Jeżeli piłkarze Podbeskidzia marzyli o grze w finale Pucharu Polski, to po pierwszym półfinałowym starciu złudzeń pozbawiła ich Legia. Zespół z Warszawy, który w tamtym czasie nie był w najwyższej formie, odniósł pewne zwycięstwo w Bielsku-Białej. Drużyna Henninga Berga przeważała od początku, ale gola strzeliła dopiero po fatalnym błędzie Richarda Zajaca. Przy dwubramkowym prowadzeniu legionistów Górale mogli złapać kontakt, jednak nie wykorzystali rzutu karnego. Stołeczny zespół wrócił ostatecznie do Warszawy z trzema golami zaliczki i był już jedną nogą w wielkim finale na Stadionie Narodowym.
33
M. Peškovič
26
B. Konieczny
21
T. Górkiewicz
8
P. Malinowski
15
K. Chrapek
11
A. Sloboda
23
R. Demjan
Półfinałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Podbeskidziem i Legią Warszawa cieszył się w Bielsku-Białej ogromnym zainteresowaniem. Klub sprzedał na to starcie rekordową liczbę biletów, a na kilka godzin przed rozpoczęciem pojedynku w kasach nie było już biletów. Na trybunach zasiadło 5864 kibiców i jest to najwyższa frekwencja od momentu modernizacji bielskiego stadionu. Do tej pory najwięcej fanów oglądało ligowy mecz z Koroną Kielce – 4875.
Oprawa meczu w Bielsku-Białej mogła przypominać spotkanie w europejskich pucharach. Chętnych do obejrzenia starcia z Legią Warszawa w półfinale Pucharu Polski było znacznie więcej niż w tamtym czasie mógł pomieścić obiekt Podbeskidzia.
To jest dwumecz i po pierwszej połowie przegrywamy wysoko. Gratulacje dla Legii za to, że nas tak wypunktowała, nieźle grała w piłkę. Grając z Legią nie możemy popełniać takich błędów. Pierwszą bramkę straciliśmy pechowo, strzał był taki, że można było go w dwa palce złapać, ale piłka zmieniła kierunek i musieliśmy gonić wynik. Drugi gol wpadł po stałym fragmencie gry, gdzie praktycznie żaden z naszych zawodników nie wyskoczył i Vrdoljak został sam. Grając z mistrzem Polski nie możemy tak postępować, a przy wyniku 0:2 jest to dla nas mega problem.
Po zwycięstwie zawsze jesteśmy bardzo szczęśliwi. Był to dla nas dobry mecz, w którym strzeliliśmy kilka pięknych goli. Do tego Dušan Kuciak obronił rzut karny i z jego formy również jesteśmy zadowoleni. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to dopiero połowa drogi do finału Pucharu Polski i przed nami druga część tego dwumeczu.
Nie takiego wyniku spodziewali się kibice Podbeskidzia po meczu z Legią. Warszawianie w ostatnich latach mieli w Bielsku problemy. W środowy wieczór, mając zapewne w pamięci ligowe porażki z Podbeskidziem, zagrali bardzo skoncentrowani i spokojnie wypunktowali gospodarzy.
Zdobył jedyną bramkę dla Podbeskidzia w pierwszym spotkaniu półfinału Pucharu Polski. Dla niego w pewien sposób szczególną, bowiem niegdyś był zawodnikiem Legii. Ale w stolicy nie zrobił kariery. Przychodził z łatką młodego i zdolnego piłkarza, którego testowała nawet londyńska Chelsea. Zawodnikiem warszawskiego klubu był w latach 2004-2010 (48 meczów we wszystkich rozgrywkach, 4 gole), z tym że był często wypożyczany do słabszych drużyn (Odra Wodzisław Śląski, GKS Bełchatów). Bardzo dobrze odnalazł się w Koronie Kielce, do której przeniósł się na stałe w 2010 roku. Tam spotkał trenera Leszka Ojrzyńskiego, który potem ściągnął go do Podbeskidzia. W Bielsku-Białej Korzym podpisał 3-letni kontrakt, ale pograł tam przez rok (22 ligowe mecze i 4 gole). Po sezonie trener Ojrzyński przeniósł się do Górnika Zabrze, a wraz z nim popularny „Korzeń”.
Nie był to wybitny mecz w wykonaniu popularnego „Sagana”. Napastnik Legii miał kilka okazji, aby zdobyć bramkę – w tym dwie pod koniec spotkania. Jak piłka nie znalazła drogi do siatki po jego strzałach, nie wiedział chyba nawet sam zainteresowany. Na plus Saganowskiemu należy zapisać asystę przy trafieniu Michała Masłowskiego. W 2015 roku „Sagan” nie był już pierwszym wyborem trenera Henninga Berga. Najlepsze lata kariery miał już za sobą. W lidze doświadczony napastnik wchodził głównie z ławki rezerwowych, więcej szans otrzymywał w Pucharze Polski. Jego druga przygoda z Legią (pierwsza w latach 2002-2005) trwała do 2016 roku. Po wywalczeniu przez stołeczny klub dubletu Saganowski zakończył karierę i pracował w tym klubie jako asystent lub trener drużyny do lat 19.
► 41. mecz Podbeskidzia w PP
► Drugi występ Podbeskidzia na tak wysokim szczeblu rozgrywek PP (1/2 finału)
► 263. mecz Legii w PP
► Drugi mecz Podbeskidzia w ½ finału na własnym boisku i druga porażka
► Trzeci mecz Podbeskidzia w ½ finału PP i trzeci w którym strzela i traci minimum jedną bramkę
► 550. gol (pierwszy) strzelony przez Legię w PP
► 100. wyjazdowe zwycięstwo Legii w PP
► 140. mecz Legii w PP ze straconą bramką
► 130. wyjazdowy mecz Legii ze strzeloną bramką
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP
► 20. bramka (czwarta dla Legii) stracona przez Podbeskidzie w meczach PP na własnym boisku
► 40. gol (czwarty) strzelony przez Legię w wyjazdowych meczach ½ finału PP
► 20. gol stracony przez Legię w wyjazdowych meczach ½ finału PP