To był mecz o zachowanie nadziei na awans do mistrzostw Europy. Po wysokiej porażce 0:4 z Serbią na początek turnieju w Elblągu stało się jasne, że jeśli podopieczni Andrzeja Biangi marzyli jeszcze o pierwszym od 17 lat wyjeździe na Euro, musieli pokonać Mołdawię. Cel w konfrontacji z najsłabszą drużyną w stawce udało się zrealizować, choć trzeba przyznać, że wygrana nie przyszła biało-czerwonym łatwo. To rywale pierwsi wyszli na prowadzenie za sprawą kuriozalnego gola… bramkarza. Nicolae Neagu tym samym przypomniał się polskim kibicom, którzy dobrze znali go z rywalizacji w naszym kraju (reprezentował wówczas barwy FC Toruń). Polacy na szczęście zdołali odwrócić losy meczu, ale wciąż stali przed niezwykle trudnym zadaniem. O udział w barażach, które mogły zapewnić bilety na turniej w Słowenii, mieli walczyć z najsilniejszą w grupie reprezentacją Hiszpanii.
Reprezentacja Polski przed meczem z Mołdawią. Od lewej: Michał Kubik, Rafał Franz, Maciej Mizgajski, Krzysztof Elsner, Robert Gładczak, Łukasz Biel, Wojciech Pawicki, Mikołaj Zastawnik, Tomasz Lutecki, Dominik Solecki, Tomasz Kriezel, Michał Kałuża, Michał Widuch, Marcin Mikołajewicz (kapitan).
POLSKA
Wyjściowy skład: 12. Michał Widuch (BR), 7. Mikołaj Zastawnik, 9. Tomasz Lutecki, 10. Marcin Mikołajewicz (C), 13. Tomasz Kriezel.
Rezerwowi: 1. Michał Kałuża (BR), 2. Michał Kubik, 3. Łukasz Biel, 4. Krzysztof Elsner, 5. Robert Gładczak, 6. Maciej Mizgajski, 8. Dominik Solecki, 11. Rafał Franz, 14. Wojciech Pawicki.
Trener: Andrzej Bianga
MOŁDAWIA
Wyjściowy skład: 1. Nicolae Neagu (BR), 6. Constantin Burdujel, 7. Andrian Laşcu, 9. Cristian Obadă, 10. Sergiu Tacot.
Rezerwowi: 12. Oleg Chitoroaga (BR), 2. Alexandr Ţîmbalist, 3. Leonid Podlesnov, 4. Sergiu Nicolaiciuc, 5. Andrei Negara, 8. Oleg Hilotii (C), 11. Oleg Gojan, 13. Stefan Cozariuc, 14. Sergiu Munteanu.
Trener: Vladimir Vusatîi
Sędziowie: Guy Berger (IZR), Eduardo Fernandes Coelho (POR)
Na Mołdawię zawodnicy wyszli z myślą, że nie może być innego wyniku niż zwycięstwo. I tak się stało. Można było się nawet pokusić o wyższy rezultat. W końcówce Mołdawianie grali w przewadze, mieliśmy okazję, ale zwycięstwo i tak nie podlegało dyskusji.
Wiedzieliśmy, że Mołdawia zawiesi nam wysoko poprzeczkę. Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu. Zrealizowaliśmy zadania taktyczne i mecz skończył się takim wynikiem, na jaki liczyliśmy. Chcieliśmy przyśpieszyć naszą grę, bo Serbowie do nas nie wyszli wysoko i to nas zaskoczyło. Mołdawia zaczęła podobnie, mieliśmy już na to receptę, no i było widać, że przyniesie to skutek.
Michał Widuch przez całe spotkanie bronił dostępu do polskiej bramki i kilkukrotnie powstrzymywał groźne uderzenia Mołdawian. Golkipera biało-czerwonych obciąża jednak kapitulacja po uderzeniu bramkarza rywali.
Oba zespoły solidarnie przegrały pierwsze mecze na turnieju w Elblągu, ale w bezpośrednim starciu liczyły na przełamanie. I choć z wygranej cieszyli się Polacy, Mołdawianie też mieli chwile radości. Biało-czerwonych do zwycięstwa poprowadził kapitan Marcin Mikołajewicz, który sam wpisał się na listę strzelców. Wyróżniającą się postacią w zespole gości był z kolei Laşcu, który nie tylko sam trafił do siatki, ale też regularnie stwarzał zagrożenie pod bramką Widucha i często włączał się w działania defensywne swojego zespołu.