
„Czternaście strzałów i sześćdziesiąt dziewięć procent posiadania piłki przy zaledwie jednym zablokowanym strzale i trzydziestu jeden procentach posiadania piłki rywali. W drugiej połowie Pogoń Szczecin nakryła czapką duńskie Brøndby, które chwilę wcześniej wydawało się przybyszem ze świata lepszego futbolu. Drodzy Portowcy, czy nie można było zaprezentować tego pięknego oblicza ciut wcześniej?” – pytał w pomeczowym artykule Jan Mazurek z portalu weszlo.com. Faktycznie, drużyna z Pomorza Zachodniego tego wieczoru była trochę jak doktor Jekyll i mister Hyde. Niby jeden organizm, ale dwie różne osobowości, które dają znać o sobie w zupełnie nieprzewidywalny sposób. Do przerwy zanosiło się na katastrofę, bo goście zupełnie zdominowali gospodarzy. Potem role się odwróciły, a gol strzelony przez Lukę Zahovicia sprawił, że na rewanż szczecinianie mogli wyruszyć z podniesionym czołem. Niestety, w Kopenhadze wszystkie demony wróciły...
41
P. Stolarski
17
M. Fornalczyk
9
P. Almqvist
22
W. Biczachczjan
Powitanie kapitanów obu drużyn, Josipa Radoševicia (w żółtej koszulce) i Damiana Dąbrowskiego. Między nimi serbski sędzia Nenad Minaković.
Duńczycy nie mogli wystawić optymalnego składu, a nawet byli bardziej osłabieni od Pogoni. Kontuzji w okresie przygotowawczym doznał lider defensywy i reprezentant kraju Andreas Maxsø, a za kartki pauzował pomocnik z tunezyjskim paszportem Anis Ben Slimane – najważniejsze ogniwo środka pola. Obaj to najbardziej wartościowi gracze w kadrze Brøndby – wyceniani odpowiednio na 2,5 i 3,5 miliona euro.
To jest przepaść. Przepraszam, że to mówię w stosunku do polskiego zespołu. Natomiast jakość piłkarska, elementy rozegrania, dynamika, szybkość, wejścia w strefę ataku. To jest przepaść!
Tak padł pierwszy gol w tym meczu. Paragwajczyk Blas Riveros wykorzystał zamieszanie w polu karnym Portowców i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Dantego Stipicę.
Po pierwszej połowie – poza zrywami Kamila Grosickiego – nic nie zapowiadało, że w drugiej będzie inaczej. A jednak – było. I to nie inaczej, a zupełnie inaczej. Brøndby nie oddało żadnego celnego strzału, a Pogoń do wcześniejszych dwóch niezbyt groźnych – choć celnych prób – dołożyła kolejne cztery. A oprócz tego także dobrą grę, bo o ile przed przerwą Duńczycy praktycznie w ogóle nie schodzili z połowy Pogoni, o tyle po przerwie sami zostali zepchnięci do głębokiej defensywy.
Lepiej późno niż wcale. Kibice szczecińskiej Pogoni czekali na wyrównującego gola do 85. minuty, a do siatki trafił dobrze dysponowany tego dnia Luka Zahović.
Każda drużyna miała w tym meczu swoją połowę. My byliśmy lepsi w drugiej, a Brøndby w pierwszej. Biorąc to pod uwagę, wynik meczu na pewno jest uczciwy. Pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną i zrobimy wszystko, aby w Kopenhadze wywalczyć awans. W tym miejscu muszę także podziękować naszym kibicom, którzy wspaniale nas wspierali. To, jak mocno nas dopingowali, pomogło nam zagrać znacznie lepiej po przerwie.
