Nie dali rady mistrzom Białorusi, musieli więc się zmierzyć z najlepszą drużyną Łotwy. Po odpadnięciu w 1. rundzie eliminacji Champions League piłkarze Piasta dostali jeszcze jedną pucharową szansę: tym razem w kwalifikacjach do Ligi Europy. Wydawało się, że Riga FC to rywal, z którym poradzą sobie bez większych problemów, ale już pierwszy mecz pokazał, że szanse obu ekip na awans są porównywalne. Goście, w których składzie nie brakowało piłkarzy dobrze znanych z polskich boisk (Kamil Biliński, Oļegs Laizāns, Aleksejs Višņakovs, Deniss Rakels), dobrze rozpracowali gliwiczan i potrafili ich zaskoczyć, dzięki czemu do przerwy prowadzili jedną bramką. W drugiej połowie gospodarze strzelili trzy gole, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych. To trafienie, zresztą pechowe dla Piasta, bo samobójcze, przesądziło potem o sukcesie Łotyszy, którzy rewanż u siebie wygrali 2:1.
18
P. Sokołowski
20
M. Konczkowski
71
D. Steczyk
Piłkarze Piasta przed meczem 2. rundy eliminacji Ligi Europy z Riga FC w Gliwicach. Stoją od lewej: František Plach, Uroš Korun, Jakub Czerwiński, Piotr Parzyszek, Marcin Pietrowski. W dolnym rzędzie: Tom Hateley, Patryk Dziczek, Joel Valencia, Jorge Félix, Gerard Badía, Mikkel Kirkeskov.
Jak czwartkowy mecz mógł przebiegać, można było łatwo wywnioskować po wcześniejszych spotkaniach ekipy z Łotwy. Od rozpoczęcia sezonu 2018 w Virslidze, Pucharze Łotwy i europejskich pucharach Riga FC rozegrała 57 meczów. W 34 zachowała czyste konto, w 18 straciła tylko jednego gola. Jakby tego było mało, to w dwumeczu z irlandzkim Dundalk padły dwa bezbramkowe remisy, a o odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów przez Łotyszy zadecydowała seria rzutów karnych.
Ale żeby nie było zbyt łatwo, Piast znów podał rękę rywalom. W 86. minucie Uroš Korun chciał zgrać długie podanie głową do Placha. Zrobił to tak niefortunnie, że wpakował swojaka. Piast wygrał 3:2, jednak było to zwycięstwo z gatunku pyrrusowych. Zaliczka przed rewanżem jest, ale kibice spodziewali się łatwiejszej przeprawy. O dalszych losach mistrzów Polski w europejskich pucharach zadecyduje rewanżowy mecz za tydzień.
Plusem jest to, że wygraliśmy, ale zwycięstwo mogło być bardziej okazałe i z większym spokojem pojechalibyśmy na rewanż. Nie można być zadowolonym z wyniku, strzeliliśmy trzy gole i sami sobie dwa. I to jest niepokojące. W całym sezonie nie popełniliśmy tylu błędów ile teraz. Trudno znaleźć przyczyny tych błędów. Rywal głęboko się bronił. Bramką na 0:1 ułatwiliśmy im granie i zrobiło się w naszych szeregach nerwowo.
„To był bardzo dziwny mecz. Zwykle Uroš i Pietro (Korun i Marcin Pietrowski – przyp. red.) nie robią takich kiksów, ale taka jest czasami piłka. Jest lekki niedosyt, ale jutro będę czuł się szczęśliwy, że wygraliśmy. Powinniśmy jednak zwyciężyć przynajmniej dwiema bramkami. Rewanż to będzie trudne spotkanie, bo rywal jest silny fizycznie. Musimy kontrolować grę i nie popełniać takich błędów jak dzisiaj, wtedy będziemy cieszyć się z awansu do kolejnej rundy” – mówił po meczu. Hiszpan miał na myśli dwa koszmarne błędy popełnione przez jego kolegów z obrony, które kosztowały zespół utratę bramek. Miał prawo ich skrytykować, bo sam dwa razy wpisał się na listę strzelców, ratując honor gospodarzy. Najpierw trafił do siatki po dośrodkowaniu Toma Hateleya, a później po podaniu Mikkela Kirkeskova. Wyręczył w ten sposób obu napastników Piasta, którzy tego dnia mocno zawiedli.
