie z obroną strzałów Marcina Komorowskiego i Jakuba Wawrzyniaka. „W sytuacjach, które stworzyła Legia, musiałem być na posterunku i zadanie wykonałem. Nie wiem, z jakim nastawieniem taktycznym wyszła Legia, my cel osiągnęliśmy” – podsumował na łamach tygodnika „Piłka Nożna”.
Obrońca Legii mógł mówić o sporym pechu. To po jego interwencji padła jedyna bramka tego spotkania. „Komor” blokując piłkę wślizgiem, wyłożył ją idealnie Driesowi Mertensowi, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Dušana Kuciaka. Polak bardzo chciał się zrehabilitować za tę wpadkę w 2. połowie. Najpierw po wrzutce Macieja Rybusa z rzutu wolnego główkował tuż obok słupka. Później doszedł do sytuacji strzeleckiej, ale jego uderzenie wybronił Przemysław Tytoń. Marcin Komorowski trafił do Legii w 2009 roku z bytomskiej Polonii. Miał zastąpić na lewej obronie Jakuba Wawrzyniaka, sprzedanego do Panathinaikosu Ateny. Historia tak się jednak potoczyła, że obaj panowie spotkali się w Legii dość szybko i często występowali obok siebie – „Komor” na środku obrony, a „Wawrzyn” na lewej. Rok 2011 był dla Komorowskiego ostatnim w barwach Legii. W 2012 r. został piłkarzem Tereka Grozny – ostatniego klubu w karierze.
Teoretycznie mogłem nie wychodzić na boisko, ale akurat wtedy legioniści mogliby zdobyć bramkę. Być może, gdy stałem między słupkami, rywale patrzyli i myśleli: o, w bramce stoi ten duży, nie możemy strzelać… Możliwe.
Teoretycznie teraz czekają nas łatwiejsze mecze. PSV zatrzymało naszą serię dobrych wyników na wyjeździe, więc czas zacząć wygrywać u siebie.
► 831. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 49. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 88. porażka polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów
► 22. porażka polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:1
► 22. porażka Legii w europejskich pucharach w rozmiarze 0:1
► 33. wyjazdowa porażka Legii w europejskich pucharach
► Trzeci wyjazdowy mecz (na 4 wszystkie) polskiego klubu w fazie grupowej LE bez wygranej, trzeci bez remisu i trzeci ze straconą minimum 1 bramką
► 110. mecz Legii w europejskich pucharach bez remisu
► Piąty mecz Legii w LE bez wygranej, piąty bez remisu i piąty ze straconą minimum 1 bramką
► 30. wyjazdowy mecz Legii w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 20. mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 10. wyjazdowy mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów bez remisu
► 11. wyjazdowy mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 270. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 330. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez remisu
► 120. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 140. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► 25. wyjazdowy mecz polskiego klubu w Lidze Europy
► 80. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► 50. wyjazdowy mecz Legii w europejskich pucharach bez wygranej
► Pierwszy mecz polskiego klubu w fazie grupowej LE (1/32 finału) bez zdobytej bramki (w poprzednich 6 strzelony minimum 1 gol) a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:1
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w fazie grupowej LE bez zdobytej bramki i pierwszy z dokładnie 1 straconą
► Pierwsza porażka Legii w LE w rozmiarze 0:1
► Pierwsza wyjazdowa porażka Legii w Lidze Europy
► Pierwszy wyjazdowy mecz Legii w LE bez strzelonej bramki a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 0:1
► Historyczny pierwszy mecz Legii w fazie grupowej (1/32 finału) Ligi Europy
► 22. wyjazdowa porażka polskiego klubu w meczach 1/32 finału europejskich pucharów różnicą 1 bramki
► 33. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów bez strzelonej bramki
► 145. mecz Legii w europejskich pucharach
► Dziewiąty mecz Legii w Lidze Europy
► 10. mecz Legii w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą dokładnie 1 bramką