Meczami ze Szwajcarkami w hiszpańskiej Marbelli reprezentacja Polski kobiet rozpoczęła przygotowania do rywalizacji w dywizji A Ligi Narodów. Druga edycja tych rozgrywek miała być jednocześnie kwalifikacjami do mistrzostw Europy 2025. Piłkarki prowadzone przez Ninę Patalon liczyły na udany początek roku. W towarzyskiej potyczce numer 1 z Helwetkami nie wszystko wyglądało jednak tak, jak chciałaby polska selekcjonerka. Wszelkie ustalenia taktyczne i plany runęły już w 6. minucie, gdy do własnej bramki piłkę skierowała Wiktoria Zieniewicz. A jeśli dodamy do tego zmarnowany rzut karny Ewy Pajor (obroniony przez bramkarkę rywalek, Elvirę Herzog), to o korzystny wynik było trudno. Faworyzowane rywalki jeszcze trzykrotnie pokonały Katarzynę Kiedrzynek, a Polki odpowiedziały tylko golem Kayli Adamek. Na szczęście 4 dni później nadarzyła się okazja do rewanżu.
18
N. Krezyman
10
N. Wróbel
24
M. Brodzik
20
N. Karczewska
19
N. Padilla-Bidas
To już tradycja, że nasza reprezentacja korzysta z lutowego okienka FIFA na zagraniczny obóz przygotowawczy. W tym roku to szczególnie ważne, bo nasza kadra walczyć będzie w najwyższej dywizji Ligi Narodów, która będzie również stanowić kwalifikacje do Euro 2025.
Do spotkań w dywizji A Ligi Narodów Polki przygotowywały się w ciepłej i słonecznej Marbelli. W Hiszpanii warunki do treningów miały bardzo dobre.
Szwajcaria to uczestnik ostatnich mistrzostw Europy, a także mundialu, który przed rokiem odbył się w Australii i Nowej Zelandii. Czempionat globu Helwetki zakończyły na 1/16 finału, ulegając 1:5 przyszłym mistrzyniom, a więc reprezentantkom Hiszpanii. Gorzej najbliższym sparingowym przeciwniczkom biało-czerwonych poszło podczas Euro, gdzie rywalizację zakończyły na fazie grupowej, a także w pierwszej edycji Ligi Narodów. Szwajcarki zajęły ostatnie miejsce w swojej grupie i musiały pogodzić się ze spadkiem z dywizji A do B. W odwrotną stronę powędrowały reprezentantki Polski. Przypomnijmy, że biało-czerwone w Lidze Narodów zaprezentowały fantastyczną formę i z bilansem pięciu wygranych oraz remisu wywalczyły awans do dywizji A.
Reprezentacja Polski przed meczem ze Szwajcarią. W górnym rzędzie od lewej: Ewelina Kamczyk, Kayla Adamek, Sylwia Matysik, Emilia Szymczak, Oliwia Woś, Katarzyna Kiedrzynek. W dolnym rzędzie od lewej: Dominika Grabowska, Klaudia Lefeld, Ewa Pajor, Wiktoria Zieniewicz, Martyna Wiankowska.
Za nami pierwszy mecz Polek w tym roku kalendarzowym. Niestety słabo weszły w ten sezon. W hiszpańskiej Marbelli przegrały aż 1:4 ze Szwajcarkami. Przez całe spotkanie zespołem wyraźnie lepszym były rywalki. Trener Nina Patalon zebrała jednak solidny materiał do analizy przed rozpoczęciem rywalizacji w najwyższej dywizji Ligi Narodów.
Wynik absolutnie nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. 1:4 to zbyt duży wymiar kary. Nasza gra nie była aż tak zła. Oczywiście, musimy się poprawić w kolejnym meczu. Na szczęście już we wtorek po raz drugi zmierzymy się ze Szwajcarkami i będzie szybka okazja do poprawienia się. Najważniejsza będzie nasza reakcja na ten mecz. Nie lubimy przegrywać. Jesteśmy ambitnym zespołem, dlatego ta porażka nas bolała. Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Polską obrończynię można uznać za najbardziej pechową zawodniczkę spotkania. Już w 6. minucie rywalki przeprowadziły akcję zakończoną golem... Zieniewicz. Nasza defensorka próbowała przeciąć mocne podanie Sydney Schertenleib, ale zrobiła to tak niefortunnie, że piłka wpadła do bramki obok zaskoczonej bramkarki Katarzyny Kiedrzynek. Zieniewicz zrehabilitowała się w końcówce 1. połowy. W pole karne wbiegła wówczas Aurélie Csillag, która uderzyła futbolówkę po ziemi, Kiedrzynek minęła się z nią, ale w sukurs przyszła jej koleżanka z obrony. Wydawało się, że taka interwencja podbuduje psychicznie Zieniewicz. Niestety, chwilę później nie nadążyła ona za Alayahą Pilgrim i Szwajcaria prowadziła 2:1. W 2. połowie polska defensywa dała się zaskoczyć jeszcze dwa razy. Wynik spotkania ustaliła Lehmann – największa gwiazda szwajcarskiego zespołu. Napastniczka Aston Villi uznawana jest za jedną z piękniejszych piłkarek na świecie, ale to oczywiście kwestia gustu. Jej media społecznościowe cieszyły się ogromną popularnością. Na jednym z portali jej profil obserwowało ponad 16 milionów internautów. To wynik lepszy nawet od konta jej dużo bardziej słynnego rodaka – tenisisty Rogera Federera.
Szwajcaria to naprawdę silny rywal, który z każdym sezonem notuje pewien progres, jeśli chodzi o udział w turniejach finałowych dużych imprez. To bardzo dobry przeciwnik, dlatego chcieliśmy z nim grać.