„Takiego Kamila chcemy oglądać. W pierwszej połowie jako jedyny wyglądał na zawodnika, którego nie zjadła presja. Dwukrotnie ośmieszył rywali i próbował napędzić atak na bramkę gości. Po przerwie oglądaliśmy mały koncert Kamila, a ozdobą była piękna asysta do Zahovicia. Brawo!” – tak jego występ zrecenzowano na stronie dumapomorza.pl. Grosicki dostał najwyższą notę z Portowców – aż 8,25 (dla porównania: Kamila Drygasa oceniono na 2,00, a Sebastiana Kowalczyka na 2,50), co dziwić nie może, bo przez większość meczu był jedynym piłkarzem gospodarzy, który dorównywał umiejętnościami rywalom z Kopenhagi. Jego powrót do Szczecina latem 2021 roku po wielu latach spędzonych za granicą był jedną z największych sensacji transferowych w ekstraklasie. Okazał się też strzałem w dziesiątkę. „Grosik” szybko odbudował formę i stał się niekwestionowanym liderem drużyny.
„Kiedy wydawało się, że gra się wyrównała, goście przeprowadzili akcję bramkową. Długi przerzut na prawe skrzydło trafił do Simona Hedlunda, ten z końcowej linii wycofał na środek pola karnego, a Blas Riveros w pełnym biegu trafił do siatki gospodarzy. Dante Stipica nie miał szans tego obronić. Pod koniec pierwszej połowy Duńczycy mogli rozstrzygnąć pucharową rywalizację. Jednak dwukrotnie Stipica uratował swój zespół przed stratą kolejnych goli. Najpierw Chorwat sparował na róg kolejne uderzenie Riverosa, a chwilę później obronił rzut wolny uderzany z linii pola karnego” – relacjonował Michał Ignasiewicz z portalu sport.dziennik.pl. Paragwajczyk jest nominalnym obrońcą, ale w tym meczu wystąpił w drugiej linii. Spisał się wyśmienicie, bo głównie z jego strony groziło Portowcom największe niebezpieczeństwo. W Europie gra od 2016 roku. Wcześniej bronił barw szwajcarskiego FC Basel.
Ostatnie 20 minut spotkania to istne oblężenie pola karnego Brøndby. W 85. minucie po składnej akcji i pięknej asyście Kamila Grosickiego na listę strzelców wpisał się Luka Zahović. Szczecinianie nie chcieli jednak tego spotkania remisować i do końca walczyli o zwycięską bramkę. Ostatecznie więcej goli nie oglądaliśmy.
► 1082. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► Drugi mecz Pogoni Szczecin w 1/256 finału Ligi Konferencji Europy na własnym boisku i drugi remis
► Trzeci mecz Pogoni Szczecin w 1/256 finału LKE i trzeci bez wygranej
► Czwarty mecz polskiego klubu w 1/256 finału LKE ze zdobytą bramką i czwarty z bramką straconą
► 19. mecz Pogoni Szczecin w europejskich pucharach
► 11. mecz polskiego klubu w LKE na własnym boisku i 11. bez porażki
► 1510. gol stracony przez polskie kluby w europejskich pucharach
► 44. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 25. gol strzelony przez Pogoń Szczecin w europejskich pucharach
► 12. mecz polskiego klubu w LKE ze zdobytą bramką i 12. z bramką straconą
► 11. remis polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Luka Zahović strzelił gola nr 1500 dla wszystkich polskich klubów w historii europejskich pucharów
► 640. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez porażki
► 130. gol strzelony przez polskie kluby w 1/256 finału europejskich pucharów
► 20. mecz klubu z Polski w Lidze Konferencji Europy
► 10. mecz Pogoni Szczecin w europejskich pucharach na własnym boisku
► Piąty mecz Pogoni Szczecin w Lidze Konferencji Europy
► Pierwszy w historii remis polskiego klubu w LKE w rozmiarze 1:1
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LKE ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LKE na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► Pierwszy gol strzelony przez Pogoń Szczecin w meczach 1/256 finału LKE
► Ósmy mecz Pogoni Szczecin w europejskich pucharach na własnym boisku bez zwycięstwa i ósmy bez porażki
► 180. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 33. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 30. gol stracony przez polskie kluby w meczach 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 20. gol stracony przez polskie kluby w LKE
► 10. mecz polskiego klubu w LKE bez zwycięstwa