Gdy dzień przed meczem dziennikarze pytali go, czy zagra przeciwko Piastowi od pierwszego gwizdka, odpowiedział: „Sam nie wiem, jestem ciekawy. Mamy sporą rotację, w drużynie jest trzynastu obcokrajowców. Z Dundalk byłem na ławce i mocno mnie to wkurzyło, bo potrzebowaliśmy zaryzykować. Teraz mogę się przydać, bo kiedyś dwa gole już Piastowi strzeliłem. Czy mam na nich jakiś sposób? Najpierw trzeba wcelować w piłkę, później w bramkę”. Ta błyskotliwa uwaga zrobiła na wszystkich wrażenie, ale Biliński miał niewiele czasu, aby pokazać, jak się trafia do siatki. Trener wpuścił go na murawę dopiero w 84. minucie – w miejsce Ukraińca Romana Debełki. W tym spotkaniu były piłkarz wrocławskiego Śląska i Wisły Płock nie błysnął, ale w rewanżu to właśnie on przesądził o awansie swojej drużyny do kolejnej rundy. Też wszedł na boisko w końcówce meczu i wystarczyły mu 3 minuty, by ustalić wynik na 2:1 dla mistrzów Łotwy.
Mistrz oraz najlepsza obecnie drużyna Łotwy (grają tam systemem wiosna – jesień) nie pokazała niczego specjalnego, był to prosty futbol, ale mimo to gospodarze mieli długo spore problemy. Ekipa Fornalika nie przypominała tej dobrze naoliwionej maszyny, która w poprzednim sezonie ekstraklasy w fazie finałowej miażdżyła rywali. Sporo było niedokładności, chaosu, nerwowości. Trener gości Mihails Koņevs nie blefował mówiąc, że jego podopieczni skupią się na obronie oraz kontratakach. Zawodnicy Piasta zapowiadali, że będą panować na boisku, ale za dużo było bałaganiarstwa.
► 1020. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 198. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 25. mecz polskiego klubu w LE ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► 66. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► 44. mecz polskiego klubu bez remisu w 1/256 finału europejskich pucharów
► Pierwszy mecz Piasta Gliwice w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 3:2
► Siódmy mecz Piasta Gliwice w europejskich pucharach (wszystkie w 1/256 finału) i historyczna pierwsza wygrana
► Drugi gol dla Piasta Gliwice był bramką nr 80 strzeloną przez polskie kluby w 1/256 finału LE
► Dziewiąty mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE ze strzelonymi dokładnie 3 i dziewiąty z dokładnie 2 straconymi bramkami
► 11. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 77. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku bez remisu
► 33. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy gol dla Riga FC był bramką nr 100 straconą przez polskie kluby w LE na własnym boisku
► Drugi gol dla Piasta Gliwice był bramką nr 250 strzeloną przez polskie kluby w Lidze Europy
► Trzeci gol dla Piasta Gliwice był bramką nr 100 strzeloną przez polskie kluby w 1/256 finału europejskich pucharów
► Mecz nr 600 bez porażki polskiego klubu w europejskich pucharach
► 100. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► 10. wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 3:2
► 50. mecz polskiego klubu bez porażki w 1/256 finału europejskich pucharów
► 30. wygrana polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów
► 100. mecz polskiego klubu w LE na własnym boisku
► 50. mecz polskiego klubu w 1/256 finału Ligi Europy
► 10. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 3 bramkami
► Piąty mecz Piasta Gliwice w Lidze Europy
► Czwarty mecz Piasta Gliwice w europejskich pucharach bez remisu i czwarty bez porażki
► Trzeci mecz Piasta Gliwice w LE bez remisu i trzeci bez porażki
► 25. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą bramką
► 22. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE na własnym boisku bez porażki
► Pierwszy gol dla Riga FC był bramką nr 50 straconą przez polskie kluby w 1/256 finału LE
► Drugi gol dla Piasta Gliwice był bramką nr 60 strzeloną przez polskie kluby w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Drugi gol dla Riga FC był bramką nr 20 straconą przez polskie kluby w 1/256 finału LE na własnym boisku
► We wszystkich 4 meczach europejskich pucharów na własnym boisku Piast Gliwice tracił minimum 1 bramkę