17
M. Wędrychowski
18
O. Nowak
16
P. Gierach
14
M. Szpakowski
19
D. Kocyła
Reprezentacja Polski do lat 19 przed meczem z Anglią. Stoją od lewej: Nicola Zalewski, Bartosz Białek, Bartłomiej Mruk, Filip Marchwiński, Alexander Krakowiak-Castro, Javier Ajenjo Hyjek, Jakub Kamiński, Michał Bogacz, Filip Dymerski, Marcel Lotka, Michał Karbownik (kapitan).
Polacy zdobyli w Opolu dwie bramki. Druga z nich była autorstwa Javiera Ajenjo Hyjka. Urodzony w Madrycie pomocnik pewnie wykorzystał rzut karny. Było to drugie trafienie gracza zespołu młodzieżowego Atlético w reprezentacji do lat 19.
Wychowanek Zagłębia Lubin uważany był za jeden z największych talentów w miedziowym klubie. W 2019 roku dostał szansę w drużynie seniorów. W ekstraklasie prezentował się na tyle dobrze, że dość szybko, bo zaledwie po jednym sezonie spędzonym na najwyższym szczeblu piłkarskim w Polsce, przeniósł się do Niemiec – do VfL Wolfsburg. W juniorskich reprezentacjach Polski występował od kadry do lat 15. W zespole U19 zadebiutował spotkaniem towarzyskim z Armenią (2:0), a pierwsze trafienie zanotował w kolejnym meczu – z Gruzją (1:2). Przeciwko Anglikom bardzo szybko wpisał się na listę strzelców, bo już w 7. minucie. W drugiej połowie, tuż przed tym jak opuścił boisko, mógł jeszcze raz zaskoczyć bramkarza rywali. Uderzył jednak nieprecyzyjnie i piłka minęła słupek.
Posturą i wyglądem zewnętrznym młody Anglik przypomina... Wayne'a Rooney'a. Z byłym reprezentantem seniorskiej reprezentacji Wyspiarzy nie łączą go jednak więzy rodzinne. Pewnych podobieństw można się natomiast doszukać. Dwie z nich nasuwają się same – to miejsce urodzenia i pozycja na boisku. Joseph (lub po prostu Joe) Gelhardt i Rooney na świat przyszli w Liverpoolu. O ile jednak Wayne zaczynał karierę w Evertonie, o tyle ów młodzian piłkarskie szlify zbierał w Wigan Athletic. Gelhardt znany jest z dryblingów, a jego styl gry łudząco przypomina wspomnianego Rooney'a. W meczu w Opolu Joseph dał się solidnie we znaki polskiej defensywie. Wywalczył rzut karny, po którym sam zdobył bramkę. Drugiego gola dołożył zaraz po przerwie, a przy odrobinie szczęścia mógł zakończyć mecz z hat-trikiem (trafił w poprzeczkę).