1 września w Polsce to zawsze dzień, w którym po wakacyjnym odpoczynku dzieci i młodzież wracają do szkół. Reprezentanci Polski do lat 17 tym razem mieli jednak inne plany. W czasie, w którym ich rówieśnicy ubierali biało-granatowe galowe stroje, oni w czerwonych koszulkach z orzełkiem na piersi, wybiegli na murawę stadionu w Sulejówku, żeby reprezentować Polskę w inauguracyjnym meczu jubileuszowego – XXX turnieju o Puchar Syrenki. Jak przystało na uroczystą datę na boisku zaprezentowali się godnie i rywalom z Cypru nie dali żadnych szans. Wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała, bo okazji podopiecznym Bartłomieja Zalewskiego nie brakowało, a goście właściwie ani razu nie zagrozili bramce bronionej przez Kamila Grabarę.
16
S. Szota
9
D. Kurminowski
15
J. Ostrowski
13
D. Małkowski
5
M. Bondarenko
17
J. Moder
* mecz rozgrywany w wymiarze 2 x 40 minut.
Reprezentacja Polski do lat 17 przed meczem z Cyprem. W górnym rzędzie od lewej: Adam Chrzanowski, Kamil Grabara, Bartłomiej Gajda, David Kopacz, Riccardo Grym, Tomasz Makowski (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Tymoteusz Puchacz, Paweł Olszewski, Mikołaj Kwietniewski, Sebastian Szymański, Bartosz Wiktoruk.
Najważniejsze było dla nas to, żeby dobrze rozpacząć mecz, szybko strzelić gola, bo wiedzieliśmy, że wtedy będzie grało nam się dużo lepiej. Puchar Syrenki jest dla nas bardzo ważny. To pierwszy profesjonalny turniej w naszej kategorii wiekowej w reprezentacji. Poza tym rozgrywamy go u siebie, w Polsce, więc motywacja jest tym większa. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu i tego, że mogłem pomóc drużynie. W końcu to ona jest najważniejsza. Nie ma znaczenia to, kto strzela gole. Najważniejsze, aby reprezentacji Polski U17 wygrywała.
Obaj ofensywni zawodnicy reprezentacji Polski pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Bohaterem meczu bez wątpienia był Kopacz, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Trzeba jednak zaznaczyć, że w akcji, w której pomocnik Borussii Dortmund szybko otworzył wynik, kluczową rolę odegrał asystujący Kwietniewski. Doskonalący na co dzień swoje umiejętności w angielskim Fulham zawodnik, w końcu sam też trafił do siatki, kiedy krótko po zmianie stron pokonał bramkarza rywali.
Po tym co dzisiaj zobaczyłem, mogę powiedzieć, że w grze Polaków widać zalążek dobrego futbolu i myślę, że w kolejnym meczu, czy to z Belgami, czy z Gruzinami mamy szansę, jeśli zaprezentujemy się w podobny sposób. To nad czym musimy popracować to skuteczność, bo tych goli mogliśmy strzelić o wiele, wiele więcej.